Kostiumowy film zdołał się obronić. Co nieco przekłamań, niemniej jednak całość jakoś się broni. Muzyka natomiast to porażka. Nowoczesne, współczesne melodie dodane do scen z okresu baroku - kpina. Gdyby chociaż odpowiadały nastrojem scenom, ale nawet tego nie było.
Ta muzyka o rzeczywiście zaskoczenie. A przekłamania, jakichś większych nie dostrzegłem, Sofia Coppola stara się ukazać piękno epoki, dlatego film operuje symbolami. Jest to historia życia Marii Antoniny chociaż ja bardziej odbieram ten film jako hołd złożony królowej przez współczesnych i stąd zapewne taka a nie inna muzyka. Nawet w dramatycznych momentach jej życia ukazana jest z jak najpiękniejszej strony. Chociaż można dostrzec też królową i króla oderwanych od rzeczywistości całkowicie pozbawionych wyobraźni i nieświadomych niebezpieczeństwa swoich poczynań.
Oświecenie. Oświecenie! które,jakby nie było mało, zostało zapoczątkowane we FRANCJI .tam nie ma ni kapki baroku.
film obejrzalam i jak na te dwie godziny czasu jego trwania ..ogladalo mi sie zaskakująco szybko i całkiem przyjemnie..
czuje sie z tego wzgledu dziwnie,bo w dyskusji na temat filmu prawie wszyscy piszą ze sie im strasznie dluzyl
naturalnie rozumiem oburzenie nowoczesna muzyka..mi tez nie bardzo to pasowalo do calej sekwencji.i ten bal?o co w ogole chodzilo?dyskoteka?
pary trampek niestety nie zauwazylam.niestety.
co do calosci..bardzo podobały mi się kostiumy i ta wielobarwność otoczenia.
tyle ze dekoracje i stroje to tylko tlo..
na samym poczatku filmu bardzo zdziwila mnie scena wprowadzania krolowej na dwór ,a pozniej scena zaslubin-jakis taki przerzedzony tlumik tu ktos stal z boczku .tam ktos sie drapal.jakies takie wyluzowanie.
przecież to delfin pojmujący żonę przyszłą królową Francji!
ogólnie niektore momenty byly bardzo cukierkowe..takie wręcz dziewczęce.i..bardzo przypominajacy wspolczesne filmy obyczajowe o nastolatkach.
trochę dziwne odczucia jak na dramat hm..historyczny?to słowo jakoś mi sie kłoci.choc bez watpienia film ten balansuje gdzies na granicy tego gatunku.
Cóż, wydaje mi się, że o tym właśnie był film. O młodej dziewczynie, która znalazła się w sytuacji wymagającej odpowiedzialności, a ona zajmowała się po prostu tym, czym młodzi zabawiają się współcześnie. Stąd muzyka i te sceny. :)
"Chociaż można dostrzec też królową i króla oderwanych od rzeczywistości całkowicie pozbawionych wyobraźni i nieświadomych niebezpieczeństwa swoich poczynań."
Też.
Tam była cała rodzina królewska, która beztrosko trwoniła majątek. Maria Antonina poszła z prądem. A Ludwik miał słaby charakter w sprawach polityki.
Film nie jest idealny, ale posiada specyficzny urok. ;)
PS http://www.youtube.com/watch?v=cLJ1vuUWprA
Niebieskie trampki są w ósmej, czy dziewiątej sekundzie w tle, kiedy ona mierzy buty.