Konia z rzędem temu, kto stworzy drugie tak piękne widowisko. Zdjęcia zachwycają od pierwszego kadru, oprawa muzyczna rzuca cień na świat na ekranie i jest omenem przyszłych wydarzeń. Jakkolwiek twórcom nie da się odmówić poczucia estetyki i umiaru, to kreacje postaci na tak wyrazistym, mrocznym tle wypadają dość blado. Wiele spodziewałam się po "Makbecie" i nie da się ukryć, że film ten w kilku aspektach spełnił wymagania z nawiązką. Jednak miejscami dialogi wypadały dość apatycznie, a w obliczu Lady Makbet brakuje tak znamiennej dla tej postaci, obecnej w sztuce, dozy szaleństwa. Pomijając kilka naprawdę drobnych minusów, polecam tę wizualną ucztę.