PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=782714}
5,1 5 322
oceny
5,1 10 1 5322
5,1 23
oceny krytyków
Ja teraz kłamię
powrót do forum filmu Ja teraz kłamię

Denerwuje mnie to, że więcej jest szumu wokół prywatnych poglądów Ostaszewskiej, Poniedziałka czy Buzek niż rzeczowej rozmowy na temat filmu. To są ludzie, też mają prawo do prywatnej opinii czy działalności społecznej, nie powinny te czynniki wpływać na postrzeganie ich działalności w kinie czy w teatrze. A w komentarzach na Facebooku czy YouTube tylko polityka i polityka. Ludzie, powstał ciekawy film, niesztampowy, interesujący wizualnie, w końcu coś innego niż komedyjka z białym plakatem i Karolakiem. Skupmy się na tym, a nie z jaką kartką stoi Ostaszewska pod Sejmem.

Miko2137

Zgadzam się z Tobą. Mam wrażenie, że przy polskich filmach ludzie po prostu tracą głowę i nie są w stanie normalnie na niego spojrzeć. Przyjęło się, że polski film ma być słaby i robią wszystko, żeby tak go przedstawiać. Tak jak napisałaś, powstał ciekawy film, a jak zwykle szum nie wokół filmu tylko aktorów. Którzy swoją drogą dobrze się w tym filmie zapowiadają :/ Ależ to jest denerwujące, odbiera całą radość z oczekiwania na coś nowego i innego

ocenił(a) film na 1
mikolajmiki

Może niektórzy, ale na pewno nie wszyscy. Ja nie mam problemów z wysokimi ocenami dla polskich filmów. Niedawno Powrót dostał 8, ostatnio Krew Boga 9 (i ten film t dla mnie przykład filmu rewelacyjnego wizualnie).
Przy okazji ja jakoś na filmłbie nie natknąłem się na jakieś tłumy komentarzy na temat poglądów aktorów (konkretnie na żaden, ale może coś przegapiłem).

ocenił(a) film na 1
mikolajmiki

Polskie filmy są słabe i tyle, nie ma co tu debatować nad polityką. Nie pamiętam czy w tym dziesięcioleciu powstał jakiś dobry film w tym kraju. A to, że aktorzy dodatkowo burzą swój wizerunek będąc politycznymi mapetami to już ich sprawa. Ja na gębę Ostaszewskiej patrzeć nie mogę bo widzę jedynie nieobiektywną żółć. Gra aktorska będzie już tylko wisienką na tym torcie z g....

Miko2137

Tak bardzo prawda! Na film idę by ocenić zamysł, scenariusz i grę aktorską, a oceny prywatnych opinii aktorów nie mają tu nic do rzeczy.

Miko2137

Niestety my Polacy jesteśmy prostym, głupim narodem i dlatego tak się dzieje. Nikogo nie szanujemy, nawet samych siebie. Tylko narzekamy, mamy o wszystko pretensje. Nie doceniamy własnej kultury. Bezkrytycznie łykamy amerykańską papkę. Niestety widać to w komentarzach pod filmami na filmwebie. To jest bardzo smutne i przykre. :(
A u nas robi się fajne, ciekawe filmy i seriale. Szkoda, że ludzie tego nie widzą. Na film "Ja teraz kłamię" z przyjemnością pójdę do kina.

ocenił(a) film na 10
Jaworek777

Najciekawsze w tym filmie jest to, że w gruncie rzeczy mówi własnie o tym.

Domitronic

O super. Dzięki za info. :)

ocenił(a) film na 10
Jaworek777

Daj znać, czy Ci podszedł, jak wrócisz z kina.

Domitronic

Dobrze. Mam nadzieję, że uda mi się w tym tygodniu.

ocenił(a) film na 10
Jaworek777

Zgaduję, że film szybko spadnie z ekranów. Dlatego doradzam pośpiech.

ocenił(a) film na 1
Domitronic

hahaha - no taki dobry jest że ludzie wychodzą zniesmaczeni, bo stracili 35 złotych na bilet. Ale napuszać się nad wysokim artyzmie zawsze można na filwebie - tu wejściówka nic nie kosztuje.
Ten film to raczej mogliby wyświetlać w Zachęcie na jakiejś wystawie, bo strona wizualna tak odrealnia opowieść, że całkowicie odciąga od możliwości przeżywania fabuły.

ocenił(a) film na 10
turtko

Z tą Zachętą trafiasz w sedno. Reżyser wystawiał się m.in w tej galerii. A bilet miałem z Unlimited. Mnie fabuła niespecjalnie była potrzebna, żeby mi się film podobał. Ale szczerze powiedziawszy ona tam pasowała.

ocenił(a) film na 1
Domitronic

aż za bardzo pasowała. Chcąc pokazać krytykę działania kłamstwa, tandety i udawanego blichtru - "parcia na szkło" oraz głupotę odbiorców rozrywkowej papki należało ją pokazać w sposób jak najbardziej realny. Z którym widzowie mogą się utożsamiać. W sposób ładny. Bo nic tak nie przekonuje do brzydoty jak jej ładne ukazanie. By widz mógł je przeżywać, identyfikować z tym co spotyka w rzeczywistym świecie.
A pokazując to samo w sposób odrażający (paskudne gęby aktorów i tyłki z celulitem) i odrealniony - to owszem zamysł reżysera został spełniony - ohydne zachowania w ahydnym dziwacznym anturażu. Tylko, że opowieść nie wywarła na widzu żadnego wrażenia - poza lekkim obrzydzeniem charakteryzacją i zdziwieniem bezsensownym ujęciem przedstawianego świata (wyobraża sobie ktoś 50' ekran kineskopowy w rozdzielczości PAL/SECAM, telefony - nawet nie smartfony - wielkości cegły targane w kieszeniach spodni, "amanta" z branży rozrywkowej biegającego w piżamie pod kurtką albo Isettę w roli samochodu przyszłości?).

ocenił(a) film na 8
turtko

a) uważasz, że wiesz, jak "należało zrobić film". Dużo masz filmów na koncie?
Ubodzy w intelekt ludzie potrzebują utożsamienia. Na części gości Zachęty będzie jasne, że publiczność pokazanego w filmie show NIE POKUMAŁA wiele. Dlatego gdy piszesz, że niewiele pokumałeś, nie spodziewamy się, że Ty ROZUMIESZ utożsamienie Ciebie i tej publiczności z filmu. Film mówi o Tobie, ale niekoniecznie w czytelny dla Ciebie sposób, tak jak film o skaczącej orce może nie być zrozumiały dla orki. :)

b) zresztą, od intelektu zależy, jakiego rodzaju podobieństwa się widzi. Banach stwierdził, że od matematyka znajdującego analogie między twierdzeniami lepszy jest ten, który znajduje analogie między dowodami, najlepszy zaś znajduje analogie między analogiami.
Odrealnienie w filmie w warstwie najprostszej (auta, moda, światło) zwraca uwagę widza w kierunku mechanizmu. Podobieństwo do świata rzeczywistego nie musi być w tym, że samochody tak samo brzmią, może być w tym, że ludzie kierują się podobnymi pobudkami, choćby wyglądali zupełnie inaczej i żyli w innym otoczeniu.

c) argument z cellulitu to już dno krytykanctwa. Zakaz pokazywania nie do końca gładkich pośladków! :D

d) potem znów mylisz "widza" ze sobą.

e) film nie mówi o latach pięćdziesiątych! :D

f) a teraz przeskok do "samochodu przyszłości".
Otóż stosujesz, po pierwsze, naprawdę głupi argument "wyobraża sobie ktoś?". Nie wyobrażasz sobie też fizyki kwantowej, pracy własnych nerek, dużych liczb, nie wyobrażasz sobie nawet, że Twój gust może nie być miarą wszelkiej jakości. Wyobrażasz sobie tak niewiele, że NIKOGO NIE OBCHODZI, że sobie czegoś nie umiesz wyobrazić. Wiemy. Po prostu niczego sobie nie wyobrażasz. To jest informacja o Tobie - masz tak niewiele wyobraźni. Skończ jednak pisać o sobie. Więcej o filmach prosimy.

W filmie natomiast widzimy, że wyobraźnia twórcy jest bujniejsza od Twojej. Osoby odpowiedzialne za stronę wizualną: zdjęcia, światło, scenografię, ubrania, wąsy etc, wyobrażały sobie rzecz zapewne dość podobnie, dlatego że te elementy świetnie ze sobą korespondują. Spokojnie, to są ludzie po szkołach filmowych i z doświadczeniem na planie, zapewne więc nie mogą wiedzieć o kinie tyle, ile hejter z FW. Film mówi o mechanizmach. Przyznaje się do stosowania konwencji, ale podobnie kumaty widz doskonale wie, że thriller jako gatunek operuje niewiarygodnymi konwencjami, programy z celebrytami są niewiarygodnymi ustawkami etc. Zatem TREŚĆ komunikatu wyrażonego wizualną stroną filmu, czyli różne kłamstwa (od głównej fabuły, która zasadza się na kłamstwach bohaterów, po triki operatorskie, które nas zwodzą co do perspektywy), koresponduje z faktycznym stanem telewizji, gdzie przeważa kłamstwo.

Film, odwrotnie niż twierdzisz, jest zatem zrozumiały BARDZIEJ niż świat. Natomiast przyznając się do kłamstwa odbiera widzowi, który chciał być okłamany, przynajmniej cześć przyjemności. Chciałeś być okłamany?

ocenił(a) film na 1
hyrkan

@ hyrkan : było do przewidzenia, tylko pozostawało kwestią czasu kiedy wyskoczy jakiś troll pytaniem czy dużo zrobiłem filmów, bo nic nie zrozumiałem i w ogóle kto mi daje prawo do krytykowania sztuki wzniosłej (?).
A Ty, dużo zrobiłeś filmów???
Dopóki płace za bilet i jestem adresatem obrazu skierowanego do mnie publicznie, to mam też prawo wydawać opinie na ten temat. To widzowie decydują czy film jest dobry czy nie - czy będą oglądać z zainteresowaniem czy wyjdą z kina bo ich dupa boli z nudów.
Wiec nic ci łachudro nie daje prawa do obrażania mnie.
Co miałem do powiedzenia o filmie i reakcji widzów na tenże, to napisałem. Jeżeli masz problem ze zrozumieniem drukowanych, wróć do szkoły na naukę czytania. Może chociaż tyle przyswoisz, bo chamstwa wyniesionego z domu już się nie pozbędziesz, do tego brakuje ci jeszcze pięciu pokoleń.

ocenił(a) film na 8
turtko

O, popatrz. Czy ja Ci nie napisałem, że intelekt rozmówcy łatwo mi poznać po tym, czy jego posty są ctrl+c, ctrl+v?

W Twoim przypadku, dziecko drogie, nie ma NAWET DLA CIEBIE znaczenia, w jakim miejscu rozmowy coś wklejasz. To najlepiej dowodzi, że Twoje teksty nijak się do rozmowy nie mają. Każde miejsce na nie jest tak samo dobre (tak samo złe). :D

ocenił(a) film na 8
turtko

a) mnie strona wizualna nie odciąga.
b) istotnie, można by podzielić filmy na dwie nowe kategorie. Na "filmy wg schematu" i "filmy wprowadzające jakiekolwiek odejście od schematu". W tym drugim przypadku nie marnowalibyście 35 zł.

ocenił(a) film na 1
Jaworek777

Mówisz jak mniemam o sobie - czy jako głupi się w jakiś sposób jednak wyniosłeś ponad naród ?

turtko

Jak pewnie sam zauważyłeś napisałem "my Polacy jesteśmy głupim narodem", więc jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej włączam siebie w to zacne grono. :) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
Miko2137

Jak kompletnie nie znam poglądów tych osób (nie oglądam, nie czytam). Oceniam film wydumany wizualnie, fatalnie zagrany, beznadziejny treściowo.

ocenił(a) film na 8
kaymann

:) Musisz w większej liczbie wątków wkleić swoje hejty?

--

Potencjalnych widzów uspokajam: film jest po prostu dość oryginalny. Nie przesadnie, bo można znaleźć w nim elementy, które już były gdzie indziej, ale dość się oddala od szablonowych produkcji naśladujących szablonowe produkcje z USA.
Dlatego jeśli wolicie szablon, idźcie sobie na jakiś. :)

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Tak i oddala się całkowicie od zainteresowania widza czymkolwiek w tym filmie.
Niewiarygodna fabuła jeszcze bardziej odrealniona i nieinteresująca widza właśnie przez położenie nacisku na pseudo futurystyczny anturaż - jakieś śmieszne stroje i dekoracje niczym wyobrażenia przyszłości z lat 70. w PRLu. Stare samochody wydające pogłosy pojazdów elektrycznych. Niepotrzebne gołe cycki, tyłki i orgie - a przy okazji komiksowa brzydota aktorów wydobyta makijażem i oświetleniem - przez który tylko Więckiewicz był ładniejszy niż w rzeczywistości - co prawda nadal brzydszy niż cycki Ostaszewskiej ale i tak ładniejszy od jej twarzy.... Główny bohater intrygi chodzący w piżamie pod kurtką i Isetta w roli samochodu przyszłości - dopełniają bzdur scenograficznych.
Zabawy wizualne perspektywą, kolorami, przejściami ujęć, dziwaczne stroje, obrzydliwy makijaż, bezsensowne dekoracje (np. wielkoekranowe telewizory kineskopowe w rozdzielczości PAL/SECAM z pokrętłami wyboru kanałów i odtwarzaczami na taśmy wideo, zegar z dziennika telewizyjnego TVP czasów stanu wojennego, wzory na ścianach i meble z lat 70. oraz paskudna ceratowa dekoracja i kostiumy) przywodzące na myśl raczej rzeczywistość alternatywną niż jakikolwiek związek z wyobrażoną rzeczywistością - współczesną czy przyszłą.
To wszystko odciąga od i tak słabo opowiedzianej fabuły, która staje się nieczytelna dla widza i zwyczajnie go nudzi.
Tym bardziej ze film reklamowany jest jako thriller, choć zabawy perspektywą ze dwa razy rodzą skojarzenia raczej z komedią :-) A nie wywołuje żadnych emocji... Może poza lekkim obrzydzeniem od patrzenia na te groteskowo przerysowane twarze aktorów i zwłaszcza skojarzenie tych paskudnych gęb ze scenami erotycznymi - widz patrzy na cycki i tyłki a w umyśle widzi wyłupiaste gały Walendziak, nochal i siniaki na kolanach Ostaszewskiej, zatłuszczone kudły Maćkowiaka, czy Buzek jak śmierć na chorągwi.
To naprawdę wysokich lotów artyzm... Ale nie wart 25 złotych za bilet do kina. Można, go sobie z mp4 puścić na komputerze, może jakoś ujdzie :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

Gdy piszesz "widza" popełniasz pewien błąd gramatyczny. Po polsku taka konstrukcja nie oznacza konkretnie "pewnego widza", ale generalnie "widzów". O ile prawdą jest, że niektórych to zniechęca, o tyle prawdą jest również, że kino ambitne zniechęca wielu i dlatego mainstream robi masę filmów o kacu, naparzaniu i szybkich samochodach.

Mimo tego wszakże, że kino ambitne zniechęca do siebie wartościami intelektualnymi "widza", czyli wielu widzów, nie należy z tego kina rezygnować.

Jeśli więc "Człowiek..." stylem zniechęca Ciebie i kilku Twoich kolegów, macie możliwość iść na wiele innych filmów, I TO JEST DOBRE. A bardzo niedobre byłoby rezygnować z filmów, których Ty i koledzy nie polubicie, bo poza Wami jest jeszcze wielu innych widzów, którzy nie chcą zubażania kina do tego, co Ci się może spodobać.

Odróżniaj zatem siebie od "widza" generalnego.

Teraz Twoja argumentacja
a) retro-futuro - nie lubisz stylu, nie oglądaj. Ja lubię.
b) w szczególności "śmieszne stroje" to zarzut kiepski. Każda epoka ma własne stroje, a z perspektywy innej epoki nasza "normalność" też jest śmieszna. Tak po prostu reagujesz na inność. Stroje w filmie są inne, ale nie są obiektywnie bardziej śmieszne niż to, co sam nosisz.
c) Samochody w filmie nie są "stare". W nieco alternatywnej rzeczywistości filmu panują, jak możesz zauważyć, inne mody. Na sprzęty domowe, na stroje, na wąsy (ble!), wreszcie na samochody.
d) Gdzie bym z deklem o filmie nie gadał, on uważa, że goliznę trzeba "uzasadniać". Może Ty mi powiesz, gdzie tak uczą. Drogie dzieci, a jeśli omówicie już muzykę albo pracę kamery, to określcie, na ile POTRZEBNE są sceny seksu i nagości. Czy mają UZASADNIENIE? Czy autor uzyskał zgodę Urzędu Cenzorskiego na ich pokazanie w tej ilości?
Historia nagości w kinie (silnie związana z cenzurą) jest skomplikowana i pełna smaczków (ale nie jest to miejsce na długą relację - polecam doczytać). Jest ogromnie potrzebne i uzasadnione, by autorowi wolno było tę nagość w filmie umieszczać bez światopoglądowej blokady ze strony oszołomstwa. Natomiast jeśli masz problem - nie oglądaj ludzi nago. Możesz nawet ubrane dzieci rodzić, nie moja sprawa.

e) Nie było trzech orgii

f) gdziekolwiek coś jest inne, niż byś chciał (samochody, uroda bohaterki, ilość seksu), tam nie przedstawiasz tego w formie "wolałbym inne", uznajesz od razu, że obiektywnie twórcy źle zrobili.
Ten poziom krytyki filmowej powinien być na etapie szkoły podstawowej korygowany przez nauczycielkę. Co ja mam odpowiedzieć, gdy nie odróżniasz jeszcze tego, czy coś jest dobre/złe od tego, czy się się podoba?
Różnorodność w kinie - to jest słowo klucz. Są filmy robione różnie. Niektóre z rykiem silników spalinowych, inne z szumem elektrycznych. I? Potraktowanie jednego z dwojga jak wadę, bo wolałbyś inaczej, troszkę Cię ośmiesza, nic więcej.
g) bardzo słabe z punktu widzenia krytyki filmowej jest ocenianie jakości filmu przez pryzmat tego, czy bohaterowie są ładni. Nie muszą być. W "Monster" Ch. Theron była dużo mniej ładna niż w rzeczywistości, dostała za występ Złoty Glob, Srebrnego Niedźwiedzia i Oscara. Jest bardzo prymitywne oglądać film po to, by przez 2 godziny ktoś podkreślał urodę bohaterów odpowiednim makijażem, światłem i strojem. I brakiem wąsów, oczywiście.

h) Dla mnie fabuła była czytelna, czyli znów, nie generalny "widz" nie pokumał, ale Ty. :)
i) Chyba nie przeczytałeś swojego zdania o rzeczywistości alternatywnej. Uważasz, że jeśli jest to rzeczywistość "alternatywna", to nie może być to rzeczywistość "wymyślona". To właśnie wymyślona alternatywna rzeczywistość jest w tym filmie. A teraz zastanów się, czy Twórcy stosując alternatywne rzeczywistości pokazują tylko, jak nie jest? :) To nie retoryczne pytanie. Odpowiedz, jakie cele stosowania takiej konwencji umiesz zrozumieć.
j) Nie uzasadniasz (a jesteśmy już za połową Twojej wypowiedzi), dlaczego niby mielibyśmy uznać fabuły za słabo opowiedzianą. Wymieniłeś mi cechy stylu, bo go nie lubisz. Na forum poświęconym Twojej osobie pewnie ktoś byłby zainteresowany tym, co lubisz.
Nie wymieniasz jednak żadnych cech filmu, które mogłyby być uzasadnieniem dla jego skrytykowania. Fabuła jest opowiedziana "słabo" bo nie pokumałeś.
Jest "wadą" wszystkich ambitniejszych od mułu filmów, że ktoś ich nie pokuma.
k) ja, widzisz, nie oglądam zwiastunów i reklam. Jeśli one Cię mylą, też ich nie oglądaj. Można mieć przyjemność z oglądania czegoś, co wychodzi poza utarte ramy gatunków (zresztą wiele najlepszych filmów z USA przełamuje konwencje gatunkowe z USA). Jeśli Twój odbiór filmu jest silnie zmieniany przez to, że ktoś go nazwał "thrillerem", to nie zwracaj uwagi na nazwy. Tu jest problem, a nie w filmie.
l) Thrillery, jako gatunek silnie reprezentowany w kinie z USA, nie są gatunkiem realistycznym. Operują wieloma schematami (w rodzaju słabej/kalekiej jednostki walczącej z grupą wyszkolonych wrogów). Jest w tym dużo umiejętności, by te wszystkie głupotki w rodzaju ducha rozmawiającego z dzieckiem, niewinnej policjantki przekonującej do siebie zwyrodniałego kanibala, iluzjonistów potrafiących się kopiować, prawników gadających z aniołami, fanek torturujących pisarzy - umieć przedstawić bez elementów komedii. Czasem wychodzi bardzo słabo, thrillerem jest na przykład "Kod da Vinci". Przełamaniem gatunku może być stuprocentowa komedia ("Kevin sam w domu" jest przeróbką schematu dziecka zagrożonego przez dorosłych, mocny temat z dreszczowca), albo thriller z fantazją. Sweeney Todd, Łowca Androidów (oczywisty przykład gry gatunkami) - mają elementy albo wprost komediowe, albo przynajmniej komiksową stylizacją uniemożliwiają odbiór jako realistycznych filmów robionych na poważnie, bez dystansu.
Gdy stosujesz jakiś argument, na przykład związany z urodą czy stylizacją, przemyśl, w jakie filmy (na przykład ze swoich ulubionych) uderzasz. Może się okazać, że inny film już wcale nie wydaje Ci się gorszy, choć argument działa. To zatem taki wybiórczy, niepoważny argument. :)

m) film, jak rozumiem, nie wywołuje emocji w "pewnym widzu", czyli w Tobie. We mnie wywołuje.
Dostrzegasz, że Twoje argumenty są egocentryczne? Mniejsza już o to, że opisujesz swój gust. Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, że może on nie być obiektywną prawdą o kinie!
n) również założenie, że scena erotyczna ma być wystylizowana na piękną, jest naiwne
o) zresztą podkreślasz obecność biustów dość prymitywnie. Cieszy, że twórcy nie podeszli do tego tak słabo, jak Ty. :)
p) mam trochę tańsze kino. Gdybyście Wy, czyli ludzie mylący swoje gusta z obiektywną jakością filmu, mieli jakiś znacznik przy nicku, można by od razu Wasze wypowiedzi potraktować jak głupie, pozbawione argumentacji i wobec tego ich nie czytać. A tak się czyta i każdorazowo dochodzi do wniosku, że dopiero, gdybym chciał być małym egocentrykiem z kompleksem piersi, chodzącym do kina dla oglądania ładnie ucharakteryzowanych ładnych aktorek i dla słuchania silników spalinowych, Twoja opinia miałaby dla mnie znaczenie.

Dla widzów zainteresowanych kinem i trochę od Ciebie dojrzalszych nie napisałeś nic.

ocenił(a) film na 1
hyrkan

@ hyrkan : było do przewidzenia, tylko pozostawało kwestią czasu kiedy wyskoczy jakiś troll pytaniem czy dużo zrobiłem filmów, bo nic nie zrozumiałem i w ogóle kto mi daje prawo do krytykowania sztuki wzniosłej (?).
A Ty, zakompleksiony dupku, dużo zrobiłeś filmów???
Dopóki płace za bilet i jestem adresatem obrazu skierowanego do mnie publicznie, to mam też prawo wydawać opinie na ten temat. To widzowie decydują czy film jest dobry czy nie - czy będą oglądać z zainteresowaniem czy wyjdą z kina bo ich dupa boli z nudów.
Wiec nic ci łachudro nie daje prawa do obrażania mnie.
Co miałem do powiedzenia o filmie i reakcji widzów na tenże, to napisałem. Jeżeli masz problem ze zrozumieniem drukowanych, wróć do szkoły na naukę czytania. Może chociaż tyle przyswoisz, bo chamstwa wyniesionego z domu już się nie pozbędziesz, do tego brakuje ci jeszcze pięciu pokoleń.

ocenił(a) film na 8
turtko

Napisałem dość dużo punktów odnośnie filmu.

Oczywiście najłatwiej będzie Ci mnie jakoś obrazić i się do nich nie odnieść. Popatrzmy.

Wyzwiska, potem wyzwiska. Potem wyzwiska. Na końcu trochę o nauce czytania. Zabrakło Ci odwagi czy umiejętności, by się odnieść merytorycznie?

Nie, to nie widzowie DECYDUJĄ. Mówi o tym taki żart: "ludzie, jedzcie gówno, miliony much nie mogą się mylić". Opinia nawet dużej liczby niewykształconych widzów nie jest DECYZJĄ. Jest po prostu opinią niewykształconych.

:D

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Nie to nie widzowie decydują tylko taki wykształcony pryszczaty gimba jak ty :-)
A teraz idź gamoniu na film bo się bilety nie sprzedają. :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

:D ja bym powiedział, że są jeszcze krytycy (tacy lepiej wykształceni), są filmoznawcy.

Jesz już gówno, Arturze?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
turtko

O, jak merytorycznie. Co zdanie przyznajesz zatem, że film był dla nieco ambitniejszych widzów.

ocenił(a) film na 1
Miko2137

Gdyby się Ostaszewska nie zajmowała polityka tylko graniem to nikt by jej polityki nie wytykał. Jak mówił Dejmek "Dupa jest od srania a aktor jest od grania" - nie od politykowania.
A film- bzdurna fabuła jeszcze bardziej odrealniona i nieinteresująca widza właśnie przez położenie nacisku na pseudo futurystyczny anturaż - jakieś śmieszne stroje i dekoracje niczym wyobrażenia przszłosci z lat 70. w PRLu, stare samochody wydające pogłosy pojazdów elektrycznych. Niepotrzebne gołe cycki, tyłki i orgie - a przy okazji komiksowa brzydotę aktorów podkreślona makijażem. Przez który tylko Więckiewicz był ładniejszy niż w rzeczywistości - co prawda nadal brzydszy niż cycki Ostaszewskiej (która jednak mogła nie pokazywać siniaków na kolanach), ale i tak ładniejszy on jej twarzy....
Główny bohater intrygi chodzący w piżamie pod kurtką i Isetta w roli samochodu przyszłości - dopełniają bzdur scenograficznych.
Zabawy wizualne perspektywą, kolorami, przejściami ujęć, dziwaczne stroje, obrzydliwy makijaż, bezsensowne dekoracje (wielkoekranowe telewizory kineskopowe w rozdzielczości PAL/SECAM z pokrętłami wyboru kanałów i odtwarzaczami na taśmy wideo, zegar z dziennika telewizyjnego TVP stanu wojennego, wzory na ścianach i meble z lat 70. oraz paskudna ceratowa dekoracja i kostiumy) przywodzące na myśl raczej rzeczywistość alternatywną lub komiks niż jakikolwiek związek z wyobrażoną rzeczywistością - współczesną czy przyszłą.
To wszystko odciąga od i tak słabo opowiedzianej fabuły, która staje się nieczytelna dla widza i zwyczajnie go nudzi.
Tym bardziej ze film reklamowany jest jako thriller, choć zabawy perspektywą ze dwa razy rodzą skojarzenia raczej z komedią :-) A nie wywołuje żadnych emocji... Może poza lekkim obrzydzeniem od patrzenia na te groteskowo przerysowane twarze aktorów i zwłaszcza skojarzenie tych paskudnych gęb ze scenami erotycznymi - widz patrzy na cycki i tyłki a w umyśle widzi wyłupiaste gały Walendziak, nochal i siniaki na kolanach Ostaszewskiej, zatłuszczone kudły Maćkowiaka, czy Buzek jak śmierć na chorągwi.
To naprawdę wysokich lotów artyzm... Ale nie wart 25 złotych za bilet do kina. Można, go sobie z mp4 puścić na komputerze, może jakoś ujdzie :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

a) hipokryzja. Też się zajmujesz wieloma rzeczami poza własnym zawodem. Przy tym - ukrywasz nierzadko swoje dane osobowe, by nie było wiadomo, że to robisz. :)
b) aktor ma takie samo prawo do wypowiedzi politycznych, jak Ty do wypowiedzi na temat aktorstwa. Aktorem nie jesteś, nawet jako widz masz niewielkie umiejętności.

Potem, jak widzę, kopiujesz całą serię wypowiedzi z postu, który mamy nieco wyżej. No tak. Gdybyście mieli napisane "jestem użytkownikiem ctrl+c, ctrl+v", również jakość Waszych opinii byłaby oczywista bez ich czytania.

ocenił(a) film na 1
hyrkan

I skopiuję jeszcze raz żebyś dobrze zapamiętał, miernoto umysłowa :-)
W przeciwieństwie do Ostaszewskiej nie jestem osobą publiczną, natomiast jestem widzem tak jak wszyscy, którzy poszli obejrzeć, to dzieło nie wiadomo dla kogo stworzone (czemu zresztą wyraz licznie dają w komentarzach).
Aktor ma prawo głosić bzdury, a LUDZIE MAJĄ PRAWO GO KRYTYKOWAĆ ZA BZDURY, KTÓRE WYPOWIADA. bo jeżeli się mocno wysili to może być czasem dobrym aktorem ale nie musi być wyrocznią polityczną.
A Ty masz prawo być chamem i z tego prawa korzystasz, jak widać.

ocenił(a) film na 1
turtko

"Aktor ma prawo głosić bzdury, a LUDZIE MAJĄ PRAWO GO KRYTYKOWAĆ ZA BZDURY, KTÓRE WYPOWIADA"
Oczywiście, że i on ma prawo i ludzie mają prawo. Tylko to ma się nijak do gry aktora w filmie. To zupełnie odmienne rzeczy i wyciąganie poglądów politycznych przy mówieniu o grze aktorskiej jest kompletnie bez sensu. Podobnie byłoby gdyby krytykować poglądy Ostaszewskiej, bo fatalnie zagrała w jakimś filmie lub popierać jej postawę, bo zagrała wspaniale.

ocenił(a) film na 1
kaymann

mowa była nie o grze aktorskiej tylko o tym dlaczego ludzie krytykują aktora ze względu na poglądy polityczne. Aktor sprzedaje swoją twarz. Jeżeli robi z twarzy cholewę, to ludzie oceniają tę cholewę w każdej roli. Nie da się tego oddzielić od siebie.

ocenił(a) film na 8
turtko

Nie, mowa była o tym, że i filmowi się obrywa za wypowiedzi aktora, które w tym filmie nie padają. :)

Aktor nie sprzedaje twarzy, serio. Autor występuje w filmach.

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Nie z tobą była rozmowa - chyba, że jak typowy troll piszesz tu z dwóch nicków. Co akurat by mnie nie zdziwiło :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

To jest forum. Prywatne rozmowy się tu inaczej załatwia. ;)

ocenił(a) film na 1
turtko

Oczywiści, że da się oddzielić i powinno. Gdyby sportowiec wypowiadał się na tematy polityczne bądź społeczne to oceniałbyś jego wyniki przez pryzmat tych wypowiedzi?

ocenił(a) film na 1
kaymann

Aktor to nie sportowiec. Sportowiec najpierw musi coś osiągnąć wymiernego, żeby być popularnym.
Aktor odcina kupony od swoich sukcesów. Dlatego powinien uważać co gada poza ekranem.

ocenił(a) film na 1
turtko

Ale najpierw musi ten sukces osiągnąć. I jest oceniany za każdą swoją rolę. I tak jak za każdą rolę jest oceniany tak powinien być oceniany za poglądy polityczne. Ale osobno. Tak samo powinno być z pisarzami, dziennikarzami czy npiosenkarzami.

ocenił(a) film na 8
turtko

Ależ często całkiem sensownie gada. Hejt jest ze strony ludzi intelektualnie uboższych, którzy atakują film nie dlatego, że aktor powiedział coś źle, ale dlatego, że aktor powiedział coś dla nich niewygodnego.

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Wprawdzie napisałem w innym miejscu, że już z Tobą dyskutować nie będę, ale tutaj sobie pozwolę na wtrącenie. Nie będę przeczył, że ubóstwo intelektualne stanowi ułatwienie do kształtowania pewnego typu postaw i zamknięcie się na postawy inne od własnych, ale niestety jest to cecha, która trafia osoby nawet bardzo inteligentne, które są zaślepione w swoich racjach, że nie tylko nie dopuszczają innych, ale uważają je za wysoce szkodliwe. No chyba, że to też uważasz za ubóstwo intelektualne, ale rzekłbym, że cierpi na nie ponad 99% społeczeństwa.
I takie dwie drobne dygresje. Pierwsza trochę na boku, bo są osoby, które są ubogie intelektualnie, a chociaż być może nie są w stanie zrozumieć racji innych, ale są w stanie docenić je i uszanować i nigdy do hejtu się nie posuną.
Druga bardziej na temat. Hejt może być też czymś całkowicie świadomym i zaplanowanym, a jego celem jest właśnie wywołanie pewnych postaw i zachowań dla tychże hejterów bardzo wygodnych.

ocenił(a) film na 8
kaymann

Uważam, że ubóstwo intelektualne jest powszechne, 99% mnie nie zdziwi. Ale sprecyzujmy. Na intelekt można patrzeć dwojako:
a) jak na ten zestaw czynności, który pozwala człowiekowi w różnych zadaniach logicznych/matematycznych/geometrycznych/strategicznych wyprzedzić szympansa. Takiego intelektu mamy pod dostatkiem. Ludzie wynoszą mienie z zakładu pracy, składają fałszywe donosy, wykorzystują politykę dla zdobycia większej władzy i pieniędzy, wykorzystują seksualnie osoby o niskiej wiarygodności przez co pozostają bezkarni, podtruwają drzewa, wręczają łapówki etc etc. Wszystko to owoce pewnego sprytu, w dużej mierze organizujące nasze społeczeństwo.
b) jak na niewielką część aktywności umysłowej, która pozwoliła np zachodniej cywilizacji uznać prawa mniejszości. Zniesiono (przynajmniej oficjalnie) niewolnictwo, przyznano prawa kobietom. Ta część społeczeństwa, która to wywalczyła i straciła na tym (np ja tracę przewagę, gdy popieram feminizm czy równouprawnienie lgbt, bo jestem facetem hetero), kierowała się nie takim rozumem, który ma na celu korzyść własną, ale takim rozumem, który chce się doszukać pewnej prawdy o świecie i może ze względu na nią zrezygnować z korzyści. Nauka ma pewien prestiż i niekiedy wiąże się z pieniędzmi, ale niektórzy wielcy matematycy w historii raczej dokładali do interesu. Kierowali się pragnieniem poznania prawdy. Religie z reguły legitymizują władzę (króla nad ludem, mężczyzny nad kobietą, kapłana nad laikatem), uznają za prawdę to, co wygodne dla głoszącego. Nauka niejednokrotnie dochodzi do wniosków niewygodnych (tw. Goedla, zasada nieoznaczoności, śmierć cieplna, odległości w kosmosie, podobieństwo ludzi do zwierząt, wiek Ziemi), ale ten rodzaj intelektu, który ja cenię, stawia prawdę wyżej od wygody.

I tak aktorom zdarza się powiedzieć coś prawdziwego, ale niewygodnego, czyli zgodnego z intelektem b. Doświadczają zatem hejtu ze strony osób, kierujących się wygodą myślową, w tym głupców, którzy nawet to, co im wygodne, robią kiepsko, jak i ze strony osób rozwiniętych w sensie intelektu a, którzy przynajmniej są sprawni w osiąganiu korzyści i manipulowaniu.

----

Odnośnie dygresji: nie ma "racji innych". Jest racja i są braki racji. Braku racji szanować nie trzeba.
Oczywiście: kwestia perspektywy. Dla płaskoziemcy Ziemia jest płaska i on nie szanuje poglądów o kulistości ANALOGICZNIE, jak ludzie zdrowi nie szanują poglądów płaskoziemskich. Do tego miejsca jest podobnie. Ale Ziemia nie jest płaska.

Podobnie złodziej ma tyle samo rąk, statystycznie, co niezłodziej, ale jest nieco inaczej traktowany przez policję. Nie wynika to z tego, co podobne (ilość rąk czy podobna zdolność wyśmiewania poglądów), ale z tego, co różne (złodziej kradnie a płaskoziemca się myli).

--
Druga dygresja: hejt może być wynikiem głupoty. Może być, jak piszesz, efektem działań świadomych (intelekt a). Natomiast ja debili nazywam debilami. I czy to hejt, jeśli nimi są? :) Jesteś zwolennikiem wyższości uprzejmości nad prawdą?

ocenił(a) film na 8
turtko

Nie ma znaczenia, wulgarny rozmówco, czy jesteś osobą publiczną. Wypowiadasz się publicznie, a nie do kolegów.

Jeśli weźmiesz grupę głupich widzów i przynajmniej średnio mądry film, to oni nie będą wiedzieć, o co chodzi. Dlatego nie pytał Cię nikt, o co w tym filmie chodzi. On jest przynajmniej średnio mądry, a Ty to Ty.

Oczywiście, że ludzie mają prawo krytykować za bzdury. Mało tego, mogą pisać tak nieinteligentne krytyki, jak Ty. Pełne kłamstw i błędów. A ja mam prawo zauważać błędy u wulgarnych hejterków na forach.

Czegoś jeszcze nie zrozumiałeś? Może sobie wkopiuj?

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Twój problem polem ana tym ze jesteś mało bystrym osobnikiem pozującym na intelektualistę. To taki kompleks ludzi źle wychowanych.
Skoro uważasz się za intelektualistę rozumiejącym takie filny dla intelektualistów, to biegnij na ten film bo się bilety słabo sprzedają. Ratuj sytuację :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

Czy dobrze rozumiem, że Twoja matka przekazała Ci informację, że mijanie się z tematem i personalne ataki to dobre wychowanie?

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Jedynym hejterem jakiego tu widzę jesteś ty sam. Jesteś po prostu głupim nadętym bufonem. Cóż zdarza się nie pierwszy raz trafić na internetowego trolla.
Nie będę więcej z głupim romawiał, bo jeszcze mnie osra :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

To może przeczytaj Twój post i sprawdź, czy personalne ataki (bo nigdy mi jeszcze nie odpowiedziałeś na nic związanego z filmem) to na pewno to, co Twój ojciec Ci przekazywał jako postawę pełną kultury. :D

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Napisałem już co o myślę o takich małych ludzikach internetowych jak Ty. Czegoś jeszcze nie zrozumiałeś? Poproś mamę nich ci to przeczyta :-)

ocenił(a) film na 8
turtko

Ja napisałem o filmie, a Ty odpisałeś wulgarnie, jak to Ty. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones