Sam Rockwell kojarzy mi się z rolami drugoplanowymi i tak powinno zostać, szczególnie, że jego wyczyny aktorskie były niejednokrotnie doceniane i nagradzane. Lepiej za drugoplanówki zgarniać laury i konkretne hajsiwo, niż grać pierwszoplanówki w gównie. Abstrahując od aktora, film wygląda jak jeden ze słabszych odcinków Czarnego Lustra (2011) - 10/10.