Nie mam doświadczenia z kinem Nigeryjskim, ale ten film to Bollywood w Afrykańskim stylu. Bębny, śpiewy i obrzędy. I tak jak na początku są lekkie przesłanki że całość będzie choć trochę absurdalno-komiczna, to potem film siada i staje się po prostu przegadany. Tragizm zderzenia kultur i nieuchronności wypełnienia przeznaczenia jakoś mnie nie poruszył. No i oczywiście ten biały człowiek który niczego nie rozumie. ..Dla wielbicieli folkloru i zabicia czasu. Szkoda, bo był gdzieś tam potencjał.