Mamy tu sado-maso, nekrofilie, homoseksualizm, aids, narkotyki....i wątek polski.
Bohaterka Bouchez ma polskie korzenie, ale ewidentnie ich nie kultywuje. Cóż począć... W filmie występują te wszystkie atrakcje, ale jakoś nie rażą. Zapewne intencją twórców nie było szokowanie, tylko ukazanie egzystencjalnej pustki człowieka współczesnego. Co zresztą mnie irytuje. Tyle ciekawych rzeczy do robienia, chociażby oglądanie filmów i seriali, słuchanie muzyki, czytanie kśiążek i komiksów (których we Francji zatrzęsienie), a te palanty tylko się bzykają i stroją miny męczenników.