Jak można spłycić postać tak niesamowicie ważnej i mądrej kobiety-naukowca? Cały film kręcił się wokół dwóch nobli i tego, że rozbiła małżeństwo... Skłodowska-Curie została pokazana jako psychopatka wszędzie widząca swojego zmarłego męża a jednocześnie poddająca się wielkiej przyjemności z Paulem... Nic o odkryciu polonu, nic o jej cierpieniu i chorobie (poza zniszczonymi palcami pokazanymi w filmie....), nic o tym jak wiele próbowała osiągnąć w Polsce (mimo że jak wiadomo nie dało się)... Generalnie uważam, że postać Skłodowskiej została sprowadzona do tego, że dostała dwa noble, rozbiła małżeństwo i NIC nie osiągnęłaby bez mężczyzn (Najpierw Pierra a później Paula).... KPINA! Tandetne romansidło a nie biografia :/