Zaznaczę na początku: prawdopodobnie jestem za głupia i nie dostrzegłam czegoś bardzo ważnego w tym filmie. Ale nic mi się w nim nie podobało, był najnudniejszym filmem jaki dane mi było zobaczyć, a wcale nie jestem fanką kina akcji. Historia jest (wg mnie) mdła, a dialogi w filmie tak bardzo nic niewnoszące, że aż śmieszne. Proszę o pomoc, nie zmienię tego, że przemęczyłam się 2h w kinie, ale może zrozumiem coś już po fakcie.
Nie martw się, film był bez szału. Mnie historia też raczej znudziła a film przestawia podstawowe ułomności człowieka. Wszystko podane na tacy i absurdalne. Na pewno nie oceniłbym go na 2, raczej na 5-6 no ale hype i oskary to too much ....
Mialem taki sam problem w kinie. Facet w rzędzie za mną pod koniec filmu zaczął tak głośno chrapać, że w sumie mu się nie dziwiłem. Historia moim zdaniem jest o niczym, dialogi i sceny wnoszą bardzo mało, film nie wciąga, a to co się dzieje na ekranie rozczarowuje. Finałowa scena jest nudna, długa i wręcz śmieszna. Nic w tym filmie się nie zgadza. Po wyjściu z kina też zadawałem sobie pytanie "czego nie zrozumialem", ale mysle ze po prostu ten film jest słaby, nawet biorąc pod uwagę roznice kulturowe, na ktore starałem sie uważać w trakcie seansu.
Zgadzam się. Nie rozumiem za co ten Oscar. O wiele lepszym filmem w tej samej kategorii był Toni Erdmann, który nie dostał statuetki na rzecz tego "dzieła":(
O kurcze, to myślę, że zdecydowanie to wszystko zależy od tego co się lubi, nie jest to zdecydowanie film, który każdemu przypadnie do gustu. Mówiąc szczerze ja wcale się na nim nie nudziłem, i historia bardzo mnie wciągnęła, ale faktycznie były chwile "przestoju", które zupełnie mnie nudziły, w moim odczuciu jakieś zbędne elementy, które tylko przeciągały czas.
Ja odebrałem ten film jako produkcję, która porusza problemy polityczny-społeczne kobiet w takich państwach, marginalizowanie ich problemów, do tego nie mówienie wprost o tym co miało miejsce. I zakończenie - w mojej ocenie otwarte - zrobiło na mnie mega pozytywne wrażenie.
I wydaje mi się, że nie można, tak jak ktoś z innych komentujących powiedzieć "albo czegoś nie zrozumiałem, albo ten film jest słaby". Myślę, że każdy wyciąga z filmu/książki to co chce, widzi to co chce w tym zobaczyć. Ale jeśli nie znalazłeś tam nic, i tylko się nudziłeś, nie ma co generalizować i z góry twierdzić, że jest zupełnie słaby, Dla Ciebie tak, mnie na przykład przypadł do gustu, ale nie będę wszystkim tłumaczyć, że jest świetny i musice znaleźć w nim to co ja znalazłem.
Wydaje mi się, że to jeden z tych filmów, które nie może spodobać się większości, choćby przez dość oszczędną formę.
Pozdrawiam :)
Wszystkie te komentarze dowodzą jedynie, że kino nie jest dla każdego. Poczynając chociażby od tego, że każdy kto miał do czynienia z "Powiększeniem", bez większego trudu wylapal tropy, a kończąc na tym, że po wyjaśnienia sięga się raczej do recenzji (lub poważniejszych tekstów, które wkrótce się pojawią) niż na forum filmwebu.
Ja to bym w ogóle ten nieobeznany plebs który próbuje rozmawiać o filmach na forum Filmwebu pogonił z kin a na seanse wpuszczał jedynie za okazaniem Karty Konesera.
Typowy scenariusz filmwebowych dyskusji - najpierw "nie rozumiem", później podział na plebs i koneserów. Nie wiedziałem, że tak trudny jest do pojęcia fakt, że oglądanie pewnych filmów wymaga kompetencji i to wcale nie danych z góry, a zwyczajnie nabytych, więc zamiast tracić czas na hity z pierwszej setki rankingu filmweba, można sięgnąć po kilka książek i sto innych filmów. W Polsce jest niestety problem z edukacją audiowizualną i w takich miejscach widoczne jest to najwyraźniej. Dlatego proponuję podjąć samodzielną próbę nadrobienia tego czego nie dokonało państwo.
Pozdrawiam
Skoro już tutaj jesteśmy to znaczy że wyszliśmy poza pierwszą setkę rankingu Filmwebu. Jeżeli ktoś jest na niższym poziomie zaawansowania, to można go wesprzeć, a nie pouczać że kino nie jest dla każdego, a pyta o oczywistości dla każdego kto obejrzał inny pięćdziesięcioletni film. Jeżeli nie chcesz pomóc to się chociaż nie wypowiadaj, a nie odstawiaj bufonadę.
Skrytykowałem jedynie podejście na zasadzie "film jest nudny, film jest głupi". Nie mam ambicji, żeby tutaj edukować.
"Skoro już tutaj jesteśmy to znaczy że wyszliśmy poza pierwszą setkę rankingu Filmwebu".
Myślę, że niekoniecznie. W Polsce film reklamował się zdobyciem Oskara. Były nie ta nagroda pewnie nie byłoby tego wątku.
Nie rozumiem składni ostatnich dwóch zdań.
mam takie samo zdanie o tym filmie.
jak już ktoś napisał Oscar musiał być chyba decyzją polityczną, bo przecież wątpliwe walory filmu nie uzasadniają tak dużego wyróżnienia.
Też się zgadzam. "Rozstanie" to film wybitny, a ten nie jest nawet przeciętny... Wielkie rozczarowanie...
Goodbye horses
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/
Noudne i do tego naiwne, było "Ukryte piękno". Film w iście durnym i pompatycznym, amerykańskim stylu. Taka można rzecz, durna historyjka, która wywołuje uśmiech politowania...