Wow, wow, nowy film twórcy Wallace, Gromita i królików! Te plastelinki, ten humor - no to się nie może nie udać.
A jednak. Film jest skierowany do dużo młodszej widowni. Film po prostu jest slapstikowy, żarty w większości opiera się na upadaniu, spadaniu, przewracaniu i ściąganiu gaci. Trochę brakuje mi kogoś w stylu Gromita, jakiejś finezji w fabule, jakiejś zabawy... Niby jest fajnie, bo mamy czarne charaktery, mamy i walkę o wszystko, rosół z oczami i lizusów, ale całość jakaś taka jest niedogotowania.
Świetna animacja (jak zawsze zresztą), ale żarty spadły o dobre dwa poziomy. Idealny dla dla 6-7 latków, starsi mogą poczuć się zmęczeni.
Królik wymiata :-)
I przytaknę... Widziałem wszystkie produkcje Artmana i ta jest zecydowanie najgorsza. Trochę zbyt mało dla dorosłych ale i dla dzieciaków także. Byłem ze sporą grupą w wieku 7-8 i ich odczucia nie były zbyt powalające na kolana. Czuli niedosyt :-) Znam większość filmów dla dzieci i przyznałem im racje. Coś tam brakowało.