Widziałem tylko raz, więc podam tylko kilka, proszę wpisywać te, których nie zauważyłem/ nie wpadłem na nie:
Cały czas pamiętamy, że minęło 30 lat od apokalipsy
1. Eli wchodzi do jakiejś rudery i odkręca kran.... litości... po 30-tu latach nawet ołów by z tego kranu wyparował...
2. Działający Ipod - nieźle jak na badziew, któremu producent daje rok, max 2 gwarancji... chciałoby się rzec - wieczny Ipod....
3. Na jakim paliwie jeżdżą te pojazdy? W Mad Max przynajmniej produkowali metan ze świnskiego łajna, a tu? Tu się urządza polowania na koty...
4. To mnie rozwaliło: Gatling z 1862 roku w tej pancerce.... hahaha skąd mieli? Z muzeum? I skąd amunicja do tego zabytku???
5. Nienaruszone budynki obok kraterów, które świadczą o niezwyklej fali uderzeniowej
6. A łuk pojawia się i znika... cuda?
7. Para staruszków na pustkowiu... 30 lat się żywili... piachem? gdzie polowali na ludzi, ktorych jedli? Wszystkich złapali do tej kubusiowej pułapki na hohonie?
8. A propos jedzenia ludzkiego mięsa: niby czemu komus miałyby się od tego trząść ręce? dzisiaj to objaw alkoholizmu, w filmie kanibalizmu, a IMO debilizmu
9. 30 lat po apokalipsie, a oni chyba odkryli nienaruszone magazyny armii - amunicją sieją jak zbożem na polu.
10. Oldman ma na oko jakieś 45-50 lat, więc w czasach katastrofy miał co najmniej lat 15 - wiedział więc, czym jest Biblia. Więc jego bełkot, jak ta książka zmieni świat, jaką to bronią jest, jaką wladzę mu da, jest właśnie bełkotem.
Ma ktoś jeszcze jakieś kretynizmy?
Tak to jest jak się filmu nie ogląda :)
1. A Ty jak chce Ci się coś słodkiego, nie masz tak, że chodzisz po domu i liczysz, że coś znajdziesz, pomimo tego, że wiesz, że nic słodkiego w domu akurat nie masz ? :p on tak może miał z wodą ^^
2. Nie widzę problemu, dla którego ipod miałby nie działać, znajdę Ci w piwnicy mojego dziadka telewizor, który ma więcej niż 30 lat i działa, kwestia poszanowania przedmiotów.
3. Jak to na jakim na ropie pewnie, jak się ostały jakieś resztki cywilizacji to i ropę tam pewnie znajdziesz.
4. Amunicja pewnie tak jak broń z muzeum, nikt nie pilnował to wzięli ;p nowszy model takie zabawki np. m61 nie mógł zapewne zostać użyty bo wymaga zasilania, a wtedy dopiero byś się czepiał.
5. Tyle, że tam nic nie wybuchło, jakbyś oglądał to byś wiedział, to był rozbłysk słoneczny, proponuję trochę poczytać :)
6. A łuk to się może składa, niesamowita technika zapewne mieć łuk zrobiony 2-3 części i móc go rozkładać :)
7. Znowu braki wynikające z nieuważnego oglądania, nigdzie nie jest powiedziane, że siedzą tam już 30 lat, mało tego ten koleś mówił, że z tych ludzi jest niezły nawóz, ponieważ ich zjadali miał pewnie na myśli ich resztki ;p ale wskazuje to na to, że może jednak coś tam próbowali sadzić lub siać.
8. Tego faktu nie umiem wytłumaczyć, ale sprawdzę to jutro i Ci powiem, czy tak może być, może to na tle psychicznym, ciągle chodzisz głodny oszamałeś już raz człowieka, i teraz jak jakiegoś widzisz to, aż Ci się ręce trzęsą, że się musisz powstrzymywać.
9. No nie wiem Eli miał jeden magazynek i potem już nie strzelał, a tamci to jak myślisz, czemu rządzili całym miastem, bo byli duzi i silni? Nie, zapewne dlatego, że po wyjściu z ukrycia dobrali się do jakiegoś źródła broni.
10. I tu twoja największa porażka, właśnie dlatego, że wiedział czym jest Biblia, tak jej pożądał, gdyby miał Biblię, mógłby założyć coś na wzór kościoła, kierowałby ludźmi nie za pomocą przemocy, tylko czegoś na wzór wiary. Sam powiedział coś takiego, że księdze są słowa, których on nie umie powtórzyć, czy nie umie tak tego sformułować, ale powiedział jedną ważną rzecz, że przed rozbłyskiem ludzie skupiali się wokół tej księgi (tu symbolizującą wiarę) to i teraz będą.
Zanim zacznie się krytykować proponuję dokładnie oglądać ^^
No właśnie się ogląda więc po kolei, kolego:
ad 1. Tak, chodzę, ale po 30-tu latach wiedziałbym, że nic nie znajdę... wiesz... wodociągi wyłączyli...
ad 2. Telewizor twojego dziadka może, ale nie wiem czy wiesz, że w tej chwili właściwie wszystko ma żywotność obliczoną na góra 2-3 lata... wiesz... show must go on... musisz wyrzucic i kupic nowe.... ale to temat na inną dyskusję... skoro wierzysz w niezniszczalność ipodow to chyba pracujesz w apple i na zlecenie piszesz
ad.3 Olej napędowy można przechowywać bez znacznego pogorszenie jakości 6-12 miesięcy, więc się nie ośmieszaj
ad 4 Amunicje do Gatlinga wzięli z muzeum.... wiesz w ogóle co to jest Gatling???? Załatw mi jedną sztukę sprawnej amunicji do niego, zapłacę ci za nią 1000$ - biorę całe to forum na świadków
ad 5. Skoro nic nie wybuchło ani nie spadło, to na cholerę kamera usilnie katowała moje oczy tymi kraterami? Krecik czeski je wykopał?
ad 6 Taaaak nie ma to jak jednoczęściowy składany łuk.... wiesz może na jakiej zasadzie działa łuk?
ad 7 A ja pamiętam że mówili że siedzą tam już od dawna, ale się nie upieram
ad 8 Trzęsące się ręce były sprawdzane przy barze np. jako znak rozpoznawczy kanibalizmu
ad 9. No tak... tylko nie wiemy do jakiego
ad 10. Na ruinach cywilizacji nie jest potrzebna biblia, żeby założyc kościół. Można otumanic masy byle bełkotem. Ale on chciał TĄ STARĄ. A na cholerę?
Ad1. Możesz mówić, że byś wiedział, ale jak byś się zachował na miejscu głównego bohatera nie wiesz, chciałem Ci powiedzieć, że on gra rolę, czyli jakąś stworzoną osobę, która mogła mieć złudne nadzieje, po tym jak parę dni nie piła, a większość swojego życia spędza na włóczeniu się po świecie, gra kogoś, a nie myśli co by zrobił mistrz przetrwania z Polski.
Ad2. Akurat z elektroniką pracuje na co dzień, ale nie w Apple i wiesz co mi się zdaje, że oni tak nie montują mechanizmu samozniszczenia ustawionego na rok i trzy miesiące.
Ad3. Bez znacznego pogorszenia, ale pewności, że samochód na tym nie pojedzie nie masz ? :> skoro na oleju po fryteczkach da się jeździć to może i na tym się dało ? a może mieli plantację rzepaku :)
Ad4. <ziewa> Przypominam Ci, że to jest film, jakbyś nie wiedział, to nie jest to film historyczny, możliwe, że nie ma już ani jednej sprawnej sztuki amunicji do tej "zabawki" w prawdziwym świecie, ale w filmie jest świat fikcyjny, a jeżeli autor ocalił w tamtym świecie "parę" sztuk amunicji to nie wydaje mi się, aby to był idiotyzm fabularny :) a skąd wiesz może nauczyli się robić taką amunicję, przecież w czasach świetności tej broni amunicję też robili ludzie, a nie przywozili jej nam z kosmosu.
Ad5. Zapytaj autora czym są te kratery niech Ci odpowie, ja odpisałem tylko na Twój zarzut o to, że to jest świat po wybuchu jądrowym, że są kratery, a budynki stoją, tego się czepiałeś, a jak się okazało, że to nie był jednak wybuch jądrowy, to szukasz wymówki i zmieniasz temat.
Ad6. Już nawet Rambo miał składany łuk ^^
Ad7. A nie pomyślałeś, że może ich oszukują :) tak żeby np wyjść na miłych staruszków, żeby tamci nic nie podejrzewali? :>
Ad8. Powiedziałem, że to jako jednego nie wiem czy tak się robi od jedzenia ludzkiego mięsa, nie mówię, że tak nie było na filmie, ale tak jak ja nie mam potwierdzenia, że ręce się trzęsą od jedzenia ludzkiego mięsa, tak Ty nie masz potwierdzenia na to, że tak nie jest, chyba nikt nie przeprowadzał, na ten temat badań, a jeżeli nawet to fikcja to bardzo zgrabnie wpleciona w fabułę i ja bym tego idiotyzmem nie nazwał.
Ad9. Najzwyklejszy sklep z bronią na początek wystarczył, przez 30 lat to mogli potem nawet niejedną bazę wojskową odwiedzić. Przypominam Ci, że Carnegie miał ambicję rozbudowy miasta i zakładanie nowych, więc zapewne broń służyła mu głównie do straszenia nie zabijania.
Ad10. Bo miał pewność, że ta stara działa, a sam przyznaje, że nie ma takich zdolności do omamiania ludzi.
Przypominam, że jeżeli coś jest w filmie niedopowiedziane lub niepokazane, nie znaczy, że jest niemożliwe, ten łuk przed wejściem do miasta mógł gdzieś ukryć, a wychodząc go zabrać, najgorzej jak ktoś się na siłę czepia.
Ad6. On posiadał zwyczajny łuk prosty. Takie łuki się nie składają. Co więcej zdjęcie cięciwy z łuku nie jest tak proste jak to zostało pokazane w filmie.
Ad.1 No comments
ad 2 a słyszałeś może o niedawnej aferze z pralkami automatycznymi? Nowe pralki nie działały, bo programator był ustawiony, żeby się zepsuć po jakimś czasie, producent tego nie dopatrzył
ad.3 gdyby mieli miec plantację rzepaku, to należało to w filmie pokazać, a tak? kretynizm i tyle
ad 4. do produkcji amunicji potrzebna jest odrobina przemysłu i rzemieślnictwa, tu mamy pokazany tylko barter, zresztą też kolejny kretynizm - rękawice i szal w zamian za litr wody, która starczy na 1 dzień...
ad 5. nie pisałem, że kratery są po nukach, pisałem, że są. Ale teraz pomyślałem chwilę i napiszę. Jeśli dobrze pamiętam, Eli mówi, że jest już 30 lat since the flash, że doszlo do wojny i wojna wydarła dziurę w niebie a słońce wszystko spaliło, czy jakoś tak. Nie będę tego filmu 2x oglądał, więc może ktoś się wypowie i mnie wyprowadzi z błędu.
Więc:
była wojna
był rozbłysk
wszystko spłonęło
są kratery
woda jest skażona i trzeba ją kupować
Moim zdaniem nuk na 100%
A kretynizm stojących obok kraterów domków z papendekla jak był, tak jest
ad 6 to był łuk prosty, nie bloczkowy, fakt, może go gdzieś schował, ale to również należy POKAZAC, a tak mamy kretynizm
ad 8 poniżej już odpisano na to, więc jest to jedyny kretynizm uzasadniomy logicznie wiedzą medyczną, ale gdyby sie wgłębić to nie tak do końca
ad 9 no comments
ad 10 Sam pomysł fabularny, że ktokolwiek mógł trwonić paliwo, amunicję i środki potrzebne do przeżycia na szukanie biblii, jest kretynizmem. W takich czasach jest potrzebna wiedza w rodzaju: jak zbudować to i tamto, jak wytworzyć stal itp...
No i wreszcie najważniejsze: jeżeli w trakcie oglądania filmu przeciętnie inteligentny widz zadaje sobie co 10 minut pytanie WTF??????, to znaczy, że w filmie roi sie od fabularnych kretynizmów
Nie odpisuj
6. To był skłądany łuk - patrz scena gdzie zdejmuje cięciwe i daje go do złozenia Kunis.
Masz rację kolego, tak ogólnie, że wytykasz, ale po pierwsze sprawy poszukiwania Biblii bym się nie czepiał - obsesje nie są zbyt logiczne, a co do domków koło kraterów, to można je zbudować już po wybuchach, tym bardziej że były zrobione ze śmieci.
Soulhanter przesadza z bronieniem filmu, ale z kolei Ty się momentami za bardzo czepiasz. To, że nie wyjaśnili skąd mają broń wg mnie nie oznacza z automatu, że jest to głupie. Dlaczego trzeba wszystko wyjaśniać? Nietrudno się domyślić, że mogli znaleźć jakieś wojskowe składy, splądrować sklepy, okradać napadanych itd. (pomijając Twoją uwagę co do nieodpowiedniego rodzaju broni).
Na paliwo też by się wymyśliło sporo rzeczy, przecież nie musi być dobrej jakości, żeby pojazd jechał.
Z tym ipodem to ciężko powiedzieć. Jeśli wierzyć w teorię, że wszystkie urządzenia teraz są zaprogramowane na zepsucie to ok, ale przykład pralki to nie dowód. Prawda, 30 lat na takie urządzonko to dużo, ale może egzemplarz nie był używany, znalazł go w jakimś opuszczonym domu na przykład.
Inne rzeczy, o które masz "pretensje" to rzeczywiście wpadki.
"nie odpisuj" xDDD
co do 10 to... nie takich szaleńców już mielismy w historii i trwonili dużo większe środki na większe kretynizmy. Mnie absolutnie nie dziwi, że jakiś gość mógł wpaść na taki pomysł.
Do ciężkiej cholery. Jakie to jest irytujące gdy jakiś niedorostek typu Soulhunter_66 wejdzie do tematu na filmwebie, po czym zacznie wygadywać takie bzdury, że nawet średnio rozgarnięty szympans by złapał się za głowę.
"O tutaj kolega zaczął punktować za pomocą ad x. A co ja będę gorszy? Pokażę wszystkim jaki to ja jestem fajny."
"Ale to jest nie prawda! Przecież rambo miał składany łuk!!! Tutaj było identycznie w każdym szczególe!!!"
"To jest sajens fykszyn zatem uprawnia to reżysera jak i scenarzystę do tworzenia nielogiczności o których w najkoszmarniejszych marach sennych nam się nie śniło!"
"^^ :) :> WTF obejrzyj film!!11"
Błagam, naprawdę błagam, zachowaj tego typu rewelacje dla "ziomków z dzielni". Jeżeli nie masz nic popartego faktami do powiedzenia, lub czegokolwiek popartego czymkolwiek, poza twoją własną ignorancją to po prostu ZAMILCZ. Pozwól innym użytkownikom zagłębić się w lekturę filmwebu, bez osłupiających głupotą niespodzianek.
"Akurat z elektroniką pracuje na co dzień, ale nie w Apple i wiesz co mi się zdaje, że oni tak nie montują mechanizmu samozniszczenia ustawionego na rok i trzy miesiące."
Nie wiem w jakim charakterze pracujesz z elektroniką (lub też może pracowałeś, wpis jest dość stary), ale akurat ten iPod nie przetrwałby impulsu elektromagnetycznego powstającego przy wybuchu bomby jądrowej. Możliwe, że paradoksalnie przetrwałby 30-letni telewizor Twojego dziadka (nie wiem jaki to model, ale jeśli oparty jeszcze na lampach elektronowych, to miałby szansę, gdyż tego typu elektronika jest bardziej odporna na EMP niż układy półprzewodnikowe). Nie bez powodu np. w całej serii gry Fallout sprzęt grający to stare lampowe rzęchy - cała reszta wykitowałaby w przypadku NEMP.
W filmie nie jest to powiedziane w sposób dosłowny, ale istnieje kilka wskazówek, które pozwalają tak myśleć.
@ zatracony - napisałeś:
"ad 4 Amunicje do Gatlinga wzięli z muzeum.... wiesz w ogóle co to jest Gatling???? Załatw mi jedną sztukę sprawnej amunicji do niego, zapłacę ci za nią 1000$ - biorę całe to forum na świadków"
Wobec tego wzywam Cię do dotrzymania danego słowa. Gatling w filmie to model 1881. Wg patentu U.S. 247158 (tzw Bruce feed), karabin ten używa amunicji .45/70/405 (czyli kaliber/masa ładunku prochowego w granach/masa pocisku). Amunicja ta znana jest również pod nazwą .45 Goverment i do dzisiaj jest łatwa do kupienia w wielu sklepach. Ot, przykładowy link:
http://www.midwayusa.com/browse/BrowseCategories.aspx?TabID=3&Categoryid=7546&ca tegorystring=653***690***
Skoro się zadeklarowałeś, to teraz wyskakuj z tysiaka baksów, frajerze :D
hahaha
co do łuku to jest klasyczny łuk składany ze zmienną siłą naciągu ad 6 jeżeli nie potrafisz rozróżnić łuk jednoczęściowego od składanego proponowałbym nie wypowiadanie się na ten temat bo się ośmieszasz ;) pozdrawiam
aha gebrid.... kartaczownica gatlinga w czasach wojny secesyjnej strzelała amunicją kalibru 11,43, 14,73 oraz 25,4 mm. Tak więc doucz się;)
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=4793
http://www.rp.pl/artykul/222725.html?print=tak
http://www.sfora.tox.pl/articles.php?id=20
Oj, nie, przyjacielu. To Ty się doucz.
Nie chce mi się przepisywać fragmentów z czterotomowej encyklopedii "U.S. and Confederate Arms and Armories during the American Civil War" Jamesa B. Whiskera, ale odeślę Cię w zamian do Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/.45-70
Jeszcze raz piszę, że Gatling w filmie, to model 1881, więc już używał amunicji .45 Goverment w stanie takim jak jest ona używana do dzisiaj. Poza tym, sprawdź sobie patałachu, patent U.S. 247158 i rodzaj amunicji jakiej do tego modelu używano i przestań mi tu pieprzyć banialuki, bo najwyraźniej jeszcze nie wytrzeźwiałeś.
Poza tym, deklaracje, to deklaracje. Bycie pijanym nie jest żadnym tłumaczeniem.
Niniejszym obwołuję Cię publicznie zerem bez honoru, godności i czci dla danego słowa. Jesteś bezwartościowym i nikczemnym tandeciarzem, niezdolnym do dotrzymania publicznie danej obietnicy.
Pomijam fakt, że tysiąc baksów to widziałeś pewnie na filmach, skoro nie stać Cię na wypstrykanie się z paru drobnych w obronie własnego honoru.
Skończyłem z Tobą i spuszczam wodę.
Do miłego :D
No coż.... więc informuję cię, że ja jeszcze nie skończyłem. Mógłbym cię tutaj nazwać pajacem i czymkolwiek jeszcze, ale za dobrze wychowany jestem.
Posta pisałem świeżo po przyjściu z kina i pisałem go "na gorąco". I temat dotyczył IDIOTYZMÓW LOGICZNYCH, a nie amunicji do Gatlinga czy oferty kupna amunicji za 1000)$. To taka figura stylistyczna, jarzysz koleś? Do dzisiaj pamiętam, jak wybuchnąłem śmiechem na widok tego archaicznego Gatlinga. I byłem pisząc tego posta zajebiście fqrwiony.
I wiesz co? Mam gdzieś, jaką amunicją strzela się z tego ustrojstwa. Głęboko gdzieś. Nie jestem expertem od broni. Ale jako człowiek niewykształcony w tym kierunku wiem jedno: jest co najmniej DEBILIZMEM zakładanie, że w postapokaliptycznym świecie strzelać się będzie ze 100- kilogramowego Gatlinga, który gdzieś tam w muzeum West Point się kurzy i w całych Stanach moze jest tego badziewia kilka sztuk. Bardziej prawdopodobne jest użycie M 60-ki albo Browninga M2, bo tego jest w USA dzisiaj dziesiątki tysięcy. A jeszcze bardziej prawdopodobne jest to, że 30 lat po Apokalipsie jedyna sprawna broń palna to np. Muszkiety: nowoczesnej amunicji nie potrzebują, kulę można sobie nad ogniskiem odlać, a produkcja prochu to dziecinna zabawa w Małego Chemika.
Ale niestety, w każdym temacie musi się pojawić jakiś TROLL, który zamiast pisać na temat, dopierdzieli się do jakiegoś nic nie znaczącego i wyrwanego z kontekstu zdania.
Tak więc SPADAJ TROLLU.
I jeszcze jedno: DAM SOBIE RĘKĘ ODCIĄĆ, że znowu zaraz mnie zbluzgasz.
I co? Jak się odezwiesz, to mam przyjechać i odrąbać sobie prawicę?:))
Dla twojej Trollu informacji: to TEŻ figura stylistyczna.
Och, jeeeej. Zostałem trollem, bo wytknąłem Ci brak logiki w rozumowaniu. Pięknie posiłkujesz się argumentami w dyskusji :D
Skoro się nie znasz na broni, to nie używaj takich argumentów jak powyżej, bo po prostu narażasz się na śmieszność.
Założę się, że taki Gatling spokojnie by funkcjonował nawet 200 lat po katakliźnie, czego dowodem są działające do dzisiaj egzemplarze z Wojny Secesyjnej. Prostota konstrukcji czyni tą broń praktycznie bezawaryjną. Natomiast Twoje M60, czy M2 mają znikomą żywotność lufy (ok 3000 strzałów). W filmie wyraźnie mówią, że najpierw była wojna (nie wiemy, czy konwencjonalna, czy z użyciem BMR) a rozbłysk nastąpił później. Wielce prawdopodobnym jest, że ciężej byłoby zdobyć sprawne M60, niż takiego Gatlinga, zwłaszcza, że amunicja .50 BMG nie jest dostępna w każdym sklepie. poza tym, nie wiemy, co działo się po rozbłysku. Może nastąpił rozpad więzi społecznych i potworzyły się frakcje zwalczające się wzajemnie - wtedy najpierw się sięga po broń z arsenałów.
Ponieważ nie skończyłem oglądać filmu do końca, więc nie będę dyskutował nad konstrukcją fabuły (jeszcze), natomiast chciałbym zwrócić Twoją uwagę na błędy, których nie spostrzegłeś, czepiając się tak nieistotnego detalu jak działający Gatling.
Broń w filmie jest w zaskakująco dobrym stanie, jak na 3 dekady. Pistolet bez rys na korpusie, naboje do shotguna, które wciąż odpalają po 30 latach, broń maszynowa, która w rzeczywistości, bez regularnego czyszczenia i smarowania potrafi się paskudnie zaciąć po kilku dniach w zapylonym środowisku... O dousznych słuchawkach do Ipoda nie wspomnę, bo to żal kompletny.
Chciałbym Ci zwrócić uwagę, że komentarzy niepisze się pod wpływem emocji, bo wtedy wychodzą takie bzdurki jak u Ciebie. A już na pewno, nie rzuca się słów na wiatr.
Rozbawił mnie Twój poprzedni post, bo jasno dowodzi Twojej słabości. Nie potrafisz przyjąć krytyki i gdy tracisz argumenty, rzucasz się z inwektywami. Lubię ludzi słabych. Zawsze gwarantują mi dobrą rozrywkę :D
P.S. Napisałeś "produkcja prochu to dziecinna zabawa w Małego Chemika". Tiaaa... W świecie praktycznie bez książek, azotan potasu i siarka leżą stertami na pustyni a i z dostępem do specyficznych gatunków drzew nie ma problemu, przecież są całe kilometry rzek z brzegami porośniętymi wierzbami. Błagam. Zamilcz już, bo ROTFLując rozlałem kawę. Idź na podwórko i ukręć sobie z piasku kilogram prochu, po czym grzecznie wysadź się w powietrze i już nie pisz takich bzdur...
Specyficznych? Węgiel drzewny do produkcji prochu musi (powinien) pochodzić z miękkiego drewna bez sęków. A ty sugerujesz, że tylko wierzba się do tego nadaje. Tiaaa... Węgiel z twardego drewna również może zostać użyty, ale wtedy proch będzie "słaby". Ten świat nie był praktycznie bez książek, był praktycznie bez JEDNEJ z nich, bo ludzie postanowili ją zniszczyć. Tak więc znowu obywatelu pieprzysz bez sensu. Zresztą.... można spokojnie zakładać, że katastrofę przeżyło sporo ludzi, którzy po prostu WIEDZĄ z czego się produkuje proch, znając składniki, można latami kombinować z proporcjami. Co do siarki i saletry. Chińczycy w VIII wieku potrafili - ludzie po apokalipsie na pewno nie. Tiaaa... Tyle w temacie prochu.
Wielce prawdopodobnym jest, że ciężej byłoby zdobyć sprawne M60 niż takiego Gatlinga? No jasne. Tak jak dzisiaj łatwiej zdobyć oryginał Słoneczników van Gogha niż jedną z dziesiątek, setek tysięcy kopii. Nie ośmieszaj się więc.
Wtedy najpierw sięga się po broń z arsenałów. No właśnie. Z arsenałów, a nie z muzeów.
I co do Gatlinga jeszcze: z tego co wiem, jeden egzemplarz można zobaczyć w West Point, które jest zlokalizowane 80 km od Nowego Jorku. Widomo, że mieliśmy wojnę nuklearną. LOGICZNE więc, że NY zostałby celem ataku nuklearnego. Z powodów oczywistych. I teraz: jak dostać się do West Point po Gatlinga, skoro poziom napromieniowania byłby w tej okolicy zabójczy? Pomijam ekonomiczne aspekty takiej "wyprawy".
Co do realiów przedstawionego świata: jest oczywiste i właśnie LOGICZNE przyjęcie założenia, że ludzie żyjący w postapokaliptycznym społeczeństwie, pozbawieni przemysłu, zapasów, które bardzo szybko się kończą (pamiętam taki cytat z filmu: być może to ostatni szampon na świecie), zaczną strzelać z łuków i produkować najprostrze samopały. Łatwiej mi uwierzyć w realność sytuacji przedstawionej w "Drodze", gdzie KILKA lat po apokalipsie facet ma w rewolwerze tylko 2!!! naboje, które są pieczołowicie oszczędzane niż w to, że 30!!! lat po apokalipsie ludzie będą walczyć używając granatników, karabinów maszynowych etc.
Aha... gdzie to ja niby użyłem wobec ciebie inwektyw?
P.S. To jak? Mam sobie odciąć rękę? Przecież się zadeklarowałem:)
P.S.2: W sumie TNX za rozmowę, bo dzięki tobie znajduję kolejne absurdy w tym dennym filmie.
Węgiel drzewny z wierzby, lub balsy jest idealny do produkcji prochu, jednak masz rację, że można użyć też innych gatunków drzew. Tylko, że w filmie ich po prostu NIE MA. Jeśli nie dostrzegłeś, to woda jest towarem deficytowym, wątpię, aby 30 lat po katakliźmie wszędzie rosły sobie radośnie drzewka, dostarczając materiału do produkcji węgla drzewnego ;)
Chińczykami się nie zasłaniaj, bo strzelasz sobie samobója. Chińczycy w w VII wieku przerastali technologicznie i cywilizacyjnie całą Europę. Poczytaj sobie o dynastii Han. Ponad 2000 lat temu Chińczycy produkowali papier, posiadali wodociągi, pompy łańcuchowe, opracowali samoster dla okrętów, mieli zaawansowaną metalurgię a Ty zestawiasz ich osiągnięcia z fikcyjnym postapokaliptycznym światem w którym większość niedobitków to analfabeci. LOL :D
Gatlingów jest jak psów. W stanach co muzeum to Gatling, używa się ich w odgrywaniu bitew z okresu Wojny Secesyjnej, ba, bez problemu można je napotkać nawet w muzeach w Kanadzie.
Co do problemów ze znalezieniem sprawnego M60, to napisałem wyraźnie - NIE WIEMY, JAK WYGLĄDAŁ KONFLIKT PRZED ROZBŁYSKIEM I CO DZIAŁO SIĘ POTEM. W Twoim rozumowaniu jest brak absolutnej logiki. Przy założeniu, że walki trwały po katastrofie, można spokojnie założyć, że zniszczeniu, lub zużyciu uległa większość typowej broni używanej przez wojsko. Natomiast z (hipotetyzując) ruin muzeum, być może udało się wywlec zapomnianego Gatlinga i trzymać go na specjalną okazję. Problem posiadania paliwa do pojazdów po 30 latach od zniszczenia przemysłu postanowiłem zbyć wymownym milczeniem, bo jest absurdalny. No, chyba, że jakiś geniusz nie bał się nalewać do baku czystej gorzały (cóż za marnotrastwo ;) ).
Dobra, kończę, bo się zaraz elaborat na 50 stron zrobi a ja jeszcze nie wziałem się za papierki z pracy :D
W każdym razie zgadzam się z Tobą w dwóch kwestiach:
"Droga" jest o niebo bardziej 'wiarygodna', jako postapokaliptyczna wizja przyszłości.
"Księga..." to dno w wersji fabularnej, gdzie absurd na absurdzie siedzi i absurdem pogania ;)
Film obejrzałem do końca i najbardziej osłabiła mnie psychicznie scena, gdzie
UWAGA! SPOILER!
facet otrzymuje postrzał w brzuch i ma jeszcze w sobie tyle sił, aby podyktować CAŁĄ (sic!) Biblię a potem w poczuciu dobrze wypełnionego obowiązku kopnąć w kalendarz.
Swoją drogą, ciekawym, czy widzaiłeś Biblię wydaną Braile`m?
Wrzucę odpowiedni cytat:
"A complete Braille Bible is usually made up of something like 45 single large bulky
volumes; about 10-12 volumes for the NT and 30-32 volumes for the OT.
Special thick paper is needed to emboss durable dots. Thanks to modern Braille
printing technology, sheets can now be printed on both sides, with the dots of one
side being placed just in between the dots and lines of the other side.
Before double sided printing was possible, a complete Braille Bible had twice as
many volumes…"
A w filmie koleś popierdziela z JEDNĄ książką, która od biedy mogłaby mieścić treść około stu stron drukiem.
W rzeczywistości musiałby zapierdalać te 30 lat z taczką, co dość logicznie tłumaczyłoby czas trwania podróży :D
No to teraz kończę już naprawdę. Odnośnie inwektyw - nazwij mnie jeszcze raz trollem, a dostaniesz w ryja :P
Film 4/10
Mały błąd się wkradł.
Napisałem:
"Księga..." to dno w wersji fabularnej, gdzie absurd na absurdzie siedzi i absurdem pogania ;)
A miało być:
"Księga..." to dno w WARSTWIE fabularnej, gdzie absurd na absurdzie siedzi i absurdem pogania ;)
2 sprawy, a właściwie 3.
1. Pal licho Chińczyków, wiadomo, że cywilizacja chińska o setki lat wyprzedziła rozwój Europy. Zresztą Arabowie w czasach wypraw krzyżowych również. To jest bezdyskusyjne. Ale nawet nam, Polakom, udało się ich dogonić:
"Weźmi surowej saletry [...] i włóż ją do wrzącej wody albo wina albo octu mocnego [...] i zmieszaj to społu dobrze; potym daj temu ostygnąć, potym to przecedź przez łużny worek, aże czysta będzie; tę wodę wstaw na ogień, daj jej wrzeć tak długo, jakobyś mógł ryby uwarzyć; jescze też wodę wtóry raz przecedź [...], to uczyniwszy, daj temu ostygnąć, tedy sadzi się taka saletra w sztuki abo w sztęple." [cytat przepisany z: "Początki broni palnej w Polsce" J. Szymczaka]
Więc tyle o prochu. Never mind.
2. Dzięki za otwarcie oczu na jakże "oczywistą oczywistość". Jak mogłem tego nie zauważyć? Fakt, Biblia pisana Brailem to spokojnie kilkanaście tomów:)
3. Amunicja do Gatlinga: dzięki twoim uwagom udało mi się dowiedzieć, że Model 1881 był zasilany amunicją .45/70 Government. Nabój ten jest współcześnie używany w broni sportowej i myśliwskiej na grubego zwierza (w tym duże misie;), jako ślepak jest wykorzystywany przez US Army no i oczywiście w replikach broni z XIX wieku, tak więc najwyraźniej istnieje możliwość by (rzecz jasna po uprzednim podprowadzenia odpowiedniego modelu Gatlinga z muzeum) użyć go bojowo.
Mam więc wątpliwość pewną: skoro US Army używa dzisiaj tylko ślepaków, a ostra amunicja produkowana jest wyłącznie na potrzeby myśliwych polujących na grubą zwierzynę, można założyć, że nawet dzisiaj nie ma tej amunicji strasznie dużo na rynku. Tak sobie tylko gdybam.
4. Heh... a miało być 3.... Nadal uważam, że w pierwszym poście trochę się doczepiłeś do szczegółu w postaci mojej "oferty zakupu", błysnąłeś wiedzą (i dobrze), poleciałeś inwektywami, ale widzę, że podejście do "całokształtu" mamy podobne, więc wyciągam rękę na zgodę. Pasuje?
P.S. Dno w warstwie fabularnej..... trzeba było od tego zacząć;) Dobry tytuł posta:)
P.S. 2. Większość niedobitków to analfabeci. Fakt. Ale przecież nie wszyscy, choćby gość grany przez Toma Waitsa, który potrafi naładować akumulator, więc może o produkcji prochu tez trochę wie;)
Zresztą, tak jest i dzisiaj. 20% dzisiejszych obywateli USA myśli, ze to Słońce okrąża Ziemię. To fakt.
I w tych samych stanach istnieje firma Microsoft. Też fakt.
No to rąsia :D
Co do analfabetyzmu filmowych niedobitków, faktycznie, naszła mnie drobna refleksja - nie ma większej różnicy po katakliźmie :]
BTW, naprawdę chciałbym wiedzieć, co to za magiczny akumulator, który przez 30 lat użytkowania zachował swoją sprawność ;)
Wciąż nie mogę pojąć, co w tym filmie robi Oldman. Demencja go bierze na stare lata? Jakaś patologia normalnie :]
wiesz co? może nie powinienem się wypowiadać bo jeszcze nie oglądałem filmu, ale filmy mają to do siebie że nie pokazują wszystkiego. jakby chcieli pokazać pole rzepakowe zapewne narzekałbyś że nie pokazali jego uprawy, kto do k..wy nędzy to zasiał i jakie miał zamiary - czy chciał może otworzyć bar z frytkami czy zakładał że jednak będzie na tym jeździć... nie powinieneś oglądać filmów , zabieraj się do czytania książek - tam masz więcej info :)
co do zabierania rzeczy z muzeum.. proponuję pograć w fallouta.. to kultowa postapokaliptyczna produkcja, i jakoś mnie nie dziwi że jak nic nie ma to ludzie biorą co się nawinie pod rękę.
litr wody za szal i rękawice? oo tak. to dobre deal, albo rzekłbym nawet że rękawice i szal to niewielka cena za litr wody...
rękawice i szal to niewielka cena za litr wody...
Poważnie? Bo nie zauważyłem, żeby Eli podróżował TIR-em zapchanym badziewiem na barterowe wymiany;)
"Załatw mi jedną sztukę sprawnej amunicji do niego, zapłacę ci za nią 1000$ - biorę całe to forum na świadków"
Dokładnie tak napisałeś wiec wyskakuj z kasy zamiast obrażać niehonorowy człowieku.
Hehe, mnie rozwalily reklamy znanych firm w tym filmie: zaczynamy od apple, pozniej piwko busch, samochody gmc, motorola, brakowalo mi tylko znaczka raybana na jego i jej okularach :) Stosunek do filmu mam obojetny, calkiem ciekawie zrobiony ale czegos w nim brakuje. Przeslanie fajne.
Ja dodam tylko od siebie, że nie byłby w stanie umyć się 30 letnią chusteczką z KFC bo
na pewno dawno by wyschła.
Zapomniałeś też o takim absurdzie, że bohater uzupełnia menażkę z wodą, która ma
pojemność może 0,7 litra co w rzeczywistości starczyłoby może na 3 h marszu w
słońcu.
Kolejna głupota, to jak Denzel krył się przed ostrzałem za drewnianą ścianą w domu u
tych starszych.
A ipod rzeczywiście by nie działał, ale głównie ze względu na baterię, której
żywotność na pewno nie jest policzona na 30 lat.
grucek co do iPoda obejzyj jeszcze raz film a potem sie wypowiadaj a jezeli padła Ci bateria w iPodzie to kup sobie kali akumulator jaki ma Eli ...
czesc :D wiecie co to Neuroshima??? to taki system RPG - wpiszcie sobie w google i poszukajcie! moim zdaniem film swiatnie oddaje klimat tego systemu - produkowanie broni, amunicji... handel barterowy... jedna rzecz klula mnie w oczy - znow glowny bohater ma czyste ubranko (chusta, spodnie - wszystko... brak plam potu, kurzu)... oprocz tego, ok!!! wszystko mozna wytlumaczyc - tylko zapoznajcie sie z systemem Neuro!
Witam All :). Odniosę się tylko do punktu numer 8. Jedzenie ludzkiego mięsa naprawdę powoduję drżenie mięśni. Dlatego w barze i w sklepie sprawdzali w ten sposób czy ktoś nie jest kanibalem. Drżenie mięśni powodują wirusopodobne białka (tzw. priony), które atakują układ nerwowy. Więc spożywanie ludzkiego mięsa wywołuje chorobę zakaźną, która jest w większości przypadków śmiertelna i nie uleczalna. Choroba nazywa się kuru i została odkryta w 1957 roku. Odkrył ja Daniel Carleton i nawet dostał za to nagrodę Nobla.
Szacun, tutaj przynajmniej jest jakieś logiczne wytłumaczenie, chociaż i tak mocno naciągane:
Dane z wikipedii:
Do zakażenia dochodziło u dopuszczających się kanibalizmu członków plemienia Fore zamieszkującego Góry Wschodnie Papui Nowej Gwinei. Czynnik patogenny miałby przenikać przez skórę i spojówki, w wyniku rytualnego nacierania twarzy ludzkimi mózgami (głównie przez kobiety i dzieci). Po około 20 latach inkubacji pojawiały się pierwsze objawy. Nie wykazano transmisji wertykalnej (przez łożysko) choroby oraz przenikania czynnika etiologicznego z mlekiem matki.
Zakładam, że nikt się w tej postapokalipsie nie nacierał mózgiem... no i inkubacja przez 20 lat...
Dobra a może tak?
Jedzenie ludzkiego mięsa, który zawiera priony (jak każdy organizm: http://pl.wikipedia.org/wiki/Priony) powoduje nagromadzenie ich w organizmie, to z kolei prowadzi do choroby prionowej (http://www.halat.pl/priony.html), którą jest też Choroba Creutzfeldta-Jakoba, gdzie jednym z objawów jest ataksja. Poza tym znajdź mi dzisiaj plemię kanibali, których badałby jakiś lekarz....
Oj, przecież się zgodziłem, że fakt trzęsących się rąk można jak-tako podciągnąć pod kuru. Z zastrzeżeniem, że to naciągana fabularnie teza.
Kuru występowała jak dotąd JEDYNIE na terenie Papui.
"Znane są dzisiaj 4 choroby prionowe występujące u ludzi.: Choroba Creutzfeldta- Jakoba, Syndrom Gerstmanna- Sträusslera-Scheinkera, Kuru, Śmiertelna rodzinna bezsenność
Spośród wymienionych czterech chorób prionowych spotykanych w populacji ludzkiej, dwie – śmiertelna rodzinna bezsenność oraz syndrom Gerstmanna-Sträusslera-Scheinkera występują niezwykle rzadko i dotychczas odnotowano w medycynie bardzo niewielką liczbę przypadków. Choroba kuru praktycznie nie istnieje z innego względu. Pojawiła się ona w latach pięćdziesiątych XX wieku w obrębie niewielkiej grupy etnicznej na Nowej Gwinei z częstością kilku procent, a jej rozprzestrzenianie wydawało się być związane z rytualnym spożywaniem mózgów zmarłych członków plemienia. Zaniechanie tego zwyczaju wymuszone odpowiednimi zarządzeniami władz spowodowało zanik choroby."
"W chorobie Creutzfeldta-Jakoba początkowymi objawami są zaburzenia układu nerwowego o trudnej do ustalenia przyczynie: wahania nastroju, apatia lub drażliwość, niepokój, trudności w koncentracji, bezsenność, zaburzenia równowagi, niedowłady kończyn - najpierw dolnych, potem również górnych, szybko postępujące otępienie: zaburzenia, a następnie zanik pamięci, chory nie poznaje najbliższych, nie rozumie, co się do niego mówi. Ponadto objawy ogólnoustrojowe takie jak utrata apetytu, chudnięcie."
Tak więc, jak ju ż mówiłem, wcześniej, pomysł na trzęsące się ręce jest BARDZO MOCNO naciągany, ale niech tam. Przynajmniej ten fabularny zonk ma jakieś wytłumaczenie, bo kuru istnieje naprawdę. I tylko tyle.
Żeby zarazić się kuru(śmiejąca się śmierć) trzeba zjeść kogoś kto już jest nosicielem. Metoda obserwacji drżenia rąk byłaby więc nieskuteczna -jak myślicie ilu nosicieli prionów mogłoby przetrwać w postapokaliptycznym świecie?, bo ja myślę że niewielu. Jednak muszę przyznać, że domyśliłem się, że scenarzysta miał to na myśli.
Generalnie film był bardzo słaby. Po godzinie seasnsu zacząłem się bać, że jestem na filmie wyprodukowanym przez mormonów albo innych religijnych freaków. Ta cała misja odbudowy cywilizacji przypomina mi jeden z gorszych filmów, jakie widziałem - " the postman" z Costnerem. Co do zarzutów pod adresem tego filmu, to zgadzam się ze wszystkimi. Nagromadzenie nieścisłości,niedopowiedzeń, nielogicznych zachowań jest naprawdę uderzające. Dziwi mnie tylko, że nikt nie wypowiedział się na temat głównej aktorki- takiego drewna nie widziałem już dawno.
Ponadto ciekaw jestem czym ci ludzie się żywili jeśli nie było żadnej wegetacji. W porównaniu do "drogi" czy "jestem legendą" ten film jest żenujący. Ciekawi mnie też to, skąd w lesie na początku filmu wziął się radioaktywny opad i jakim cudem kot sfinks(kaleka wśród kotów) mógłby przetrwać w tak niekorzystnych warunkach i jeszcze się rozmnożyć. A i tak najlepszy był postrzał w brzuch, po którym denzel jeszcze dziarsko wiosłował - taśma klejąca czyni cuda.Ciekawe, że po atomowej zagładzie ludzie nie mieli co robić, jak tylko szukać i palić egzemplarze Bibli. A film tak fajnie się zapowiadał - eli przypominał mi ostatniego rewolwerowca z "Mrocznej Wieży".
co do paliwa, to zawsze znajdzie się jakiś sposób, w polsce jeżdżą samochody na drewno, gorzej z "jedyną słuszną religią", która różni się tylko szczegółami od islamu czy buddyzmu, a tak właściwie wypada najgorzej spośród wymienionych, no i ta ogromna praca, jaką trzeba wykonać aby zniszczyć wszystkie biblie w usa, ocaleni nie mieliby czasu na szukanie pożywienia... nie zamierzam wracać do tego filmu ale może sobie jeszcze coś przypomnę
kazdy film tak analizujesz? jesli tak to cos ci poradze - nie idz wiecej do kina bo widze ze nie daje ci to zadnej rozrywki... po co se stresowac, denerwowac ze cos jest nie tak? przecytalem twoj komentarz i zaraz po nim ogladnalem film. przyznam szczerze ze gdybym go nie przeczytal to bym niektorych z tych rzeczy nawet nie zauwazyl. tak wiec zepsules mi troche rozrywki - wisisz mi 16 zl za film :P
Proszę Państwa, a nie sądzicie, że ten film to jest fantastyka i wręcz NIE WOLNO dopatrywać się w nim logiki? Po co te spory o 30-o letniego iPoda? Żadne urządzenie tego typu nie będzie przecież działać po 30-u latach :). Nie wspominając o pozostałych wymienionych wyżej elementach.
Prawda jest taka, że każdy może usiąść i napisać książkę, w której np. kanar z tramwaju przeżywa wojnę nuklearną, ale wciąż chodzi po świecie i wlepia mandaty wszystkim napotkanym kościotrupom i słupom średniego napięcia, poświęca na to wszystkie siły, nie pije (nie pali i nie przeklina;), nie je, ale żyje tygodniami, chociaż połowa DNA w jego komórkach zdenaturowała się od promieniowania, a na końcu dociera do wielkiego zielonego i rozłożystego dębu, który żyje i świetnie sobie radzi mimo zimy nuklearnej, po czym kładzie się, zasypia i śni o antycznych herosach. To jest FANTASTYKA. Nawet nie fantastyka naukowa, gdzie jednak autor powinien mieć na podorędziu jakieś wytłumaczenia zjawisk zachodzących w swoim dziele. Fantastyka ma to do siebie, że pozwala na pisanie czegokolwiek o czymkolwiek, aby tylko dobrze się to czytało i, co szczególnie ważne, budziło wyobraźnię i pewne szczególne emocje :).
Amen i dziękuję :).
Ja na fantastyce zjadłem zęby, czytam s-f od ` 83.
Fantastyka nie usprawiedliwia nielogiczności i absurdu. Polecam "instruktaż" Galeria Złamanych Piór Feliksa W. Kresa
P.S. Historia, którą opisałeś powyżej, to NIE JEST FANTASTYKA;)
mylisz się. siłą DOBREJ opowieści fantastycznej jest to, że świat w niej przedstawiony funkcjonuje na tych samych zasadach fizyki i logiki co świat realny; wówczas wszystkie wątki fantastyczne są lepiej wyeksponowane(coś jak kontrast w malarstwie). To, że doszło do wojny nuklearnej nie musi oznaczać, że przestanie działać grawitacja albo że ludzie zaczną chodzić tyłem. King też pisze horrory i fantastykę, ale siłą jego prozy jest to, że potrafi tworzyć prawdopodobne z psychologicznego punktu widzenia postacie i realne sytuacje. Dlatego twój argument jest nielogiczny.
ja ze swojej strony moge powiedziec co do ropy ze nie jest wykluczone bo nie mam mowy o tym w filmie ze podobnie jak wode rope mogli pobierac z jakiegos zrodla :) co do kraterow itp wytlumaczenie dla mnie jest dosc proste nawet chyba bylo o tym w filmie podczas rozblysku wiekszosc rzeczy zostala wrecz wypalona przez slonce ale tu zaraz sie pojawi pytanie to skad te budynki na powierzchni odp. bo musiala byc jakas zabudowa taki byl pomysl scenarzystow ze wpadli na to ze ludzie wciac moga mieszkac w domach widocznie podczas pisania scenariusza nikt nie przejmuje sie osobami ktore szukaja dziury w calym.. jak dla mnie film spoko:)
No właśnie nie analizuję, większość tych rzeczy zauważyłem w trakcie projekcji... szczerze...po x pierwszy od kilku lat miałem ochotę wyjść z kina...
I tu pojawia się temat na inną dyskusję czyli temat masowego serwowania
kiepskich, niedorobionych filmów z kulejącą fabułą i przepięknymi efektami
specjalnymi.
Ale w tym filmie właściwie nie ma efektów specjalnych, więc widz skupia uwagę właśnie na tej niedorobionej, kulejącej fabule.
Zdecydowanie najgorzej wydane 15PLN w tym roku. Fabuła To kompletne DNO, warto zwrócić uwagę na zdjęci, plenery. Nie zmienia to faktu że to najbardziej irracjonalny film jaki widziałem. Wszystko zaprzecza wszystkiemu.
Film zły nie jest, ale też nie można go nazwać b.dobrym.
Kretynizmy o których mówicie nie są do końca kretynizmami bo można ja jako tak wytłumaczyć, za to największym niedorobieniem w tym filmie jest sam fakt !30! letniej podróży na zachód. Gościu dajmy na to idzie z Nowego Jorku do San Francisco przez 30 lat! nawet jeśli weźmiemy pod uwagę że jest piekielnie gorąco i ciężko się maszeruje i pokonujemy dziennie powiedzmy 20km to: NY do SF jest 4200km, więc gość maszerowałby 210 dni czyli mniej niż rok. Nawet czołgając się albo skacząc w żabkach nie trwało by to 30 lat.
PS. film jest niezły, ładne przesłanie, idiotyczna i amerykańska końcówka, za to genialna muzyka