Pomijając już samą ogólną fabułę, w mojej ocenie mocną naciąganą (jak zresztą wszystkie pomysły D. Browna), to realizacja tego filmu, jakość gry aktorów, zupełny absurd niektórych scen powodują, że każdemu kto jeszcze nie widział i się waha stanowczo odradzam ten chłam.
W tym czasie lepiej obejrzeć np. Pana Samochodzika. Można też obalić tanie wino albo zagrać w warcaby. W każdym z powyższych wariantów będzie więcej emocji i sensu.