Niczego się po tym filmie nie spodziewałem, tytuł z niczym mi się nie kojarzył i przygotowywałem się na jakiś japoński dramat społeczny. Duże było moje zaskoczenie gdy otrzymałem kino zemsty które jest jawną inspiracją dla "Kill Billa". Nawet muzyka jest bardzo podobna do dzieła Tarantino, a montaż, tempo akcji, podział na rozdziały no i sama fabuła tylko potwierdzają te skojarzenia. O samym filmie mogę napisać tyle że to straszny kicz, ale za to jaki stylowy. Ujęcia są w tym filmie niesamowite, świetnie współgrająca kolorystyka, dużo zbliżeń, sceny walk czasem są tak zrobione byśmy widzieli twarz bohaterki, czasem specjalnie ekran zostanie opryskany krwią. W każdym razie wizualnie to majstersztyk. Co do reszty to nie robi takiego wrażenia, początek mnie wręcz rozśmieszył (trening młodej Yuki wypadł bardzo żałośnie) a zakończenie jakoś mnie nie satysfakcjonuje. Ale jest tutaj wartka akcja, jest specyficzny klimat i gdy już się w niego wczułem oglądało mi się to dobrze. Tym którym podobał się "Kill Bill", "Lady Snowblood" na pewno przypadnie do gustu.
Po film sięgałem za namową Tarantino. Oglądając Shurayukihime nie byłem w stanie patrzeć inaczej, niż przez pryzmat Kill Billa. Prawdę mówiąc lepiej zapamiętałem Lady Snowblood, które oglądałem raz, niż wielokrotnie widzianego Kill Billa.
Nie wiem, na ile film jest wierny mandze, ale posiada wzorowy klimat. W stosunku, do "Kill Billa" na plus jest to, że fabuła jest zwarta, spójna i nie nudzi ani przez chwilę. "Kill Bill" wydaje się (w stosunku do innych filmów QT) mniej udaną kompozycją różnych stylów i pomysłów, zaczerpniętych w większości z innych filmów.
Wracając do "Krwawej Pani Śniegu" wielu scenom brakuje po prostu ładunku emocjonalnego, są jakby niedorobione. W niewielu momentach czuć prawdziwą powagę/grozę/dramatyzm/itd. sytuacji. Nie chodzi o większy budżet, bo tandeta jakby idealnie ozdabia ten film, nie chodzi też o słabe aktorstwo, bo obsada jest nieostatnia i można by wycisnąć więcej, ale moim zdaniem film mógłby być arcydziełem, gdyby wziął się za niego reżyser pokroju Kurosawy czy Kobayashiego. Niestety nie wiem, kto z żyjących reżyserów mógłby się za to wziąć (MOŻE Takashi Miike dałby radę?), chociaż na japońskim kinie się mało znam, więc kto wie.
Najchętniej jednak obejrzałbym anime "Lady Snowblood". Myślę, że to mogłoby się udać.
Odpisuję ci po czterech latach, ale może jeszcze kogoś to interesuje :P
Czytałem tylko pierwszy tom mangi, ale już tam widać, że zmian w filmie jest sporo. Manga ma bardziej epizodyczną formułę i skupia się nie tylko na zemście Yuki, ale również jej pracy jako płatna zabójczyni. Niektóre sceny są bardzo podobne do mangi, ale zostały osadzone w innych sytuacjach. Np walka z wieloma przeciwnikami na dziedzińcu (w mandze w innych okolicznościach), cała akcja podczas gry w kości wyglądała trochę inaczej i miała zupełnie inny finał (skończyła się walką z ochroniarzami) i przede wszystkim impreza dla dyplomatów. Ten budynek pojawia się też w mandze, ale ma tam miejsce orgia, cała akcja wygląda zupełnie inaczej i jest o wiele bardziej rozbudowana. To właśnie tam przydał się Yuki trening kieszonkowca, o którym w filmie jest tylko wspomniane, a w mandze został pokazany.
No i w komiksie Yuki w prawie każdym rozdziale pojawia się nago :P
Czy ten film był w Polsce w kinach lub TV, albo czy został wydany na wideo lub DVD w polskiej wersji? Chętnie bym zobaczył.