Reprezentant podgatunku thrillera, przedstawiającego chyba najbardziej ekstremalny sport z możliwych: polowanie na bliźniego! Podgatunek ma długą historię, za jego oficjalny początek uznaje się THE MOST DANGEROUS GAME z 1932 roku, a za najwybitniejszego reprezentanta: DELIVERANCE (1972). W ciągu ostatnich lat pojawiło się całkiem sporo reprezentantów. Jednym z nich jest właśnie hiszpański KRÓL WZGÓRZA (alternatywny tytuł francuski: LES PROIES, czyli ZWIERZYNA ŁOWNA). Solidny film, bardzo intensywny zwłaszcza przez pierwszą godzinę, kiedy to nie widzimy napastników i przyjmujemy punkt widzenia ofiar - ludzkiej "zwierzyny". Później następuje nagła zmiana punktu widzenia i dowiadujemy się, kto też urządza sobie tak okrutne leśne zabawy. Wiąże się z tym pewne zaskoczenie, zagadka, której nie należy zdradzać, by nie psuć przyjemności, niemniej właśnie z tożsamością bohaterów związane jest przesłanie filmu. Przesłanie, które ubrane w słowa brzmiałoby nieznośnie moralizatorsko, tymczasem zawarte w obrazach ma swoją siłę i skłania ku refleksji. A zatem warto KRÓLA obejrzeć zarówno dla dreszczyku emocji, jak i związanego z nim moralnego kaca, który możemy mieć po zakończeniu seansu.
Dzięki dobry człowieku, że jako JEDYNY zechciałeś coś napisać o tym filmie i to całkiem wyczerpująco. Co prawda głosów tutaj jest tylko 6, ale właśnie w takich przypadkach warto napisać coś od siebie. O Transformerach jest 1500 tematów, wiec nie ma problemu znaleźć info. Posłucham twojej rady i obejrzę.
Ha, cieszę się, że komuś się ta opinia przydała. Rzeczywiście najbardziej zasadne wydaje mi się zabieranie głosu w przypadku tytułów przemilczanych. Po co pisać o rzeczach, które i tak każdy obejrzy? Na co komu dziś kolejna opinia o AWATARZE? Na szczęście tych mniej znanych, a wartościowych filmów również jest całkiem sporo :)
No właśnie :)
Jest na fw całkiem sporo mniej znanych filmów o których nie ma żadnych opinii lub są one zupełnie bezwartościowych. Dlatego w takiej sytuacji zawsze cenię sobie możliwość przeczytania czegoś na temat. Teraz ten film ma 8 głosów, czyli naprawdę niszowy, przynajmniej w świadomości widzów. Niestety ja go jeszcze nie widziałem, ale cały czas jest zanotowany i czeka na swoją kolejkę. Oczywiście napiszę po jego obejrzeniu co o nim sądzę - będą już dwie osobne opinie. Zawsze to lepiej niż zero ;P
Pozdrawiam
No i wracam tu po seansie, w końcu El Rey de la montaña się doczekał ;]
Film dość ciekawy, surowy w formie, prosty. Kolejne wydarzenia fabuły biegną powoli, lecz nieubłaganie. Na początku nieco się snuje, w drugiej połowie film nabiera sporych rumieńców.
Duży plus za całkiem udane zdjęcia oraz ładne pokazane plenery Hiszpańskiej prowincji. Główny motyw czyli klimat zaszczucia oddano całkiem sprawnie.
Jednocześnie na minus trochę miałka fabuła (do połowy czy raczej do kluczowego momentu), rzeczy dzieją się szybko, bez tłumaczeń czy wdrożenia widza w jakąś zawiłą psychologię, bohaterowie nieco zbyt szybko akceptują swoją sytuację.
Film oceniam jako średni, dobre momenty oraz udane zdjęcia kontrastują z uproszczoną fabułą. Zaznaczam, że warto nawet sie przemęczyć przez mniej ciekawy początek, bo od zwrotu fabularnego jest już naprawdę bardzo ciekawie.
Troszkę na wyrost 6/10
dokladnie, zgadzam sie; dosc nudnawy. koles postrzelony w noge sobie biega po lesie jakby nigdy nic, inny postrzelony w ramie/reke wspina sie po drzewie heh
S-------------P---------------O----------------J------------------L------------- ------E--------------------R
S-------------P---------------O----------------J------------------L------------- ------E--------------------R
Film ma klimat , ale mi on zupełnie nie pasuje. Nienaturalne zachowanie ściganych (histeryczna próba wezwania pomocy przez komórkę, a potem bredzenie o przywiązaniu do zapalniczki; ten strażnik leśny ,mimo że ktoś zabił mu kumpla , co potwierdzałoby słowa ściganych , nadal do nich celuje z pistoletu, w ogóle zachowuje się trochę jakby był niepoczytalny) . Chaotyczna praca kamery mająca spotęgować klimat strachu i dezorientacji u widza też raczej męczy. Te zbliżenia razem ze spazmatyczną grą aktorską ciężko mi się oglądało.
Porównując do "Ils" , to wolę zdecydowanie francuski klimat. 3/10
Vuzz - powiedz mi proszę jakie jest przesłanie tego filmu , bo nie wychwyciłem. Dla mnie to zwykły film (tyle że gorszy) jak "Uciekinier",
"Nieuchwytny cel", "Eden Lake" czy właśnie "Ils"(najlepszy).
Bieda film......
Kolesie urządzają sobie strzelankę, bohaterowie zachowują się jak skończone debile.... Słabo.
Jedyne co mi się podobało to motyw w którym chłopaki polują na głównego bohatera w tych ruinach.
Tu ujęcia rodem z CS-a.
A co mnie najbardziej zastanawia - samochód Quim podziurawiony jak sito... żaden z nich nie miał automatu....
Za dużo błędów, za dużo ujęć krajobrazów.
Ogólnie 5/10