Po katastrofie z Leto Phoenix zrobił najlepszego Jokera w historii :)
Ja bym nie porównywał ani do Ledgera, ani Nicholsona. Całkiem inne Jokery (poza faktem, że wszyscy byli p***bami :)). W najnowszym filmie poznajemy w jaki sposób bohater stał się psycholem, w poprzednich zaś już mieliśmy gotowych przestępców (Nicholson jako gangster Jack Napier, potem jako gangster-klau Joker; Ledger zaś oszołom od początku). Każdy swoją robotę wykonał genialnie.
Zagrał zajebistą rolę ale Nicholson i Ledger grali kolegów już po tym jak wyszli ze szpitala, a Phoenix przed, a to jednak dużo zmienia.
Jednym słowem role nie do porównania!!!!
Nie rozumiem fenomenu nicolsona. Jego rola jokera była conajmniej przecietna. O niebo lepszy był pingwin devito....
Wszystko zależy od lat i od tego co w danych latach było śmieszne i odbierane za chorobę psychiczną
Nicholson był zwykłym gangsterem. To, co wykreował słabo oddawało postać psychicznego Jokera ale to raczej wina scenarzysty i reżysera.
Ledger był trochę lepszy ale Phoenix miał utrudnione zadanie, bo mu Ledger wcześniej poprzeczkę zawiesił za wysoko :) Nicholsona ciężko oceniać, bo on był bardziej komiksowy więc jego zaliczam do innej kategorii.
ja prdl trafił się znawca dramatów życiowych :D idź komentuj jakieś bravo sport czy inne głupoty
Leto był wykreowany pod jedna z nielicznych histori w świecie Batmana żekomo po sfingowanej śmierci Jasona Todda sam Jason Todd oszałał i stał sie Jokerem
Zrobil zupelnie cos innego. Za co slusznie dostanie grzechotke w postaci Oskara.
Ale nie lepszego.
Niemadre te porownania.
Why so serious?
Ja to nie tęskniłem nawet po jego roli życia w Mrocznym Rycerzu bo numerem jeden był dla mnie Nicholson. Był bo teraz jest Phoenix. :D