Czy ktoś mi wytłumaczy, jakim cudem, mając w obsadzie samych mistrzów wschodnich sztuk walki można zrobić taką kaszankę? No ale po kolei. Fabuła szczątkowa i niepotrzebnie udziwniona, zaczyna się i kończy pompatycznie, niby niosąc za sobą jakieś przesłanie a tak naprawdę nie oferując przez cały film totalnie nic. Wszystko przedstawione w jakichś dziwnych retrospektywach, bez ładu i składu i jeszcze irytujące powtarzanie sekwencji walk, nie wiadomo po co. Aa no i jeszcze jeden niezrozumiały fenomen, o co chodzi z tymi litrami komputerowej krwi przelewanej przy każdym ciosie? Jeśli chodziło o osiągnięcie karykaturalnego i komiksowego efektu to nawet się udało w każdym innym przypadku jest to jeden z głupszych pomysłów w tym filmie. Rozbawiła mnie też nieźle scena treningu gdy jeden z bohaterów zwisa na linie a pozostali uderzają nim o ścianę, no faktycznie trening godny mistrza. Oj dziwaczny to film. No ale ma też plusy, a są nimi wspomniani mistrzowie walk i trzeba przyznać, że momentami dają radę aż miło, szkoda tylko, że ich potencjał nie został wykorzystany nawet w 5%. Niezła jest też muzyka momentami, pasuje do walk ale już nieszczególnie do całej otoczki filmu. Podsumowując potencjał był spory ale został totalnie zaprzepaszczony. Fani kopanin wszelakich mogą sprawdzić dla tych kilku fajnych sekwencji walk, poza tym raczej nuda...
Naciągane 4/10.