PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468403}

Miasto życia i śmierci

Nanjing! Nanjing!
2009
7,6 2,6 tys. ocen
7,6 10 1 2566
Miasto życia i śmierci
powrót do forum filmu Miasto życia i śmierci

Mini recenzja

ocenił(a) film na 8

Nanjing! Nanjing!
[Na wstępie muszę przyznać, że nie jestem fanem chińskiej kinematografii. Zwłaszcza filmów pseudo-historycznych przesiąkniętych ideologią partii rządzącej. ]
Film ten opowiada historie zbrodni, na ludności cywilnej i jeńcach wojennych, jakich dokonali Japończycy w 1937 po zdobyciu Nankinu. Temat ten jest poruszany również w „Hei tai yang Nan Jing da tu sha”( jest to obraz strasznie brutalny, za jego powstanie odpowiada człowiek który wyreżyserował „Man behind the sun”). Historia masakry nankińskiej (jak i jednostki 731) jest bardzo słabo znana w naszym kręgu kulturowym . Mało kto wie, że Japończycy wyraźnie przewyższali swoich niemieckich towarzyszy broni w okrucieństwie. Film bardzo bezpośrednio pokazuje zbrodnie, jednakże nie epatuje tak przemocą jak wymieniony wyżej film pana Tun Fei Mou. Jak na obraz chiński nie ma tu nachalnych elementów doktryny komunistycznej .
Czarno biała stylistyka (może trochę banalna) od razu nasuwa skojarzenia z Listą Schindlera . Aktorstwo stoi na dobrym poziomie, nie ma w tym filmie, jak to bywa w innych chińskich produkcjach, przerysowanych/groteskowych postaci. Wiele scen naprawdę robi wrażenie np. [SPOILER] ćwiczenia pchnięcia bagnetem, defenestracja, wybór 100 Chinek na potrzeby armii japońskiej... [/SPOILER]).
Przytłacza w tym filmie atmosfera braku nadziei i kompletnej bezsilności wobec okrucieństwa i zwyrodnialstwa.
Choć wiele osób się ze mną nie zgodzi uważam, że ten film bardzo dobrze ukazuje skąd się brało okrucieństwo armii cesarskiej. W przeciwieństwie do europejskich reżimów totalitarnych nie z zerwania z pewnym poziome kultury i moralności (nazizm odrzucenia chrześcijaństwa , powrót do religii starogermańskich, komunizm odrzucenia całego dorobku kultury judeochrześcijańskiej), lecz raczej było zakorzenione w moralności ,religii oraz sposobie postrzegania świata przez Japończyków. Tylko jeden Japończyk w całym filmie dostrzegał, że to co się dzieje wokół niego jest złe i chore!
Bardzo ciekawym symbolem w tym filmie jest Niemiec John Rabe. Był jedyny obcokrajowcem, który próbował ratować chińczyków i jednocześnie nazistą(pomijam fakt, że tylko on miał ku temu jakiekolwiek możliwości). Swastyka , w tym filmie, jest znakiem nadziei i szansą na przeżycie
.
Film jest naprawdę warto obejrzeć. Polecam go zwłaszcza fanom kultury japońskiej.

8/10

[Na zakończenie muszę przyznać, że nie jestem fanem chińskiej kinematografii ale ten obraz zrobił na mnie bardzo dobrze wrażenie]