Do tej pory zastanawiałem się jaka pozycja uzupełni mój kanon najbardziej wyjątkowych, najlepszych filmów jakie miałem przyjemność doświadczyć w swym życiu. Na pierwszym wieku bez żadnego wyjątku stawiam "Star Wars - Rogue One".Lecz co do reszty listy, a najważniejsze co do miejsca 2-ego, wybór pozostawał wciąż trudny. A tak było do czasu gdy natrafiłem na ,,LEGO Batman - Film". Po trailerze wiedziałem, że fun, humor i jednocześnie zachowanie w pewnym stopniu standardów DC będzie przednie i nieskończenie satysfakcjonujące. Sama nazwa produkcji, jej druga część: "...Film" z miejsca wskazuje na to, że będzie to obraz pokazujący całe życie Bruce'a Wayne i jako Playboya,Filantropa, miliardera i jako Batmana, dosłownie wszystko co skupia się i może się wokół niego skupiać. Bruce w centrum zainteresowania czemu nie? Dzięki temu widzimy co bohater robi w wolnej chwili, czym zajmuje się w gigantycznej rezydencji. Poznajemy jego zwyczajność "od kuchni" i zajadanie Homarów. Nie wiedziałem np., że ma 9-pak owoc zajebistości i obsesji Batsy'ego nad rzeźbieniem wyrzeźbionych mięśni brzucha. Robienie ,,dwóch dyszek" na wzmocnienie i serii brzuszków przed selfie jak najbardziej. Oj, jak tu nie kochać takiego podejścia do kreacji Batmana. Alfred i kontrola rodzicielska, Robin, którego Dick strój zaczerpnął z serii kostiumów Batmana, wziąwszy ot, tak odzienie RastaMana. Nie zapomnijmy o Sauronie, Voldemorcie, King Kongu, Dalekach, gremlinach, Draculi i masie innych dziwactw, które były tak genialnie wkomponowane w animację, że nieczuło się tej irracjonalności z powodu ich wprowadzenia.
Nie żałuję wydanych 80zł na film w wersji Blu-Ray! To najlepszy zakup od lat. Przede mną do obejrzenia jeszcze masa dodatków i wybranych scen, lecz na pewno produkcję tą zobaczę wiele, wiele i jeszcze raz wiele razy.