i jak ja mam to ugryźć?? Niby mi się podobało, ale co to ogóle miało być??
Film zaczynał się jak mocny, krwawy slasher, z dość dziwnym klimatem i trochę absurdalnym wstępem do slasherowych schematów. wybór ofiar... niezły motyw. ogólnie fajna postać pana z walizką żyletek [Bill Moseley dobrze się spisał], do tego królowa współczesnych horrorów klasy B - Tiffany Shepis.
Ludzie zaczynając ginąć, jest gore, jest klimat. jest slasherowo. czy aby na pewno? zamaskowany zbójca i ofiary... niby tak, ale bohaterowie sprawiają wrażenie indywidualistów [nie twierdzę, że inteligentnych], klimat miejscami jest dziwnie psychodeliczny. do tego zaczynają dziać się oraz dziwniejsze rzeczy, jak np. zachowanie wyćpanej Tiffany w kuchni ...z mamą... :) Wyraźnie reżyser miał swoją własną wizję, nie próbował się przypadać się fanom slasherów. W swój film wplata chory, pokręcony kliamt, troszkę absurdu, humoru i dużo gore. z upływem czasu doszedłem do wniosku, że bohaterowie są nie tyle indywidualistami, co dziwakami i głupkami, że mają ze sobą problemy. potem okazują się kompletnymi pojebami. potem okazuję się, że pozostałe postaci w filmie też są nienormalne. mechanik psychopata... o co w ogóle chodziło w tej scenie?? w drugiej połowie filmu zabójca schodzi na drugi plan. film robi się trochę wolniejszy, ma gęsty kliamt psychozy i jednocześnie sporo humoru, raczej głupiego, ale specyficznego. a to co się dzieje na końcu... sami musicie to zobaczyć, ale skwituję fabułę w ten sposób: jakiekolwiek próby znalezienia sensu w tej historii są daremne.
i o film ma dobra muzykę, klimat, mocne i nieźle zrobione gore [choć nie realistyczne], ciekawy montaż i zdjęcia, to scenariusz jest hmmm...
no po prostu film mógł być dobrym slasherem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, ale przez chęć oryginalności i dziwne wizje twórców przestał być slasherem i stracił jako taki sens, tak więc zmarnowano szansę na dobry, krwawy, psychodeliczny slasher. film mógłby też być dobrą komedią gore, ale sceny gore nie są śmieszne, są czasem wręcz mocne i obrzydliwe, a przez połowę filmu zamiast humoru mamy pokręcony, zryty klimat. do tego ta końcówka... wtf????

film składa się z wielu dobrych składników, które niestety razem nie tworzą nic co miałoby choćby namiastkę sensu, chyba, że ja tu czegoś nie kumam... [??] tak czy siak jak ktoś lubi popieprzone gorowe horrory to warto sprawdzić 6/10