Zgadzam się z autorką postu "Książka a film" posiadam tą książkę i po lekturze bałam się zostawić na noc otwartego okna :P
A film po prostu mnie znudził,już pomijam fakt,że jest sporo niezgodności,nie tylko w fabule,ale i w wyglądzie bohaterów,choćby w wyglądzie Pana Strakera.W książce sam opis jego wyglądu przyprawiał mnie o dreszcze,a w filmie tak patrzę i jaaa cię co to za dziadek.
Krótko mówiąc film był kiepski i po prostu mnie znudził.
Pomijając już wątek księdza,to w filmie umiera główny bohater Ben Mears,a przeżywa tylko chłopiec Mark co jest bzdurą,moim zdaniem aż tak nie powinni ingerować w fabułę,ale co ja tam wiem ;P
No tak, skoro wampiry Twoim zdaniem powinny być takie jak w "Zmierzchu" to wiadomo, że ten film Cię nie zadowolił. A jak spoilerujesz we wpisach to lepiej to zaznaczaj zanim coś napiszesz - taka rada na przyszłość.
Ty chyba najwyrazniej nie potrafisz czytac co ? Zreszta ogladalem film z 1979 do tego w wersji rezyserskiej i zaluje. Trzy godziny stracone, zero dreszczy, adrenaliny nic, poprostu sie zawiodlem jak dla mnie to nie horror. I nawet nie mam zamiaru ogladac nowej wersji bo jeszcze wieksza chala.
"Ty chyba najwyrazniej nie potrafisz czytac co ?" - a z czego to wnosisz?
"jak dla mnie to nie horror" - to ciekawe. Masz ciekawy sposób klasyfikowania filmów. Nie starszył to nie horror.
A co się tyczy czytania. No cóż,, czytam minimum 400 stron dziennie (chodzi o ksiązki), tylko nie wiem jakim cudem składam literki, bo przecież nie potrafię czytać:) Chyba już przestanę to robić, b widzisz jak się nie potrafi czegoś robić to nie powinno się za to zabierać. Więc nie wiem, może posłucham Twojej rady i odtawię książki na bok:)
"I nawet nie mam zamiaru ogladac nowej wersji bo jeszcze wieksza chala." - kolejny jasnowidz na forum:) Zaraz pewnie napiszesz coś w stylu: "Nie czytałem ksiązki, bo jest słaba":) Uwielbiam takie teksty, tak trzymać:)
Sorry ale autor/autorka nic nie pisała o wyglądzie wampirów skąd więc ten zarzut?Mnie też ten film średnio zadowolił bo książka sporo lepsza,a sam film przeciętny,zmiany w fabule moim zdaniem zbędne,a o wyglądzie Strakera zgadzam się miał być groźny,a wyszedł obleśny.
Sorry, ale ja nic nie napisałam o ich wyglądzie. Fanka "Zmierzchu" postanowiła obejrzeć wreszcie prawdziwy horror wampiryczny i niestety zawiodła się, bo tutaj wampiry są zupełnie inne niż te, które ona preferuje. Co do zmian fabularnych to niestety, ale każda ekranizacja Kinga je ma. Tutaj zmieniono naprawdę bardzo mało rzeczy i nie miały one aż tak złego wpływu na fabułę - chyba że uważasz inaczej to napisz prosze, które zmiany tak karygodnie zepsuły film. O wiele więcej zmian jest w Lśnieniu Kubricka, ale jakoś wszyscy przymykają na to oko, twierdząc, że film jest przez to o wiele lepszy niż książka, co już jest zwykłą bezczelnością. Obejrzyj proszę wspomniane Lśnienie, a przekonasz się, że zmiany tutaj są naprawde niewielkie. A czy "Miasteczko Salem" jest gorsze od ksiązki? Oczywiście, ze tak, bo tak bywa na ogół, więc można się było tego spodziewać.
Lśnienie nigdy mi się nie podobało ani film,ani miniserial, choć nieco bardziej,ani nawet książka,a Miasteczko Salem to jedna z moich ulubionych powieści Kinga. Co mi się nie podobało? to już zostało wymienione wcześniej,śmieć Bena i to w jaki do tego doszło to zbędny zabieg,Wolałabym jak siedzi w Meksyku i czyta gazety i wspomina.W końcu stwierdza że pora wracać by puścić miasteczko z dymem.Sposób ukazania postaci ks.Calahana. dziwaczny i niezgodny z książką robiący go tym "złym" "Romans" Jima z Sandy i ten szantażyk .Dorabianie historii zamiast dać te co były w książce np z Coreyem pierwszą "ofiarą"Barlowa postać całkiem pominięta w filmie rozwinąć przekręt jaki zrobił Larry i jeszcze trochę innych wątków ,Stosunki Ben i rodzice Suzan uproszczone.Właściwie najlepiej pokazali to że Hube Marsten miał kontakty z Barlowem i inni mieszkańcy miasteczka przez niego pośrednio też,a w książce jest to ledwie zarysowane,w filmie zaś pokazane wyraźniej. Napiszę tak,widziałam dwie ekranizacje i po obu byłam jednak rozczarowana wyobrażałam sobie że skoro kręcą to w częściach to mogą zrobić wiernie w miarę możliwości w końcu da się np. świetna ekranizacja powieści Sidney Sheldon Jeśli nadejdzie jutro jako serial 6 odcinków.Książka genialna serial równie udany czyli jak się chce to się da.Czemu jednak scenarzyści i reżyserzy mają z tym taki problem?
Widziałam prawie wszystkie ekranizacje powieści i opowiadań Kinga i każda miała jakieś drobne lub większe zmiany - żadna nie była zekranizaowana dosłownie - zresztą po co? Sorry, ale ja nie chciałabym oglądać słowo w słowo to co niedawno przeczytałam. To byłoby nudne. King pisze w ten sposób, że nie da się zekranizaować tego dosłownie, gdyż najważniejsze rzeczy dzieją się w głowach bohaterów- a ciężko pokazać na ekranie to co dana postać myśli. Skoro czepiasz się tak reamku to ciekawe co byś powiedziała o oryginale, który przez ogół uważany jest za świetny film, a posiada jeszcze więcej zmian fabularnych niż remake. To, że Ben zginął bardzo przypadło mi do gustu - w końcu nie ma kolejnego bzdurnego happy endu. To, co w książce okazało się świetnym zabiegiem w filmie po prostu nie zdałoby egzaminu - myślisz, że jakiegokolwiek widza wzruszołoby, gdyby Ben przeżył i żył sobie długo i szczęśliwie u boku Marka w Meksyku? W ksiązce wyszło to świetnie, ale w filmie okazałoby się kompletną klapą. Calahan nie był w filmie ukazany jako zła istota - reżyserowi akurat udało się jasno oddać wpływ, jaki miał na niego Barlow - jasno wyjaśnił, dlaczego stanął po stronie wampirów, więc w tym aspekcie jest dla mnie jasność. Co do pominiętych ofiar to moim zdaniem gdyby pokazali je wszystkie to film trwałby 6 godzin i zainteresowałby tylko fanów Kinga, jak to miało miejsce w Bastionie - długość filmu na pewno wpłynęłaby niekorzystnie na jego odbiór przez widzów. Nie można wszystkich ekranizacji oceniać przez pryzmat powieści, bo kino rządzi się innymi prawami niż słowo pisane. najważniejsze, żeby reżyser oddał główną myśl autora, czego Kubrick nie zrobił w swoim Lsnieniu, a film i tak zajmuje nieodmiennie pierwsze miejsce w rankingu horrorów na FW - z czego wniosek, że ludzie nie chcą dosłownych ekranizacji, słowo w słowo. Skoro masz takie zdanie o tym filmie to aż boję się co byś powiedziała o ekranizacji American Psycho, który to film także okazał się niejaką bombą, a z ksiązką miał niewiele współnego.
Przecież napisałam że po obu byłam rozczarowana .Nie tak to sobie wyobrażałam .I żeby się dobrze zrozumieć nie wymagam ekranizowania słowo w słowo chodzi mi o wydarzenia i postacie by były takie jak w książce a nie dopisywanie im cech lub robienia rzeczy których w ogóle nie było.A w Miasteczku Salem koniec wcale nie jest happy end bo wampiry przetrwały jest nawet kontynuacja której niestety nie czytałam ale wiem że istnieje.Co do Bastionu też ekranizacja nie jest taka jak w książce więc to niezbyt dobre porównanie.
Horror to taki gatunek że akurat kręci się filmy dla fanów,a nie dla każdego bo jak jest dla każdego to jest do kitu,bo zawsze będzie ktoś niezadowolony.Z literaturą też tak jest choć książki jakoś łatwiej wychodzą obronną ręką od krytyki.
American Psycho akurat mi się nie podobał a książki nie czytałam.
Mówisz że ludzie lubią zmiany w fabule no nie wiem są tacy jak ja co jednak nie lubią,a z gustami innych na filmwebie i nie tylko nie mam zamiaru dyskutować zwłaszcza że mam własny który wielu innym wcale nie musi się podobać.
Jeszcze raz proszę o podanie ekranizacji powieści lub opowiadania Kinga, która nie miała zmeinionych choćby odrobinę postaci lub wydarzeń. Kontynuacji Miasteczka Salem nie ma (chyab ze film) - jest coś na kształt prequela, tyle że to nowela, którą czytałam. Skąd wiesz, czy wampiry przetrwały w Miasteczku Salem skoro tego nie ma jasno wyjasnionego - King jak to ma w zwyczaju pozostawia to do indywidualnej oceny czytelnika. Więc faktów nie przedstawiasz tylko swoje domysły. Jeśli chodzi o Bastion to nie dałoby się zrobić ekranizacji słowo w słowo, gdyż to całkiem pokaźna powieść, ale jesli chodzi o bohaterów i wydarzenia to są one bardzo zbliżone do tych w książce - zmain jest naprawde niewiele. Musisz zrozumieć jedno, że nie tylko fani Kinga istnieją na tym świecie- filmy sa skierowane do wszystkich widzów, nie tylko fanów Kinga, więc ocenianie filmu tylko i wyłącznie przez pryzmat powieści jest nie na miejscu. Jakoś nikt nie wspomina o wizerunku wampirów w tym filmie, który jak na współczesne kino wampiryczne jest bezbłędne, nikt nie wspomina o klimacie, aktorstwie, muzyce i dialogach. Wszyscy oceiają ten film przez psyzmat książki, a wiadomo, że jak na razie jeżli chodzi o Kinga to tylko dwie ekranizaje im wyszły lepiej od pierwowzoru (Zielona mila i Skazani na Shawshank - choć tego filmu pewnie nie lubisz, bo z opowiadaniem ma bardzo malo wspólnego). Na ogół ekranizacje są gorsze w stosunku do książki tym bardziej jesli chodzi o Mistrza Horroru, więc jeśli by się je wszystkie oceniało przez ten pryzmat to każdy film na podstawie jego twórczości miałby średnią na FW 1/10.
Jest jasno podane z wycinków gazet z tamtego regionu właśnie po spaleniu miasteczka na samym końcu. Ben nawet prosi boga o przebaczenie za to co zrobił,no chyba że czytałaś jakąś inną wersję niż ja posiadam.A co do ekranizacji Kinga to nie pamiętam czy ktokolwiek i kiedykolwiek zekranizował wiernie jakąkolwiek jego powieść pewnie dla tego są ludzie co wolą Kinga czytać niż oglądać bo to na ekranie jest zazwyczaj gorsze bez klimatu książki,choć w miarę wierne są nowe Dzieci Kukurydzy i Oni czasem wracają oczywiście jedynka bo powstały kontynuacje właściwe nie wiadomo po co.Niezłe jest też Oko kota choć nie jest idealnie wierne opowiadaniom.Zielonej mili nie widziałam,a Skazani na Shawshank czytałam po obejrzeniu filmu i znowu zdziwko film był dosyć nudny a opowiadanie super.Zresztą od dawna wolę czytać niż oglądać mniejsze rozczarowanie.
Co do wszystkich widzów ilu ludzi co nie lubi horrorów i filmów grozy będzie oglądać taki film? to są filmy dla fanów horroru z których nie wszyscy lubią Kinga ale też ilość sprzedanych powieści świadczy że fanów ma dużo wystarczająco by właśnie dla nich kręcić filmy,możesz sobie myśleć co chcesz ale taka jest prawda.
Co do wizerunku wampirów najbardziej podoba mi się ten z książek Briana Lumleya seria Nekroskop,a nie ten bardziej znany z filmu,choć 30 dni 30 nocy było dobre(pierwsza część)druga słabsza ale też nietragiczna.
Co do aktorstwa w tej wersji było niezłe choć nie wybitne,efekty specjalne raczej podobały mi się sam film zasłużył na 7.
Po pierwsze: nie sugeruj, że nie lubię czytać Kinga, bo akurat należę do jego najbardziej zapalonych fanek. Dowód:
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2010/11/stephen-king-cmetarz-zwiezat.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2010/09/stephen-king-pod-kopua.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2010/07/stephen-king-to-czyli-studium-ludzk iego.html
http://horror-buffy1977.blogspot.com/2010/03/stephen-king-10-najlepszych-ksiazek .html
Bo chyba moje zdanie, co do tego, że ksiązki Kinga są o wiele lepsze niż ich ekranizaje ponimęłaś.
Po drugie "Dzieci kukurydzy" to świetny film, ale jest to ekranizacja opowiadania, więc rozumie się samo przez się, że sporo wątków dodano - więc nie jest to dosłowna ekanizacja, czyli taka, jakie lubisz.
"Skazani na Shawshank" nudny film.... hmmm chyba nie ma co na to odpowiadać - w końcu pierwsze miejsce na Top 100 na FW dopbitnie o tym świadczy. Skoro ten film Ci się nie podobał to Zielonej Mili nie oglądaj, bo też jest to lepszy film od pierwowzoru, więc na pewno Ci się nie spodoba.
Ekranizacje powieści Kinga może robi się dla ludzi, którzy nie czytają jego książek. ale to jest równoznaczne z tym, że takie osoby nie rozumieją tych filmów. Wieźmy np. film "Jazda na kuli" -ludzie upierają się, że główny bohater ma rozdwojenie jaźni, bo nie przeczytali opowiadania. Więc wniosek z tego taki, że te filmy w pełni zrozumieją tylko Ci, którzy czytali ksiązki Kinga.
Aha filmu "Oko kota" nie trawię - tam dopiero zaprzepaszczono potencjał tak dobrych nowelek Kinga...
A gdzie ja ci sugeruję że nie lubisz czytać Kinga?Napisałam tylko że chyba mam inną wersję wydania Miasteczka Salem niż ty.To że kochasz horrory nie musisz mi udowadniać wystarczy popatrzeć na twoją ksywkę.Co do dzieci kukurydzy pisałam o drugiej wersji tego filmu z 2009r że jest całkiem wierna może to ty powinnaś przeczytać uważniej posta na który odpowiadasz?Pisałam też że wolę Czytać niż oglądać by nie czuć się rozczarowaną ekranizacją książkową niekoniecznie Kinga.
Oo tak ta druga wersja jest bardzo wierna - szczególnie ostatnie sceny kiedy nasz bohater walczy wkukurydzy z dziećmi i wydaje mu się, że jest w Wietnami - w noweli przecież wszystko to mamy opisane:) Skoro wolisz czytac niż oglądać to po co oglądasz? Lubisz czuć się rozczarowana?
Jestem naiwna i wierzę że się ktoś kiedyś na de mną zlituje coś wiernie zekranizuje w końcu wyjątki są np.Milczenie owiec.
To może jednak obejrzyj tą Zieloną Milę bo to chyba najwierniejsza ekranizacja Kinga - chociaż drobne zmiany są. nigdy nikt nie zrozbi dosłownej ekranizacji, słowo w słowo, ale Zielona Mila moim zdaniem przebija powieść na całej linii - lepsza narracja i o wiele więcej emocji niż w książce.
Skoro zachęcasz to chyba obejrzę.Ale czy widziałaś prawdziwy koniec "nowych" Dzieci Kukurydzy ten po napisach końcowych?
Chyba nie. Ale dzięki, że zwróciłaś mi na to uwagę. Zapuszczę sobie jeszcze raz ten film i obejrzę wstawkę po napisach.
Obejrzałam i szczerze mówiąc mam dość mieszane uczucia Historia nie jest orginalna choć ładnie opowiedziana z orginalnym wątkiem co jest plusem,ale film ma w sobie za mało zaznaczonego dramatu,jest trochę jak baśń ale koniec jest dobry chyba najlepszy z całości.
Faktycznie książka dużo straszniejsza, ale to nie powinno dziwić, skoro autorem jest King. Niestety nie każdemu reżyserowi uda się oddać atmosfery jaką tworzy King. Aczkolwiek sam film nie jest taki najgorszy. Może bez fajerwerków, ale niezły. warto obejrzeć, choćby po to by mieć pewność czy było to chałą czy nie.
Książka była genialna, pamiętam jak mnie wciągnęła...nie mogłam się od niej oderwać, dlatego zaraz po przeczytaniu książki postanowiłam obejrzeć film...i to był błąd. W filmie zbyt wiele rzeczy było innych niż w książce. Byłam rozczarowana.
Skoro dla Ciebie wyznacznikiem ekranizacji Kinga jest jej zgodność z ksiązką to dlaczego oceniłaś Lsnienie Kubricka wyżej od tego filmu? Sorry, ale Lsnienie to dopiero film całkowicie różniący się od powieści - wszystko w nim pozmieniano. Więc apeluję o konsekwencję przy ocenianiu.
Książka na prawde przeraza a ten film...
Susan w tym filmie wygladala troche jak "dziewczyna z pod latarni" a jak ktos czytal ksiazke to wie ze byla skromna dziewczyna ;) ale to tylko nie wazny szczegól ;) ksiazka arcydzielo a film dno. Starsza ekranizacja troszke lepsza.
Ekranizacje książek Kinga nigdy nie będą identyczne jak powieści, więc czepianie się takich szczegółów jest bezcelowe. Poza tym zapomniałaś dodać, że film TWOIM zdaniem jest dnem - to żadna obiektywna prawda.
Ciekawym jest fakt , ze w trakcie dyskusji na temat "Lsnienia" , nie potrafilas przyjac tego do wiadomosci...
Czego nie potrafiłam przyjąć do wiadomości? W tamtej dyskusji nie potrafiłam zdierżyć tego, że fani Lśnienia mają się za Bogów i uważają, że tylko ich zdanie się liczy i tylko oni patrzą na to obiektywnie, choć moim zdaniem obiektywne zdanie zawsze należy tylko do reżysera. Co się zaś tyczy fabuły Lśnienia to niemal cała została zmieniona - w ogóle nie pokrywa się z książką, a tutaj zmieniono tylko szczególiki, a takie coś w ekranizacjach popieram, jeśli tylko reżyser będzie się trzymał przesłania autora. Kubrick tego nie zrobił, więc co tu dużo gadać?
Podobnie jesli chodzi o zwolennikow prozy Kinga... Skoro bardzo cenisz ksiazkowy pierwowzor, trudno przekonac Ciebie o walorach filmu. O tym, ze to adaptacja, wywnioskowac mozna po tytule, ktory brzmi "Stanley Kubrick`s The Shining" .
Tyle że Kubrick reklamował go jako ekranizaję. Zresztą na temat Lsnienia już się nagadałam. To forum "Miasteczka Salem", a nie Lśnienia. Jak będę miała coś jeszcze do powiedzenia na temat Lśnienia to napiszę o tym na jego forum. Już wszyscy wiedzą, że jesteś fanem tego filmu, więc po co podkreślasz to na forach innych filmów? Chcesz gadać o Lśnieniu idź na forum tego przeznaczone.
Pamietasz Twoja odpowiedz, kiedy napisalem Ci cos podobnego na innym forum? Zarzucilas mi brak znajomosci przepisow korzystania z forum filmweb... bla bla brekekeks...itp
Gwoli scislosci: film moze mi sie TYLKO podobac. :) na fankluby jestem juz za stary...
Co do wypowiedzi zalozycielki tematu, moim zdaniem "ow dziadek" wraz z tym drugim starszym panem, grajacym wapierza, ratuja ten film... Nie tylko gra aktorska, ale przede wszystkim nazwiskami...