nie wiem nawet jak się zabrać za opisanie moich odczuć wobec tego filmu, wiem tylko tyle, że są niezwykle pozytywne. Ten film to wiele rzeczy, ale głównie jest to przedstawienie rzeczywistości, w której żyją ludzie o niskim statusie społecznym. Jest to historia gangsterska, jest to dramat, jest to dramat, ma kilka śmiesznych momentów, więc w pewnym sensie jest to też komedia, muzyka odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, można powiedzieć narratora, więc melodramat też pasuje, jest akcja, może za mało, żeby nazwać to filmem sensacyjnym, ale też coś z tego ma. Dosłownie film to wszystko na raz. Mówi się, że co jest do wszystkiego to jest do niczego, ale nic bardziej błędnego w tym przypadku, tutaj wszystko układa się w jedną całość jak puzzle. A fabuła jest dokładnie taka sama, trochę tego, trochę tamtego, mamy kilku głównych bohaterów, których losy się przeplatają w ten czy w inny sposób. Więc fabuła jest wielowątkowa, co pozwala nam ujrzeć znacznie więcej z tego specyficznego świata jakim jest rzeczywistość ludzi, którzy albo są bandytami, albo dilerami, albo prostytutkami. Z mojego punktu widzenia świat ten wydaje się obcy, a zarazem znajomy. Obcy dlatego, bo sam w niczym takim nigdy nie uczestniczyłem, a znajomy dlatego, bo w każdym większym mieście takie rzeczy mają miejsce na porządku dziennym, a ja właśnie w dużym mieście od zawsze mieszkam. Reżyser niczym Quentin Tarantino pokazuje nam często tę samą sytuację tylko, że z punktu widzenia innej osoby. Ogółem fabuła jest bardziej realistyczna niż, niektóre filmy gangsterskie, tu pokazana nam jest szara rzeczywistość. Gra aktorska też jest na wysokim poziomie, łatwo było się zrozumieć z postaciami w filmie. Ogółem można powiedzieć, że ten film to dla mnie wielka niespodzianka, bo spodziewałem się gniota, a tu jednak Anglicy się popisali - 9/10