Z pozoru wydaje się być taką typową świąteczną komedią romantyczną jakich wiele ale gdzieś tam w pewnym momencie wkrada się dramat przez film moim zdaniem zyskuje. Ogólnie muszę przyznać, że produkcja ta bawi, wzrusza oraz porusza naprawdę ciekawy temat. Normalnie dałbym 7, ale za cudowną Emilie Clarke oraz zakończenie podwyższam o jeden, a co mi tam.
Nie wzruszyłam się ani nie śmiałam,ale całkiem fajnie mi się go oglądało(dzisiaj go obejrzałam). Z początku wydaje się nudny,ale później rozkręca się. Faktycznie porusza ciekawy temat no i zakończenie nie jest mega schematyczne oraz do bólu przewidywalne czego nie znoszę w filmach i serialach. Zdziwiło mnie to kim później okazał się Tom.