Bardzo wnikliwie zostały pokazane konsekwencje "oddania siebie" we władanie rodziny i roli społecznej - po pewnym czasie kobieta przestaje być po prostu człowiekiem odrębnym i niezależnym. Sprowadza się ją do kogoś, kto jest "spełniaczem" potrzeb innych. A smutne jest to, że kobiety najczęściej robią to na własne życzenie. Do refleksji i nabrania odwagi żeby nie doprowadzić swojego życia do takiego punktu.
czy nie o to chodzi feminaz... feministkom? By kobiety wybierały, a nie robiły tak, jak za słuszne uważają takie jak ty?
Jeżeli jest to ich świadomy, płynący z głębi serca, własnego przekonania i potrzeb wybór to nic mi do tego. Ich życie, ich decyzje. Tylko, że często nawet nie dopuszczają myśli, że mogą wybrać, że to one mają kierować swoim życiem a nie spełniać oczekiwania innych.