Z pewnością nie jest to ekranizacja powieści, ciężko nawet to nazwać adaptacją. Jedyne cechy wspólne między książką a filmem to miejsce rozgrywania akcji i imiona bohaterów.
Nigdy nie oczekuję 100% odwzorowania powieści w filmie - szczególnie gdy w powieści jest tak dużo wątków, że trzeba by było zrobić serial albo przynajmniej 2-częściowy film żeby to wszystko na spokojnie przedstawić. Ogłony wydźwięk filmu powinien być jednak zgodny z duchem książki.
A tak mamy sytuacje wręcz kuriozalną. Wyobraźcie sobie ekranizację Harrego Pottera, w której okazuje się, że Harry ma romans z McGonagall (atrakcyjną 40-letnią nauczycielką), Hermiona tak naprawdę była dziewczyną Voldemorta, a on sam ginie przypadkowo zgnieciony przez trolla pod drzewem.
Tutaj mamy sytuację podobną. Wszystkie wątki przekręcone o 180 stopni. Bohaterowie nawet z wyglądu niepodobni do ich ksiązkowych pierwowzorów.