Oglądając ten film przypomniał mi się jeden z odcinków "Świata według Kiepskich."
Śmierć (pod postacią młodego mężczyzny) przychodzi do Ferdka aby go ze sobą zabrać. Ten gra z nią w szachy (jeśli dobrze pamiętam) o swoją duszę i wygrywa. Śmierć, nie mogąc zabrać Ferdka, pozostaje z Kiepskimi w ich domu. Przyjmuję imię Gienia i zostaje usynowiona. Żyją sobie razem, bawią się i cieszą. Na koniec okazuje się, że w związku z tym, iż ludzie przestali umierać Gienia musi opuścić Kiepskich i wrócić do swoich "obowiązków."
Tak mi się to skojarzyło z fabuła filmu "Joe Black."