Na papierze może i historia (rie) wyglądają nieźle, jednak wykonanie... kompletnie beznamiętne, bez serca, bez duszy, bez tego czegos.
(i nie chodzi tu o surowosc, cisze i spokój. Bergman, czy Trier w dogmowych filmach potrafili to pogodzić)
Tak więc wykonanie sprawiło, że bohaterowie byli mi kompletnie obojętni a sama historia - mało interesowała.
Co więcej - film zupełnie mnie nie zasmucił. Na ekranie widziałem masę smutnych postaci, ale imo - reżyser nic nie zrobil żeby te uczucia przeniesc na mnie.
Zwracam jeszcze uwagę na pewną rzecz.
Robert Bresson nakręcił film "Pieniądz". W skrócie opowiada on: jak to od jednego fałszywego banknotu kilka osób spotkała tragedia.
W dodatku należy zaznaczyć, że Bresson miał baaardzo charakterystyczny styl. Do filmów zatrudniał niemal wyłącznie aktorów-kompletnych amatorów i zabraniał im wszelkich gestykulacji, do minimum ograniczał mimikę twarzy, oraz podnoszenie głosu (a więc ogólnie - ekspresyjnego grania)
Był to niezwykle ceniony reżyser wsród tzw znawców kina.
Widzi ktos podobienstwa?
5/10