Po co Dębska robi takie rzeczy? Żeby człowieka zdołować i wpędzić w depresję? No, chyba, że ktoś nie ma własnych problemów i sobie szuka, by czuć się źle, bo z tym czuciem się źle czuje się świetnie, bo to jego ulubiona rozrywka. Film może i świetny, ale nie na moje nerwy. Nie obejrzałem do końca, bo i po co? Żebym potem musiał zażyć coś na uspokojenie?