Przede wszystkim widać równość po obu stronach konfliktu. Nie ma podziału na dobrych i złych. Jedno co mnie razi w tym filmie, to starannie ogoleni główni bohaterzy. Trochę po amerykańsku.
a co ty byś chciał wojaków z grzywami ;] jescze nie widziałem żołnierza z włosami ;]
A co, nie mogliby się tam ogolić? Żyli w dość znośnych warunkach, w porównaniu z tym, co mogło ich spotkać w tamtym kraju. Relacje mieli poprawne, zwłaszcza z ich "osobistym" strażnikiem. Amerykańskiego w tym filmie nie ma NIC.
PS. Nie bohaterzy, tylko bohaterowie, bohaterze ;)
Przecież oni młodziutcy byli. Wania pewnie w ogóle nie musiał się jeszcze golić, Sasza może był od niego starszy, ale i tak pod nosem kwitł mu tylko dziewiczy wąs. :P