Starych drzew się nie przesadza - coś w tym powiedzeniu jest.Trzeba mieć anielską cierpliwość do takich ludzi jak ojciec głównego bohatera - trzeba przyznać że dziadek wymiatał.Sam film trochę przereklamowany,po tych wszystkich zachwytach na forum spodziewalem się jednak czegoś ciekawszego - taki sobie obyczajowy filmik jakich wiele - oglądało się to poprawnie,ale bez większych emocji.Na plus - film dobrze zagrany ze świetną rolą Henriksena,kilka ciekawszych scen jak ta ich kłótnia na końcu(chyba najlepsza emocjonalna scena w tym filmie)oraz niezły momentami humor,można się kilka razy szczerze uśmiechnąć(scena przy obrazie Picassa,czy "proszę pogrzebać u mojego syna tam dopiero się dzieje" hahahaha).I jeszcze taka mała uwaga odnośnie kolejnego wątku LGBT w kinie - ja jestem tolerancyjny,ale to co się w Holyłódż wyprawia w ostatnim czasie to już jest lekka przesada - w co 3 filmie LGBT - już mi się tym rzygać chce.Niedługo związki hetero na ekranie to będzie rzadkość - no ale cóż takie czasy że aby się przypodobać mainstreamowi trzeba płynąć z prądem.