Pierwszy film Kim Ki-Duka opowiada historię kilku bezdomnych żyjących nad rzeką Han pod mostem w Seulu, oraz ukazuje relacje między nimi. Podczas seansu możemy być świadkami przemiany duchowej głównego bohatera zwanego Krokodylem (nie bez powodu), którą wywołuje dziewczyna uratowana przez niego z mętnych wód rzeki. Zdecydowanie najbrutalniejszy film koreańskiego reżysera, choć nie pozbawiony magii, symboliki i pięknych zdjęć - tak charakterystycznych dla tego twórcy.
Debiut Kim Ki-duka udany i bardzo obiecujący. Zwłaszcza że nakręcone pół roku później "Wild Animals" robiło już marne wrażenie. Tymczasem "Krokodyl" to niezwykle brudna poezja, gdzie wszystko rozgrywa się w gnieździe patologii, a uczucia i honor postrzegane są bardzo dziwnie. Główny bohater mieszka pod mostem...