Tak, tak. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że fabuła jest zszyta tak samo grubymi nićmi jak twarz Freddiego Krugera, a lepsze efekty specjalne można osiągnąć grając w warcaby, niemniej jednak ten film jest kwintesencją kina akcji, takiego jakie pamiętam z czasów swojej młodości. Chowajcie się Johnie Rambo, Terminatorze i Johnie McClane. Mike Banning nadchodzi! :)