Tyle,że bardzo długo trwało zanim coś nareszcie zaczęło się dziać. Do 40tej minuty był dosyć nudny. Po tym czasie zaciekawił mnie i już do końca był nawet interesujący. Tylko niezrozumiała była dla mnie cała rozprawa w sądzie. Jakieś chore i nienormalne było prawie wszystko co się działo na sali sądowej. Jest główny świadek a sędzia twierdzi,że nie ma dowodów (?) I kilka innych dziwnych sytuacji, które były dla mnie irytujące i głupie po prostu. Film do wybitnych nie należy i niekoniecznie trzeba go oglądać, ale można.
Proponuje powstałą w 2016 r. wersję z Kollywoodu. Jest lepsza,ma kilka dodanych scen/dialogów oraz sędzia mówi na końcu,że czekał długo na dowód i wreszcie go dostał (zeznanie świadka-ofiary),więc może wydać wyrok skazujący (też daje winowajcy więcej lat niż 7).