No cóż...
Widzę dużo okrzyków zachwytu nad tym filmem. A jednak dla odmiany
napiszę że mnie nie zachwycił. Pewnie jestem teraz z tego nielicznego
grona, który go nie rozumie ;).
Postaram się jednak przybliżyć, co wypadło w moich oczach dobrze, a co
nie.

+
Przede wszystkim muzyka. Tutaj się nie zawiodłem. Chyba jedna z
najlepszych kompozycji Morricone. Zdjęcia są bardzo dobre
Scenografii niewiele brakuje do perfekcji( że się tak wyrażę ) Film
ma w sobie jako takie przesłanie. Przyjemnie jest popatrzyć na grę
aktorską Ironsa...

-
... ale nie De Niro. Co jak co, ale w żaden sposób mnie tutaj nie
urzekł. Nie widać w nim żadnego starania, które przekonałoby mnie do
jego postaci i która nie byłaby mi obojętna. Jakoś trudno było dostrzec
jego wewnętrzny ból po tym co uczynił. Na całą pokutę też jakoś szybko
się zgodził. Żadnego zgrzytania zębów, żadnego jakiegoś takiego buntu,
czy gniewu. Nie widać w żaden sposób kontrastu pomiędzy jego
charakterkiem przed i po przyjęciu pokuty.
Co jest jeszcze nie tak ( i tu zostanę zrównany z ziemią ) to
ilość tych przesłodzonych i sentymentalnych kadr, jakim Joffe raczy
widza. Widzimy tradycje i styl życia plemion, które w oczach Kardynała
przybliża mu wyobrażenie raju na ziemi ( przynajmniej tak to postrzegam
) Widz szybko wyłapuje czołową wartość Indian, którą jest pewne poczucie
przynależności, czy też posiadanie domu.
To wszystko sprawia że końcówka jest bardzo przewidywalna. ( Od chwili
wizyt kardynała w misjach, można się już domyśleć, jak to się zakończy )
A te sceny w których Indianie zakradają się kajakami trochę mnie
rozbawiły ;) Wg mnie tam akurat nie powinno być muzyki, bo jakoś tak
rujnuje całą atmosferę.
Film jest trochę za długi ( chociaż kluczowe elementy, całkiem
umiejętnie zostały zawarte w krótkich scenach )

5/10

No niestety. Nie mogę dać więcej. Wg mnie czegoś tu brakuje. A być może
całość nie uderzyła mnie tak mocno, jak innych widzów.

Pzdr

Przynajmniej uzasadniasz czemu oceniasz tak a nie inaczej :0 a nie jak większość użytkowników "do dupy bo tak".

zgadzam sie z tym esejem aczkolwiek dam troszke wiecej 7/10 chociazby za przeslanie jakie daje film. W filmie wieje nudą, ogladajac nie wczuwasz sie w postacie bo wydaje sie ze one same grajac swe role mysla o czym innym. Podczas ogladania czulem sie jakbym byl na szkolnych jaselkach.. ciagle sprawdzalem ile zostalo do konca filmu :)

Hełmu nie zerwał...
Film dobry, ale czegoś tu zbrakło. Mimo wszystko warto obejrzeć.
Pozdrawiam,