Nie zauważyłem u bohatera żadnych pozytywnych cech, wręcz przeciwnie.
Przez większość filmu zachowuje się agresywnie w stosunku do innych ludzi,
nie szanuje nawet Wietnamki, jako swojej kobiety.
Nie próbuje zachować nawet pozorów, tylko instrumentalnie ją traktuje jako worek treningowy, ale w innym celu...
Nie przyjmuję za tłumaczenie, że to objawy choroby.
Boks nie jest dla słabych ludzi, więc predyspozycje osobowościowe już posiadał.
Z powyższych względów nie potrafiłem postawić się w roli bohatera i go zrozumieć.
Można wysnuć nawet tezę, że zbiera żniwo za to, jakim człowiekiem był, ale może to nadinterpretacja, bo niewiele wiadomo, jakim człowiekiem był przed diagnozą.