Witam. Czegoś innego podświadomie oczekiwałem, gdy zasiadałem do tego filmu. Myślałem, że będzie to drobna opowiastka o miłości, ubarwiona może klimatem lat 30. Na końcu moje zdziwienie było spore, gdyż otrzymałem w gatunku komedii romantycznej fantastyczne arcydzieło, z porywającą grą aktorską, o której dziś w kinie tego gatunku, a może raczej większości gatunków aktorzy mogą jedynie pomarzyć. Gable i Colbert skończyli ten rok z Oscarami za "Ich noce" i to chyba jedna z najlepszych decyzji Akademii w historii. 5 Oscarów to jednak mało, gdy tak głębiej się zastanowię, ale nie o nagrody chodzi tutaj chyba w ostatecznym rozrachunku. "Ich noce" to kolejny przykład profesjonalizmu i wyobraźni Capry, to wspaniałe ponad 100 minut dla widza, to minuty wyczekiwania na rozwój losów bohaterów, to wreszcie niecierpliwe oczekiwanie na finał, który wywołuje u widza jakieś dziwne odczucie spokoju, spełnienia, radości. Film uważam absolutnie za przełomowy i fantastyczny i polecam go każdemu. Dziękuję!