Szykowałam się na kolejną przewidywalną komedię, tymczasem kompletnie nie spodziewałam się zakończenia i parę razy wzruszyłam się do łez.
Niektórzy piszą, że nudny. Może ma przydługie momenty, ale ja raczej powiedziałabym, że film jest nieśpieszny. Ot zwykła dziewczyna w mieście, prowadząca dość zwykłe życie. Nie ma tu zwrotów akcji w stylu Mission Impossible i wybawcy w stylu Greya...
Jest za to ciekawy wątek o poszukiwaniu siebie i sensu w życiu, stawianiu czoła rzeczywistości i dojrzewaniu.
Bardzo trafnie jest też ujęte jak współcześnie pojmowana jest miłość i oczekiwania - również widza - zakochanie, seks i happy end. A może właśnie najpierw bliskość i więź? :) duży plus