Do połowy majstersztyk, od połowy kicz dla dzieci. Nie bez powodu w kinie "dorosła" część na początku filmu z uwagą oglądając narzekała na hałas znudzonych dzieci, a w drugiej części to dzieci oglądały z uwagą a starsi z wyraźnym rozczarowaniem przemęczali końcówkę.
Zrobienie z Małego Księcia - "Pana Księcia", pracownika korporacyjnego czyszczącego kominy zniszczyło niestety całą metafizyczność tej postaci.
7 z sentymentu do książki