Świetne aktorstwo przede wszystkim ze strony Bonnie Hunt i Kipa Pardue, no ale zupełnie rewelacyjna jest Tess Harper, która w zasadzie rozerwana jest między miłością do męża i do syna.
bardzo podobała mi się sama konstrukcje filmu - trzy osobne historie (z tym mamy do czynienia dosyć często) ale rozgrywające się w różnym czasie (z tym spotykamy się chyba trochę rzadziej).
Film kameralny i spokojny, ale dosłownie najeżony różnymi emocjami. Polecam serdecznie :)