Dopiero teraz, z wycieczką szkolną, zobaczyłem ten film. Opowieść w konwencji Harrego Pottera ma w swoim przesłaniu to, iż warto wytrwale dążyć do celu, poświęcić się dla innych, zło zostanie pokonane. Ale czy to jest jedyna myśl ukryta w fabule o dziewczynce, która chce zostać, tak jak jej tata, św.Mikołajem?
Oczywiście nie! Inne "ciekawe" wątki to:
-dziewczyny (kobiety) są dyskryminowane i muszą walczyć o swoje prawa
-Rada Starszych (czyli tradycja) to konserwatywny, niesprawiedliwy, głupi beton, który na szczęście zmienia w końcu zdanie
-zły bohater daje się łatwo oswoić i przypadkiem do złudzenia przypomina dark queen
-pomijając już fakt, że w święta Bożego Narodzenia nie ma w ogóle Dzieciątka Jezus, a w kilkunastosekundowym ujęciu żywej szopki najważniejszy jest kozi tyłek.
Nawet jeśli dziecko nie wychwyci tych niuansów to rodzice powinni jakoś to dyskretnie neutralizować, bo "czym skorupka za młodu nasiąknie..."
Zdecydowanie nie polecam i naprawdę - ostrożnie z duńskimi filmami dla dzieci.