Wojowniczy elf ładnie wkomponował się w tempo walki, ale duża zmiana postaci w porównaniu z
Władcą Pierścieni. Może i dobrze, ale tutaj wydaje mi się bardziej przypakowany, bardziej
zarozumiały. Postać, która podczas wyprawy drużyny pierścienia miała taki błysk w oku, taką
"wrodzoną inteligencję", stała się tutaj dziwna. Legolas z elfika zrobił się napakowanym
wojownikiem, który albo sieka orków, albo wpatruje się w swoją miłość.. Jakie macie odczucia?
Możliwe ,że jest to celowy zabieg PJ-a i w III cz. będziemy obserwować jego przemianę. No właśnie, tylko jaką przemianę ? Raczej tę wewnętrzną... . Również martwi mnie "trochę" jego aparycja, za bardzo różni się od Legolasa jakiego znamy i lubimy (Te oczy, ten biceps ! ) W czasie oglądania Hobbita mój umysł podpowiadał mi ,że tak, to przecież ten sam Legolas, a z drugiej strony miałam wrażenia, że ten ktoś na ekranie, to zupełnie inna postać.
No dokładnie... Też mam identyczne wrażenia. To Legolas? Naprawdę? Zmiana wewnętrzna musi być, bo tu jest jakiś nadęty bubek i taki aż sztuczny. Ta postać mi się nie podobała.
Za to Smaug i Sauron! Mmmm... coś niesamowitego.
Też uważam, że jest inny. We "Władcy Pierścieni" dał się lubić, natomiast tutaj wywoływał we mnie negatywne emocje - wydawał się zarozumiały i zapatrzony w siebie. Miałam wrażenie, że to nie jest w ogóle Legolas, tylko jakaś nowa postać. Oczywiście na plus, wg mnie, są sceny walki z nim.
Eee tam. Właśnie dopiero w Hobbicie to prawdziwy syn króla elfiego. Koleś urodzony jako arystokrata przyzwyczajony do wydawania rozkazów. Pewny siebie, arogancki. Poza tym jeszcze w Hobbicie nie wypuszcza się nigdzie poza swoje królestwo. WP to już inna postać, ale wydaje mi się, że taka przemiana, biorąc pod uwagę wydarzenia, które się rozgrywają i się rozegrają, jest prawdopodobna.
Też mi się wydaję,że Jackson, nie zostawi w świadomości widzów takiego poczucia rozdźwięku między tym Legolasem z LOTRa a tym z Hobbita. Bo to jakby było dwóch Legolasów :) Musi , to jakoś zakończyć i epicko uzasadnić. Masz rację pikar ! Ta wersja hobbitowa postaci, to charakter jeszcze z zupełnie innymi doświadczeniami. No chyba, że to zarozumiały i egotyczny brat bliźniak Legolasa albo Legolas , dwie twarze, z rozdwojeniem jaźni :P :D
Mam podobne odczucia. O ile na plus zaliczam wprowadzenie jego postaci o tyle nie podoba mi się jego zmiana. I wcale tu nie chodzi o inny kolor oczu czy wygląd (w końcu minęło 10 lat). Ale co mu się stało z charakterem? W Władcy był opanowany wręcz nie okazywał żadnych emocji a jeśli już to minimalne i dodatkowo ta "wrodzona inteligencja" o której wspomniałeś. Natomiast w Hobbicie bez przerwy chodzi zły w dodatku ma się poczucie jakby był żądny zemsty coś co wcześniej nie było obecne w jego postaci. Coś co nie pasuje do jego postaci. I jeszcze ta Tauriel. Lubię wątki romantyczne i taka relacja z Legolasem by mi nie przeszkadzała, ale po co wprowadzać jakieś głupie trójkąty (chodzi o Kiliego)? Zaś jego "waleczności" nawet nie skomentuję.
Zabawne jest gdy po wyrżnięciu z tą panienką hordy orków w najcudaczniejszych pozach gimnastycznych potem mówi do niej nad jeziorem "chyba nie sądzisz że dasz radę 30 orkom? zginiesz", ogólnie raz niszczy wszystko, innym razem jak ma w scenariuszu że ktoś mu ratuje dupe to staje się jakiś nieuważny i otępiały(scena gdy od tyłu atakuje go ork a on tego nie zauważa); ogólnie w całej sadze(Hob i WP) zrobili z niego boga, już samo to że Aragorn w WP sugerował mu branie na solo Olifanta/Mumakila było bardzo gruba przesadą(wcześniej też cudawianki wyczyniał), z kolegami po wizycie w kinie śmialiśmy się że leśne królestwo na Bitwę 5 Armii wyśle tylko jego i tą Tauriel(zwłaszcza po tym jak elfi strażnicy dali się podejść orkom nad rzeką); więcej nie trzeba :D co do charakteru to akcje hobbita i WP dzieli 50-60 lat więc miał czas się zmienić, może już skończył mu się elfi okres dojrzałości i hormonów?
I wcale się nie dziwię. Chyba każdy odniósł wrażenie, że ta para elfów mogłaby sama wygrać wszystkie bitwy w WP.
"ogólnie w całej sadze(Hob i WP) zrobili z niego boga"
Z tym się nie zgodzę bo WP był inny. Np. w Bitwie o Helmowy Jar zabił 42 Orków (mniej niż Gimli) a przecież to była wielka bitwa, dużo celu :) i tak mało ubitych orków. W ogóle było wiele takich sytuacji gdzie wcale nie odstawał od Aragorna czy Gimliego. Wyjątek to ten Olifant. Aczkolwiek ta księżniczka też sama jednego powaliła :). Natomiast w Hobbicie...matko co on wyprawiał.
"co do charakteru to akcje hobbita i WP dzieli 50-60 lat więc miał czas się zmienić, może już skończył mu się elfi okres dojrzałości i hormonów?"
Czyli, że wreszcie dojrzał :D. No może choć mi się wydaje, że dla istoty nieśmiertelnej, która ma kilka tysięcy lat to te 50-60 jest jak kichnięcie :). Niewykluczone, że w kolejnej części stanie się coś co go odmieni. Pewnie uśmiercą elfkę :]. Gorzej jak ona przeżyje i wybierze Kiliego. To dopiero będzie...
ogólnie dziwne że krasnolud poleciał na wysoką, wątłą, chudą i bezbrodą kobietę- odwrotność walorów cenionych u samic przez tą rasę(w sumie na zdjęciu żona Gloina ma większą brodę od niego); scenarzysta sam sobie zaprzeczył; owszem w WP(w filmie można to tylko zobaczyć w wersji rozszerzonej) Gimli zakochał się w Galadrieli ale nie chciał jej się dobrać do majtek, to była miłość platoniczna
"ogólnie dziwne że krasnolud poleciał na wysoką, wątłą, chudą i bezbrodą kobietę"
Tak, to też mnie zdziwiło, ale stwierdziłam, że miłość nie wybiera :). Poza tym Kili w filmie nie przypomina typowego krasnoluda. Jest ładniejszy", wyższy i nie nosi takiej brody jak pozostali (a przecież dla Krasnoludów to chluba). Pomyślałam, że może z nim jest coś nie tak :). Może to mieszaniec w filmie?
Gimliemu, Galadriela podobała się chyba tak, jak się podobają anioły. Chyba mu się tak trochę jawiła. Fakt to nie był pociąg fizyczny. To skąd ten romans gatunkowy? Skąd ten Jackson to wziął?
W książce też to było. Nawet Gimli się zwierzał z tego Legolasowi(z nie ukrywanym wstydem). Co do Kiliego to jest to młodzik(tu jak i książce) ale nadal słabo mi się widzi ten romans, może taki na siłę trójkąt żeby poszerzyć romans Legolasa i nadać mu jakiejś głębi, rozterek itp. Najlepiej będzie po prostu zobaczyć zakończenie tego wątku w 3 części.
z tego co pamiętam, ale mogę się mylić, matka Leggiego została zamordowana przez orków. Może stąd ta złość?
Dodatkowo nie bez wpływu jest postawa jego ojca, który jest chyba najbardziej wkurzającym ze wszystkich elfów.... postawą bardziej przypomina mi namiestnika Gondoru a nie przedstawiciela rodu, charakteryzującego sie mądrością i jakimś wyczuciem:)
Jednak, jak stwierdził Radagast(?) albo Beorn lesne elfy nie sa tak mądre jak ich krewniacy z południa.
Zmiana jednak dostrzegalna. Fizycznie również. Brak mu czegoś takiego...chłopięcego.
O tego nie wiedziałam :) a zastanawiałam się co się stało z jego matką. On ma też chyba braci prawda? Mieli tą samą matkę?
Zdecydowanie Thranduil przypomina bardziej namiestnika Gondoru niż mądrego, dobrego elfa. Jakby przeszedł na ciemną stronę mocy :). W ogóle go nic nie obchodzi oprócz własnego tyłka, w dodatku jest łasy na władzę i bogactwo. Dziwne trochę jak na elfa i to leśnego dla którego najważniejsze powinno być życie każdego stworzenia.
"Fizycznie również. Brak mu czegoś takiego...chłopięcego."
Ale Bloomowi w filmie czy Legolasowi w książce?
Bloomowi w filmie, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że sam Orlando jest juz 10 lat starszy od czasów LOTR.
Tak sobie jednak myślę, że - o ile pamięć mnie nie myli - Thranduil w książce był właśnie takim władcą, pamiętam też, jakim zdziwieniem było dla mnie czytanie Władcy Pierścieni i przedstawiony tam obraz elfów, tych, do których przyzwyczaiła nas trylogia LOTR....sam fakt, że w Hobbicie, książce, ukazane jest że elfy nie są znowu takimi czystymi istotami i nie stronią od wina w ilościach dość "sporych":)
legolas faktycznie był trochę inny niż we władcy pierścieni, ale tym swoim ,,byciem innym'' bardzo mnie rozwalał. po prostu rżałam ze śmiechu za każdym razem jak go zobaczyłam (chociaż szczerze mówiąc nie wiem dlaczego;p) najbardziej (też nie wiem dlaczego) rozśmieszyła mnie scena gdzie orki atakują dom w którym jest chory Kili, a tam nagle legolas przez okno wskakuje.scena mnie dobiła, na chwile musiałam wyjść do toalety z kina by się uspokoić i uciszyć
Legolas zdobyl sympatie juz 10 lat temu, wiec widzowie moga mu duzo wybaczyc. Tyle ze jego zachowanie bardziej pasowaloby do niego, gdyby Hobbit toczyl sie po Wladcy. Mysle, ze czas i doswiadczenie hartuja ducha, sprawiaja, ze ma sie mniejsze skrupuly w walce i z zacieta mina tnie sie przeciwnikow, totez Legolas z gradowa mina bardziej pasowalby po Wladcy, gdzie byl takim delikatnym, slicznym elfem, po ktorym nie daloby sie poznac bezwzglednego wojownika w walce. Tylko to jedno mi w nim przeszkadza. Jesli juz Bloom mial stworzyc taka postac Legolasa, to bardziej pasowalaboy to do WP niz Hobbita.