W mojej nic nie znaczącej ocenie trochę na tak i trochę na nie. Scenariusz momentami mocno naiwny co kłuje nie tylko w oczy. Nagłe przejscia na skróty o pięć czy nawet dziesięć pól do przodu odbierają całą zabawę.
Pionek nie przegrał z Frankiem ale reszta odpadła już na starcie. Plus te różowe spodnie Chris’a.H.
Sam agent H. to jakby kalka agenta B. w wersji Pierce’a. Tragedii nie było ale chyba czas zamrozić projekt panów/pań w czarnej barwie.
P.S. KayvanN. na propsie – jak zawsze.