Jestem dosłownie świeżo po przyjściu z kina i mówiąc szczerze jestem bardzo zadowolony. Mam porównanie, gdyż byłem parę dni wcześniej na nowym Pitbullu. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu film Jestem mordercą. Klimat lat 70 bardzo mi odpowiadał, cała historia trzymająca do końca plus do tego dreszczyk emocji świetna. Kreacja aktorska również bardzo dobra. Adamczyk zdecydowanie bardziej pasuje do takich ról niż granie amanta w komediach romantycznych. Mirosław Haniszewski również świetna rola grał bardzo przekonująco widz można powiedzieć się z nim utożsamiał. Agata Kulesza również klasa sama w sobie. Aktorstwo na bardzo dobrym poziomie co ważne cała ta historia daje do myślenia. Ja wciąż po wyjściu z kina zastanawiam się i sam mam wątpliwości czy złapano morderce i chyba o to głównie chodziło reżyserowi filmu. Chciał zostawić widza z tą niepewnością. Film jest dramatem ukazującym do czego zdolni są ludzie jak poczują trochę władzy. Milicjant Janusz Jasiński z pozoru wzorowy mąż, uczciwy człowiek zaczyna przesiąkać władzą czuje się bohaterem który zamiast twardych dowodów kieruje się poszlakami i to go gubi. Nie chce więcej spoilerować zachęcam wszystkim do pójścia do kin. Bardzo dobre kino trzymające w napięciu do samego końca. Polecam !