Bohaterka wyraźnie walczyła ze swoimi pokusami i te obijanie we śnie było (moim zdaniem) najmocniejszą sceną w filmie. Często we śnie w nocy cierpienie jest największe. Przynajmniej ja to rozumiem w ten sposób. Tak samo jak te drapanie. Czasem w nocy jak człowiek nie może spać to włączają się dziwne instynkty, o których za dnia człowiek nie ma pojęcia i to bardzo dobrze było przedstawione w filmie.

A siostra nie była wrażliwa na cierpienie innych, natomiast na własne a i owszem. Scena dziwna, ale tez jedna z lepszych.
Zwłaszcza te wyczekiwanie przed wypadkiem - zachowuje się jak dzikie zwierze - piękne.

Jasne, i tak sobie bezkarnie polowały na te drodze, tzn. potem siostra samotnie. I jedli sobie ludzi długo i szczęśliwie. Ech, rozumiem poszukiwania w tym głębi, ale mam wrażenie, że to po prostu nieco ekscentryczne kino o niczym.

No nie bardzo długo i szczęśliwie, bo siostra wylądowała w zakładzie. Samotnie to było wcześniej. Chyba nie oglądałeś filmu do końca.
Scena z palcem też mi się wydawała trochę naciągana, ale była tak dobra, że przymykam oko. Klimat w tym filmie zabija.

Samotnie chyba po aresztowaniu siostry i pokazaniu przez ojca klaty. Chyba nie oglądałeś od początku. :) Pierwsza scena jest kluczowa.

W tej pierwszej scenie jest siostra. Później główna bohaterka widzi miejsce wypadku z okien autobusu.