Przereklamowany, chwilami nudny, pseudoartystyczny filmik. Ocena 8,6 to efekt zbaranienia społeczeństwa, gdzie kilku krzyknie "cudowne kino" i reszta stawia te dychy, żeby nie wyjść na tych, co "nie zrozumieli" "genialności" tego "dzieła"
Moja mama ma ponad 60 lat i wie, kto to Joker. Domeną młodzieży jest pewność, że ich rodzice czy dziadkowie nie mają pojęcia, na jakim świecie żyją. Tak jak z seksem, byłem w szoku, gdy się dowiedziałem, że moi rodzice go uprawiają ...
Przecież w czasach kiedy w TV były tylko 3 kanały plus ewentualnie jeszcze "3 na satelicie" jak ktoś miał i powtarzali kilka/ kilkanaście filmów. Jednym z nich był właśnie Batman burtona gdzie pojawiał się joker grany przez Nickolsona. Były to lata 90te, więc jak ktoś miał wtedy ~30 ma teraz ~60, jak miał ~40 ma teraz ~70. Ludzie +50 tez wtedy oglądali, więc jak nie wiedzą kto to joker to raczej przez demencje. Mogą nie lubić filmów/ postaci ale raczej na bank ją znają.
Zapomniałem, że była akcja "Cała Polska ogląda Batmana". Nawet broszury rozdawali. Parady były. Lasery, szampany i konfetti. A filmy oglądało się na VHS :) I im starsze pokolenie, tym większe przekonanie, że oglądanie filmów o przebierańcach, czy czytanie komiksów znaczyło, że coś z Tobą nie tak było ;)
A no akcja była taka, że albo wyłączasz tel i patrzysz w ścianie, albo oglądasz tego batmana xD "e oglądanie filmów o przebierańcach, czy czytanie komiksów znaczyło, że coś z Tobą nie tak było ;)" Dokładnie ale to nie znaczy, że ich ie znali ile miałeś tych filmów na VHS ? I jeszcze połowa to nagrane z tv xD Batman joker czy superman to raczej postacie znane każdemu (że są znane to nie znaczy , że nie kojarzą sie z bajkami dla dzieci) . Np. dałem mamie (61 lat) na pendrive właśnie jokera do obejrzenia , to stwierdziła ze nie będzie oglądać filmu o hehe bohaterach bo nigdy jej się nie podobały. Dopiero po pokazaniu recenzji Pietrasa na YT stwierdziła ze film obejrzy, bo nie jest to typowy film " o batmanach". Więc jak widzisz samo to że czymś gardzą znaczy, że to znają... A film ma zupełnie inne podejście do tematu niż klasyczne kino z hehe bohaterami. Dla mnie to mix taksówkarza z jokerem z the killing joke.
I o to mi chodzi. Nie miała pojęcia co to Joker :) Batmana zna każdy - zgadzam się. Jokera raczej geeki.
A tak z czystej ciekawości zapytałem. Obie babcie (76 i 79 lat) bezbłędnie zorientowane, nie miały żadnych problemów z identyfikacją tej postaci podobnie jak Batmana. Wiedzą o komiksach, ale znają raczej filmy. Jedna nawet przywołała rolę Nickolsona. Także, na małej próbie ale zawsze, mit obalony. A sama postać istnieje od 1939 r. Pierwszy film w 1966 - to świat trochę starszy niż ostatnie 30 lat.
A czy byłeś młodzieżą w latach 90? Bo coś czuje, że twoje babcie są w wieku naszych rodziców. A my mówimy o ich rodzicach. O pokoleniu z przed wojny. Próba żadna, bo nie piszesz o grupie docelowej.
Z dyskusji to w żaden sposób nie wynika. Cóż, babcia to babcia. A tak szerzej moja prababcia rocznik 1915 czytała mi komiksy z Batmanem. O ile sięgam pamięcią Nickolsona też kojarzyła. Jej niestety zapytać nie mogę, ale odpowiedzi mogę się domyślać. Pozdrowionka.
Ja jednak umiałem sam czytać. A jak czytać nie umiałem, bo byłem za mały, to nikt nie czytał mi komiksów o biciu po gębach. Pozdrawiam!
A jak to się ma do tematu? Pewnie umiałeś. A jednak ta umiejętność u Ciebie z czasem zanikła. Miłego dnia.
To pewnie dlatego, że prapraprapradziadek rzeźbił jokera w kamieniu, a prababcia czytała mi chmurki. Obrazki. Łup. Bang. Sru... Jednak jeszcze nie zanikła. Miłego.
Problem Joker czy Batmana jest taki, że jest to film postrzegany jako komiks, kreskówka adresowana dla dzieci, a jeśli nie dla dzieci to dla wyrośniętych dzieci. To tak jak z disco polo. Każdy tupie nóżką jak słyszy, ale już przyznać się, że się słucha tego, to nigdy w życiu. "Ja miałbym słuchać tych wiejskich, prymitywnych dźwięków. Nigdy. Ja poważny człowiek jestem". Tu jest podobnie. Wielu ludzi chciałoby oglądać poważne zagadnienia w poważnym stylu. Jak na poważnych ludzi przystało, a tu jakiś klaun biega po ulicy śmieje się i tańczy. Prymitywizm po prostu.
Zgaduję, że pisząc o tych wielu poważnych ludziach masz na myśli także siebie. A to w sumie ciekawe, że postrzegasz śmiech i taniec Jokera w negatywnym świetle i w dodatku stwierdzasz, że te dwa kryteria są oznaką prymitywizmu jako coś gorszącego, bądź złego. A co według ciebie ma robić klaun? Klocka na chodniku? ;) Dopiero to można nazwać prymitywnym odruchem. Na dzieci też nie możesz patrzeć i umierasz wewnętrznie w środku, gdy się śmieją i tańczą, wyrażając swoje emocje? No, jeśli w tym filmie nie dostrzegłaś poważnego zagadnienia, którego rzekomo szukasz, no to ręce opadają. Podpowiedź: społeczeństwo. Swoją drogą to nie jest film dla dzieci, gdyż posiada kategorię wiekową "R" - a to oznacza, że jest dla osób dorosłych. Nie czytasz broszur w kinie? Nie sprawdzasz takich informacji w sieci? No cóż, nie mój problem.
Wow! ktoś tu ironii nie wyczuł. Sorry może zbyt ją zawoalowałam. Nie przedstawiłam swojej opinii o filmie tylko dokonałam analizy o analizie tego filmu przez innych. BTW film mi się bardzo podobał i akurat ja jestem wielką fanką Batmana, Supermana etc. I oczywiście wiem, że to nie jest film dla dzieci. Uogólnienie- takie słowo w j.polskim polecam się z nim zaznajomić.
W pełni się zgadzam, kinomaniacy i gracze potrafią toczyć pianę z pyska o takie bzdury że głowa mała. Nie tak dawno czytałem na innym portalu jak mieszano z błotem recenzenta gry za to że pomylił się co do gry Mortal Kombat 11, gdy napisał że wystąpi w niej Harley Quinn, a to tylko skórka do innej postaci.
Zabawne, że reagujesz tylko na przychylne twoim żalom i jękom komentarze. Po kiego grzyba żalisz się publicznie, skoro ten wątek służyć ma (jak mniemam) wyłącznie do brandzlowania ciebie i twojej ubogiej "opinii"? Wnioskuję to oczywiście po tym, że odpowiadasz ludziom, którzy wyłącznie cię poklepywują po plecach.
Idealny przykład tego, że podstawowa czynność, jaką jest obrona własnego zdania, najwidoczniej jeszcze nie wykiełkowała w twojej motoryce. Ty oceniasz innych, a w drugą stronę nawet nie podejmujesz rękawicy, co by chociaż z łatwością wyprowadzić kogoś z błędu, albo najzwyczajniej w świecie podjąć polemikę.
A może to jest tak, że lepiej ci się nie wypowiadać w oparciu o powyższe fakty, bo jeszcze mogłaby powstać sytuacja, że musiałbyś się przyznać do jakiegoś błędu, a przecież tego byś nie przeżył. Wybierasz mniejsze zło, czyli milczenie. Tak czy siak, komizm w czystej postaci. Marudzisz na publicznym forum, ale już nie jesteś w stanie się odezwać w oparciu na konstruktywną krytykę twojej postawy, którą tutaj prezentujesz. Najwidoczniej jest ona zbyt bolesna. ;)
A ja się zgadzam z autorem wątku. Zbaranienie społeczeństwa jest faktem niezaprzeczalnym. Trzy pierwsze wpisy w tym temacie pokazują ofiary tego zbaranienia :)
:D Próbę doproszenia się o jakiekolwiek argumenty nazywasz zbaranieniem, zatem normą wg ciebie powinny być komentarze niczym nie poparte. Popatrz, zupełnie jak twoja i autora tematu. :)
Konkrety proszę, albo piszcie w pamiętniku, skoro przerasta was krytyka. Najbardziej podstawową formą dyskusji jest argumentacja, a ty właśnie nazwałeś to czymś idiotycznym! :D Nie wierzę w to co czytam! Czy wy jesteście poważni? Jak nie potrafisz wskazać co dokładnie masz na myśli, nie podając żadnych przykładów, tylko z góry krzyczysz coś o wyimaginowanym, rzekomo niezaprzeczalnym fakcie... odpowiedz sobie sam, czy w ten sposób kogokolwiek przekonasz, oprócz własnej osoby. Zastanów się serio nad odpowiedzią, bo pierdzielisz głupoty. Czy ty w ogóle kierujesz się logiką?
Popatrz, wspomniałeś o trzech pierwszych wpisach. Niby się zgadzasz z autorem, a jednak pierwszy wpis jest z 18 listopada od GunMeat, który... też go popiera. :) Drugi wpis z 22 listopada od Bon009, który... także popiera. :D Trzeci z kolei idąc po datach i godzinach jest osoba, która w końcu pasuje do twoich "wymagań", bo ma odmienne zdanie i coś do powiedzenia. Wiesz co jest zbaranieniem? Brak umiejętnej argumentacji i klarownego przekazu. Nie pisałeś o konkretnych osobach, a wyliczałeś wpisy, zbytnio się nie namyślając. Umiesz liczyć do trzech, ale wynik spaprałeś.
Geniusze się tu zebrali, co tylko krzyczeć potrafią. Boże, widzisz i nie grzmisz nad ludzką głupotą...
Ech, czytanie ze zrozumieniem się kłania :) Przecież napisałem że trzech pierwszych komentujących w tym temacie to przykład zbaranienia społecznego. Piszą głupoty niczym nie poparte, używając gotowych formułek. "Przereklamowany", "pseudoartystyczny" i banialuki o tym że jak ktoś nisko ocenia to znaczy że nie zrozumiał filmu. To ostatnie to akurat fakt :) Pisząc to poparłem Cię w tym co piszesz a Ty jedziesz po mnie jak po tych "zbaraniałych". No cóż, widać sobie zasłużyłem :)
Ok, teraz rozumiem. Twój poprzedni przekaz mnie nieco zmylił, wybacz. Mogłeś nieco inaczej sformułować poprzednie słowa: "a ja się zgadzam z autorem wątku", lub od razu na wstępie doprecyzował to co teraz i nie byłoby bajzlu. I jeszcze co do tych banialuków - naprawdę uważasz, że nisko oceniający nie zrozumieli przesłania i to jest jedynym powodem ich noty? Jest to obrzydliwa generalizacja, proszę tak nie robić. Można owszem założyć, że mogą istnieć przykłady takich osób, ale proszę nie twierdzić, że każdy tak robi. Powodów do wystawienia marginalnych ocen może być mnóstwo. No chyba, że ten fragment o "fakcie" to był sarkazm.
Faktycznie mogłem napisać że zgadzam się z fragmentem jego wypowiedzi, tym że społeczeństwo "baranieje". Owszem, uważam że czasami zaniżenie oceny filmu spowodowane jest niezrozumieniem tegoż filmu lub jego części. Nie mówię że zawsze bo powodów niskiego ocenienia czegoś jest więcej. Ktoś nie lubi danego gatunku filmowego, ktoś inny ma awersję do aktora z tego filmu, innemu nie spodoba się muzyka, dla innego film za długi albo za dużo gadają i tym podobne. Ja sam tak mam że czasami nie zrozumiem filmu na 100% ale wtedy nie wylewam na niego pomyj tylko staram się przemyśleć, przeanalizować, obejrzeć ponownie, oczywiście jeśli to film z wyższej półki, który odniósł jakiś tam sukces artystyczny. Dzisiaj ludzie chcą mieć wszystko łatwe, proste, podane na tacy. Jeśli coś sprawia trudności to olewają to, wystawią niską ocenę i idą dalej.
Lepiej naucz się czytać ze zrozumieniem, bo przez takich jak Ty się tworzą przeważnie takie idiotyczne gównoburze.
Przecie tacy ludzie jedyne co akceptują na forach to ludzi którzy ich poliżą po rowie. Kółko wzajemnej adoracji, jak to tak czytam to dziwię Ci się że wgl miałeś chęci na dyskusję z nimi.
Uważam, że ten film nie każdemu będzie się podobać, Joker to film psychologiczny (po części), przez co jest przewidywalny, nie daje jakiejś bardzo dużej ilości adrenaliny itp. Ten film powinni oglądać ludzie którzy wiedzą co będą oglądać, więc całkowicie się z tobą zgadzam.
"Ten film powinni oglądać ludzie którzy wiedzą co będą oglądać, więc całkowicie się z tobą zgadzam."
Zaraz, zaraz. Autor zachowuje się tak, jakby dopiero co usłyszał o tytułowej postaci. Mogę uwierzyć, że takich ludzi jest więcej. Pisząc jednak swój jakże krótki wpis, bo chciał sobie ulżyć, zamiast merytorycznie wskazać wady i zalety, nie jest zbyt wiarygodny i przekonujący. Nie rozumiem, czemu popierasz te jego jawne wygłupy i kpinę w stosunku do innych użytkowników. Rzuca ogólnikami. To wręcz podpada pod hejt. Ja was niektórych ni w ząb nie rozumiem...
Zgadzam się. Film dobry i nic więcej. Ocena na portalu to jakiś owczy pęd. Film do obejrzenia i zapomnienia, oprócz gry Phoenixa nie było w nim nic nadzwyczajnego. Po obiecującym początku wyhamował i dostaliśmy prosty spektakl bez fabularnych fajerwerków.
Zgadzam się z Tobą film jest przeciętny bo zapowiadał się ciekawie a później to trochę nuda. Jeśli chodzi o grę aktorską Phoenixa to może być ale moim zdaniem jest dużo innych aktorów którzy zagrali by o wiele lepiej np. Edward Norton czy Eddie Redmayne. Moja ocena 7 Max. Pozdrawiam
Scenariusz był naprawdę mocną stroną tej produkcji, montaż aż wołał o pochwałę, a muzyka to perełka. Koniec końców rzadko bywa, by twórcy w jednej produkcji tak dobrze się spisali...
Oh wow! O jakich fajerwerkach piszesz? Zaproponuj coś nowego, ekscytującego w historii Jokera, chętnie poczytam :) bo ja głupia myślałam że rys postaci i jej ogólne losy są RACZEJ oczywiste i WIADOME w jakim momencie skończy się film.
Płytki aż tak nie jest do końca bo jakieś tam przesłania ma i można sie nad nim troszkę umysłowo porozstrząsać ale faktycznie rewelacyjny jak nie którzy piszą też nie jest.
ostry_cenzor ty wiesz, że obrażasz bardzo wielu ludzi chorych pisząc psychol ? Każdego z nas może spotkać choroba psychiczna. To, że teraz jesteś zdrowy nie oznacza, że będzie tak do końca życia.
Wiesz, że ciebie tez kiedys może spotkać choroba psychiczna ? Ciekawe czy wtedy tez będziesz taki mądry.
Depresja adhd schizofrenia to tez sa choroby psychiczne wiec ludzi borykajaych sie z tymi chorobami tez bys zamykal w zakladach z dala od spoleczenstwa?
Schizofrenia paranoidalna w wielu przypadkach jak najbardziej jest solidną podstawą do zamknięcia w koko-dżambo. Adhd moim zdaniem nie jest żadną chorobą tylko wymysłem czasów. Depresja to również bardziej stan umysłu niż choroba, chociaż teraz modne jest uchorobowianie jej.
wiesz czemu bo jest depresja sezonowa albo taka ojej nie chce mi sie isc do pracy chyba mam depresje a jest taka depresja jakiej w zyciu doswiadczylem chociazby ja wiec wiem o czym mówie
Generalnie rozumiem, że osoby mające depresję - nie lubią siebie i swojego życia. Dlatego są nieszczęśliwe. Można to maskować chorobą, ale ja uważam, że jest to dość.... proste.
Prawdziwe problemy to ma przysłowiowa p. Jadzia z kasy w Biedronce, 5 dzieci, mąż pijak i jakoś daje radę. Fikcyjny psychol mnie nie interesuje
no to idz ogladac 1.5 h pania jadzie w biedronce, kompletnie nie rozumiem jaki masz problem?
Dokładnie nic specjalnego, czym tu się zachwycać, jakimś debilem! Mocno przereklamowany!!!