Nie wiem skąd takie oceny, film jest nudny, w połowie przerwałem.
Koło Szklanej Pułapki to nawet nie stało.
szklana pulapka na miare 21 wieku. niestety ale poprzeczka z oczekiwaniami widowni zostala bardzo mocno obnizona
Widownia widownią… Netflix po prostu nie umie inaczej. Z korpo scenariusza nie ukręcisz nic ambitniejszego.
Nieprawda. Większość filmów i seriali Netflixa to bezwartościowe guano, z koszmarnie głupimi scenariuszami, ale są wyjątki. Nawet jeśli te wyjątki stanowią mniej niż 5% produkcji Netflixa, to przeczą Twojej tezie, że Netflix nie umie inaczej. Niedługo drugi sezon Zwerbowanego, który oceniłem na 6/10 czyli uznałem, że to rzecz niezła. Jest trochę bzdur, ale scenariusz na pewno nie był pisany przez AI, sposób rysowania postaci jest całkiem zgrabny, jest kilka wątków i dialogów, które się scenarzystom udały.
Tak samo samo zrobiłem przewinęłem na koniec z ciekawości , film nudny i głupi sugerowałem się porównaniem do Szklanej pułapki
Na pewno nie nudny… tempo ma dobre i trzyma w napięciu czyli swoją rolę spełnia dobrze. Głupi oj tak… na poziomie twojej wypowiedzi bym powiedział, bo inaczej się tego określić nie da jak ktoś przewija filmy, potem się udziela i oceny jeszcze wystawia :)
Cóż, może jak dostaniesz źle przyrządzony (taki eufemizm) posiłek będąc w gościnie, to zjesz i z uśmiechem pochwalisz by nie urazić gospodarza/gospodyni. Ale jak to się zdarzy w restauracji to się raczej nie zmuszasz, c'nie? A netflix to taki właśnie fast food kinematograficzny. Więc co się dziwić, że jak widz już na początku widzi, że mu się serwuje g... to wyrzuca i ogłasza by g... nie ruszać.
Powiedziano mi obejrzyj,super film,jak szklana pułapka normalnie.Wytrzymalam pół filmu .Film przegadany do obrzydzenia,zero akcji,tylko bla bla bla.
No więc ja obejrzałem cały do końca bez przewijania bo jak już coś zaczynam to lubię się po torturować i tak dałem 3 gwiazdki. Słabe, nudne i przewidywalne.
Przyznam, że po 30-40 minutach o mało tego nie wyłączyłem. I teraz nie wiem czy żałować, że dotrwałem do końca, bo potem było jeszcze durniej i toporniej. Mam silne podejrzenie, że w pisaniu scenariusza pomagało obecne, jeszcze niezbyt zaawansowane AI, bo trochę mi się to kojarzy ze schematyzmem znanym z Suno (generator utworów muzycznych). Jednak w Suno ma się pewien wpływ na klimat, tempo, gatunek, styl i oczywiście tekst, poza tym tam dość łatwo wygenerować utwór, który zwyczajnie będzie się podobać. Jednak w sferze tekstu, opowiadania, fabuły sztuczna inteligencja ma dużo większe problemy, można powiedzieć, że jeszcze nie czuje bluesa. Ten film jest taki dziwnie papierowy i plastikowy jednocześnie, brakuje mu duszy, a miliard głupot dopełnia dzieła zniszczenia. Niesamowite, że w XXI wieku narodzili się ludzie, którym coś takiego może się podobać. Podejrzenia o tym, że ostatnie pokolenia są mniej inteligentne od poprzednich powoli zaczynają się sprawdzać.