Reżyser zrobił kupę i opakował ją w kolorowy papierek.Prawie wszyscy cmokają z zachwytu ,a mnie zwyczajnie śmierdzi.
Kurt Vonnegut chyba w "Śniadaniu mistrzów"zamieścił opowiadanie Kilgore'a Trouta o świecie ,w którym nie było prawie żadnych problemów,ani biedy,ani wojen,ani chorób.Jedynym nierozwiązanym kłopotem tamtego świata był smród.Nie dało się go usunąć.Mądry władca kazał amputować wszystkim nosy.Problem został rozwiązany ......
Mam pytanie - kto Wam usunął nosy ?
No patrz, jak dobrze, że mamy Ciebie. Pokazałeś wszystkim krytykom i widzom, jak bardzo się mylili. Naprowadziłeś ich na właściwy tok myślenia i okazałeś prawdę objawioną.
Co byśmy zrobili, gdybyśmy nie mieli takich cholernych znawców jak Ty?
Bufonadę można tolerować, ale Ty nie poprzestałeś na byciu bufonem. Na wychwalaniu swego wspaniałego gustu, wrażliwego powonienia. Musiałeś w co drugim poście doprawić to chamstwem i prymitywnymi obelgami wobec innych użytkowników. Ciśnienie Ci nie schodzi, chociaż tkwisz w tym wątku od 9 miesięcy! Współczuję, bo naprawdę brzydko tu pachnie.
Eeeech to po kiego grzyba włazisz tam gdzie śmierdzi,po co czytasz cały wątek ? Przymus jakiś ? Jesteś arbitrem elegancji ?
Jestem na filmwebie od bardzo wielu lat i jeśli ktoś dopisuje się do mojego wątku wyświetla mi się to w powiadomieniach.Jeśli ktoś odczuwa potrzebę skomentowania mojego wpisu to by zaspokoić jego ciekawość/zainteresowanie odpowiadam i będę odpowiadał bo tak mi się chce i Tobie nic do tego :)
Odpowiadam Ci nie z powodu ciśnienia choć miewam zbyt wysokie ,ale z dobroci serca by wykazać zainteresowanie Twoim wpisem choć szczerze mówiąc jest nadęty i marniutki intelektualnie :)
Staram się obrażać tylko tych ,którzy mnie obrażają ,wiec skoro Ty kulturalnie to ja też.
Kingsman to kupa opakowana w kolorowy papierek i nie musi Ci się moje zdanie podobać :)
zdrowia życzę
A co tam wyrażę i ja swoją opinię. Myślę, że kazdy ma inne poczucie humoru, ale cały ten "Kingsman" do mnie w ogóle nie przemówił, te "przerośnięte" gagi typu wybuchające głowy kolorowym czymś i wszystko zsynchronizowane co do sekundy jak dla mnie żałosne, a w filmie nie brakuje jeszcze większych absurdów, kto oglądał ten wie, nie wiem jakim cudem wytrwałem do końca seansu, ale to była męczarnia. No, ale jeśli kogoś to śmieszyło i się przy tym dobrze bawił to ok, rozumiem :)
Jesteś nadętym staruchem i nie czujesz bluesa,nie kumasz czaczy, nie trybisz jak każdy normalny dres i tyle ...
Jak możesz tak opluwać najwybitniejsze arcydzieło ostatnich lat ?
Idź do spowiedzi i ukorz się.
Za pokutę wysłuchasz wywiadów z Antkiem Macierewiczem z ostatnich 20 lat bo on wie najlepiej gdzie leży prawda !
pozdro :)
następy yntelygent ,co brzydzi się rozrywką la plebsu, pewnie 20 razy dziennie oglądasz Bergmana i Stalkera co??
Kolejny dorosły o mentalności 12-latka :)
Nie przepadam za Bergmanem i Tarkowskim,ale filmy dla dresów w stylu "Kingsmana" ze swego dna nawet przez lunetę nie sięgną wzrokiem na półkę ,na której filmy tamtych stoją w historii kina .
Wyluzuj dziecino,pozdrawiam :)
Nosy zostały usunięte na ich własne życzenie. Bycie świadomym konsumentem (czegokolwiek) wymaga wysiłku. A ludzie nawet nie wiedzą co zrobić ze swoją wolnością, ba! nawet nie jest im specjalnie potrzebna co widać po tym kogo wybierają do rządzenia ( na całym świecie). A żeby było śmieszniej wg niektórych na FW to ty masz kija w tyłku i brak dystansu. Nie dopuszczają myśli do siebie, że ktoś może śmiać się z innych żartów... tak to jest jak się żyje w enklawach z fejsa.
Fajnie w tym dziwnym świecie spotkać Normalsa !
Samych zajebiaszczych chwil w 2019 roku życzę :)
Mi się film podobał! Ale Twoje przytoczenie opowieści geniusza Vonneguta jest rewelacyjne
Mimo różnicy gustów w sprawie "Kingsmana" cieszę się,że spodobał ci się "kawałek" z Vonneguta. Jeśli nie znasz to polecam "Śniadanie mistrzów","Rzeźnię nr.5" i "Kocią kołyskę". Tam takich perełek jest bez liku.O reakcji Boga na próbę ukamienowania człowieka ,który nie był jego synem.O drzewie ,które zamiast liści miało banknoty stu dolarowe. O kosmitach,których językiem było stepowanie i puszczanie wiatrów .I wiele innych .
pozdrówka :)
Uwielbiam Vonneguta. Kocia kołyska jest niemal biblią dla mnie! można by powiedzieć ze jestem bokononistką, wszak „ kierujmy się w życiu fomą, czyli nieszkodliwym łgarstwem”! Pozdrawiam:D
Przepraszam,niezła ze mnie infundybuła chronosynklastyczna. Chcialem zachęcić do czytania Kurta,a trafiłem za znawczynię. Miałem tylko dobre intencje. Miło spotkać w internetowym wszechświecie Fajną Osobę w dodatku Bokononistkę , czyli żegnaj czarny poniedziałku Droga Mleczna jeszcze żyje . Ukłony :)
:D Można by rzec, że na Vonnegucie, Hellerze i Hesse się wychowałam. Zwyczajowo już każdemu polecam mistrza Kurta, jak i Ty to robisz:D masz rację, dobrze spotkać kogoś ze swojego karassu.
Jak moja córka miała problem z ortografią, kazałam jej przepisywać Kocią kołyske, po kilku przepisanych rozdziałach złapała bakcyla:D Pozdrawiam:)