1. Najlepsze są prywatne kawalkady GISW pana dyrektora o uprawnieniach Policji goniących po lasach i osiedlach. Ciekawe jak zareagowałby patrol Policji, gdyby zobaczył takich gamoni goniących po osiedlu z pistoletami maszynowymi? Przecież Policja nie była poinformowana o problemach w konwoju. Jak rozliczyliby się z użytej amunicji, rannych i zabitych osób? Przecież to nie czasy komuny, gdzie można było wszystko zatuszować. W 2004 r. założono GISW.
2. Konwój nie wiedział o podmienionym osadzonym. Szkoda, że przed każdym konwojem jest sprawdzana tożsamość każdego osadzonego.
3. Konwój (prawie) kompletnie nie przestrzegał zasad bezpieczeństwa: częste postoje, zmiany tras, jazdy po lesie, rozkuwanie osadzonego "N", nawet dca konwoju posiedział sobie na kibelku na stacji benzynowej, ale NAJWAŻNIEJSZE, że przez 14h nie zdejmowali hełmów podczas konwoju. NAJWAŻNIEJSZE jest bezpieczeństwo konwoju ha ha ha!