Zacznę od kwestii najwazniejszej - obejrzenie tego filmu conajmniej w 3D to mus. To nie jest podróba 3D od którego ludzi boli głowa, albo dostaje się oczopląsu. Są dwa rodzaje 3D - konwersje z 2D (boligłowa i oczopląs) w którym obraz jest rozmazany, nieczytelny i ogólnie nieglądalny, i jest Real3D do którego stworzenia były użyte specjalne kamery 3D - tutaj obraz jest przejrzysty jak kropla wody, ma głębie i nic nie jest rozmazane.
Jeżeli widziałeś/aś film w 3D po którym bolała Cię głowa, to nie bylo to prawidłowe Real3D a konwersja, a dowiedzieć się tego czy dany film nagrany był prawidłowo czy nie, to cóż trzeba poszukać informacji o filmie zanim sie na niego pójdzie. Np. wszystkie animowane produkcje Disneya, czy np. Clash of the Titans (ten nowy Zmierzch Bogów sprzed kilku lat) są katorgą. Produkcje natomiast takie jak Avatar, Prometheus, Hobbit (czyli praktycznie wszystkie nowsze produkcje w 3D) są kręcone i wyświetlane w prawidłowy sposób. Przed kupieniem biletu upewnijcie sie, ze kupujecie bilet na Digital 3D albo Real3D, a nie coś innego, bo potem będzie żal i zgrzytanie zębami.
O Hobbita więc sie nie martwcie, ze dostaniecie oczopląsu albo migreny. Narzeka sie też na kolejną nowość - HFR (High Frame Rate) czyli film nakręcony i wyświetlony w 48 klatkach na sekunde (zamiast 24 jak dotychczas). Po obejrzeniu HFR stwierdzam iż jest to przełom, wszystko jest bardziej realne, rzeczywiste i wiarygodne. Akcja jest bardziej wartka i przejrzysta.
Na przedkoniec dodam, że jestem zrezygnowany co do postawy ludzi którzy krytykują zarowno 3D jak i HFR. Dla mnie to oznaka konserwatyzmu i zacofania - wchodzą ulepszenia i nie ma w tym nic złego, po cholere narzekać? Macie 4 wersje filmu do obejrzenia (2D, 2d HFR, 3D, 3D HFR) polecam po prostu spróbować czegoś nowego i wtedy ocenić czy wypaliło czy nie. Oceńcie obiektywnie a nie "bo jest nowe, to jest do dupy, bo stare jest sprawdzone i nie trzeba tego zmieniać" polecam wtedy oglądać na starych telewizorach bez HD.
To, że stare jest stare i sprawdzone to sie nie kłoce, kłoce sie natomiast, że stare i sprawdzone to szczyt technologii - wchodzą ulepszenia i warto się z nimi zapoznać - jak ktoś będzie mówił że "boli mnie głowa bo obraz jest zbyt przejrzysty i dokładny" - to uznam to za bycie skrajnym malkontentem na którego szkoda słów.
Na koniec - sam film!
Jak wyżej napisane jest, cała otoczka technologiczna bardzo wpływa na odbiór i ocenę filmu... jak dokładnie?
Film ma prawie 3 godziny długości. Trzy godziny! Zanim poszedłem na niego do kina, czytałem różne opinie typu "nudy", "rozciągnięty do granic możliwości", "dłużył mi się, nie mogłem się doczekać końca filmu". Moje słowa brzmią: "Bałem sie że dana scena zaraz się skończy, że zostało juz mniej niż pół filmu".
Powiem szczerze... po 2.5 godziny zdałem sobie sprawe, że mógłbym w tym kinie przesiedzieć trzy razy tyle, bo nie można się na ten film napatrzeć. Bardzo dobrze że P. Jackson rozciągnął ten film i fabułe do granic możliwości, bo oglądanie go w 3D HFR jest po prostu ucztą - umysłową, i wzrokową.
Co mi sie nie podobało? - Zbyt głośny dźwięk (w tej sali był Atmos - specjalnej różnicy nie zauważyłem, ale był dobry, tyle że zbyt głośny czasami). Ogólnie to już mój mankament że mam wrażliwe uszy i często w kinie jest dla mnie ciut za głośno, więc proszę się nie sugerować tym że uważam że muzyka chwilami była źle dobrana, zbyt wyeksponowana w porównaniu do np. bardzo spokojnej pod względem akcji (syndrom Incepcji, gdzie każda sekunda filmu, nieważne jak banalna była ukoronowana 120stoprocentowym natężeniem dramatycznej muzyki).
Reszta filmu? Gra aktorska, fabuła, akcja, - bardzo dobre. Humor? - wybitny -ah tak, humor! Film jest nim przepełniony i bardzo często śmialiśmy sie razem z Żoną i resztą widzów, mimo iz mnie niewiele rzeczy w filmach tak bawi. Kolejną kwestią jest tutaj sceneria - na to nie mam słów, jak już wcześniej wspomniałem film jest ucztą wzrokową... to tak jak byście mieli opisać spak "nieba w gębie" - trudno prawda? Totez ja także nie opisze tego tutaj odczucia wzrokowego wzgledem scenerii - jest "niebem w oczach".
Tym samym film oceniam na 9.5 lub wyzej, bo jest rewolucyjny technologicznie, jakościowo i klimatycznie (nie muszę chyba tłumaczyć, że wszystko powyższe stworzyło klimat tak wciągający i tak niesamowity że aż?).
Jako post scriptum powiem tylko, że życze szczerze (to jest z pożałowaniem) dobrych wrażeń z filmu dla ludzi którzy zdecydują sie ten film oglądać w 2D, toteż na monitorach, czy telewizorach... doprawdy... : ( naprawdę, wyrazy politowania. To jest ten film na który warto zaoszczędzić troszkę pieniedzy i zobaczyć go w pełnej krasie, bo kiedy wyjdzie z kin, to na powtórzenie tej okazji będzie czekać na kolejną generację tanich telewizorów 3D, i nie będzie to i tak dokładnie to samo. Ja sam dobrze zdaję sobie sprawe z tego ile tracę oglądając filmy na swoim telewizorze 2D 740p.
Pozdrawiam!
A to juz widziałeś dwie wersje i stąd porównanie? A gdzie, jeśli mogę zapytać?
To ciekawe, bo ludzie, którzy widzieli ten film ze mną stwierdzili (tak jak ja zresztą), ze nawet za darmo nie chcieliby zobaczyć tego w 2D, bo to byłaby niewybaczalna hańba dla tego obrazu i hańba dla własnych wizualnych doznań.
Tak, widziałem już jak to wygląda w 48 klatkach. Byłaś w kinie z dziećmi? Wiem co stwierdziło wiele osób w recenzjach, w tym fanów - film wygląda jak telenowela. Ja też miałem identyczne wrażenie.
Z jakimi dziećmi? Brak argumentów i zaczynasz atak ad personam?
Zapytam inaczej, w jakim kinie i w jakim kraju widziałeś ten film w 48 klatkach. I czy widziałeś go w 3D. Chętnie się zapoznam z możliwosciami tego kina, bo może stąd biorą się te wszystkie nieprzychylne opinie.
A to 48 klatek działa tylko w wyspecjalizowanym kinie, w normalnej telewizji czy normalnym kinie efekt jest już słaby?
Odpowiedź dałam Ci wyzej, ale jakbyś nie zauważył cytuję:
Czy ja piszę niezrozumiale? Mówię o 3D+48 klatek. To jest kompletnie coś innego. Do tego (ile ja juz razy to napisałam....) dochodzi półokrągły ekran. Miałam szczęście oglądać to w optymalnych dla tego filmu warunkach. Jeśli siedzisz blisko ekranu tak, że jego półokrągłość obejmuje całe Twoje pole widzenia, w sensie nie widzisz końców ekranu, nie widzisz dachu nad głową po minucie filmu jesteś w raju umysłowym.
Żeby widzieć całą przestrzeń wcale nie trzeba iść do kina z półokrągłym ekranem. Wystarczy wbrew panującym tendencjom usiąść bliżej dołu sali. JA się o tym przekonałem i zawsze wybieram takie miejsca, mając przy okazji mnóstwo wolnego miejsca wokół siebie. Zapewniam, że przy dobrym filmie zapomnisz o bożym świecie nawet bez 3D i najnowszych technologii.
Szejku mówiąć, że widziałeś ten film w 48 klatkach na sekundę i że wygłądał jak telenowela, masz na myśli obejrzenia zwiastunu hfr na youtube ?
Zadajesz bardzo delikatne pytania. Nie zdziwiłabym się gdyby nasz Szejku był
a) na nie, bo nie
b) egzystował na pdst recenzji nie widząc filmu
c) obejrzał Hobbita w 48 klatkach CAM ściągniętych z neta na 17 calach swojego kompa.
Wersja c) raczej nie będzie działać bo film w 48fps
a) jest wyświetlany tylko w 3D
b) nie ma tak pojemnych dysków by nagrać 3h filmu w 48 klatkach
no chyba, że ktoś zalożył filtr na obiektyw kamery tak by widziała tylko jedną stronę ... ogólnie rzecz biorąc nie wiem czy to w ogóle by działało ><.
ten koleś to po prostu troll nad trolle.
Ogladałem film w 3D 48fps i zdecydowanie polecam tą wersję.
Gdy szejku mowi, że wygladało to jak telenowela, to znaczy że jego mózg przez wiele lat przyzwyczajany był w TV do tego, że telenowele kręcone są kamerami 30fps i teraz też ma takie wrażenie widząc płynne ruchy postaci w Hobbicie.
Płacić za bałach? Nie. Płacić rozsądną cenę za dobry, nie przepakowany bajerami film w którym treść jest ważniejsza niż forma? Tak. Mi się te całe kopie cyfrowe i 3D przejadły. 3D i tak nie zobaczę ze względu na wadę wzroku, a kopie cyfrowe doceniam, ale mam do nich wiele do zarzucenia. To jest ludzkie i średniowieczne? To jest rozsądne, ekonomiczne i wbrew prądowi. Bycie wbrew głównemu nurtowi wcale nie musi być średniowieczne.
Ale nie oglądałeś 3D w 48 klatkach. Zapewniam Cię, że to kompletnie inne doznanie. Nie wiem jak mam przekonywać, moze napiszę tak. W 3D widziałam tylko 2 filmy. Avatara i któregoś tam Szreka. Oba doznania były dla mnie niewymiernie niefajne. Do Hobbita podchodziłam z nastawieniem na "niekoniecznie", ale zdecydowałam się, że zobaczę go w 3D 48 klatek. Po tym doznaniu i po róznicy jaka jest w odbiorze optycznym, doznaniowym, emocjonalnym pomiędzy 3D a 3D 48 kl, już wiem, że tylko tak chcę oglądać filmy.
Ty byś zauważył różnice a ja nie. Mam już taką przypadłość, że nie widzę 3D i nóż mi się otwiera w kieszeni, kiedy muszę dopłacać za okulary przez, które żadnego efektu i tak nie zobaczę. Dla przykładu kiedy byłem na filmie "Gnomeo i Julia" w poznańskiej Plazie to żadnego efektu nie widziałem, podczas gdy inni się zachwycali. Półokrągły ekran i te dodatkowe klatki może by wzmocniły moje wrażenia, ale i tak nie jestem zbyt optymistycznie nastawiony na te nowinki.
ja raz bylem na filmie 3d, totalna lipa, obraz rozmazany, nie wiem, moze dlatego ze nie dostalem tych okolarkow bo zabraklo dla mnie.
Całkowicie się zgadzam z opinią! Oglądałam film w Norwegii, obraz przepiękny, a tych 3 godzin w ogóle się nie odczuło, wyszliśmy z kina o północy i tylko się cieszyliśmy i napawaliśmy filmem :)
tak, samo ja miałem wczoraj jak byłem na premierze, 10 minut mi zajęło przyzwyczajenie się do jakości tego obrazu. Pokochałem ten film tak jak pokochałem władcę. Gandalf z Hobbita jest jeszcze lepszy niż z Władcy, to samo Golum. Według mnie, jedynym mankamentem jest Radagast i jego zajęczy powóz. Ale, może też mi się kiedyś zmieni.
Obejrzę to tak jak Władcę Pierścieni. W 2D, z napisami, wszystkie szmery-bajery w stylu 3D czy HFR serdecznie pier....
3D to wyciąganie kasy, ale przy filmach przekonwertowanych do formatu 3D, a Hobbit jest kręcony od początku w trzech wymiarach, i myślę że warto właśnie na taką wersję się udać.
Widziałem kilka filmów kręconych w 3D z Avatarem na czele...
wyciąganie kasy i niepotrzebny bajer, który bardziej mi przeszkadza niż w czymkolwiek pomaga. Dziękuję, postoję.
Wyrażam się w imienu wszystkich normalnych ludzi tutaj, bo chyba wiesz że każdy ma Cie dość hejterku.
Ty sie wyrażasz w imienu swoim, czyli zakompleksionego typka, którego ulubionym zajęciem jest hejt.
Nie próbuje sobie nawet wypobrazic, jak to jest czerpać radość z hejtowania filmu, którego się nawet nie widziało (swoją drogą to smutne) : ) Kończe dyskusję z Tobą, mam lepsze rzeczy do roboty. Bywaj.
Nie próbuje sobie nawet wypobrazic, jak to jest czerpać radość z bronienia filmu, którego się nawet nie widziało (swoją drogą to smutne) : ) Kończe dyskusję z Tobą, mam lepsze rzeczy do roboty. Bywaj.
Ok, tym wpisem utwierdziłeś mnie w przekonaniu że nie jesteś w pełni sprawny umysłowo, albo poprostu jesteś zwykłym małolatem. Bywaj ; )
Ok, tym wpisem utwierdziłeś mnie w przekonaniu że nie jesteś w pełni sprawny umysłowo, albo poprostu jesteś zwykłym małolatem.
@Gieferg + @marvolo_1998
... Wyciąganie kasy tak? 3 złote więcej to jest wyciąganie kasy?
Pójście do kina to tez jest wyciąganie kasy, prawda? Przeciez w internecie masz za darmo, eeeheeej... Wiesz, polecam Tobie filmy oglądać na telefonie, o ile przebolisz wyciąganie kasy za dostep do internetu na telefonie i wyciąganie kasy za kupno telefonu (opcjonalne).
Nie ma przecież różnicy czy obejrzysz film CAM na 4.5 cala, czy na 17 calach telesync, czy 3D HFR w kinie, tylko że za to musisz dać sie OKRASĆ. A przecież nie lubisz złodziei, nie? (chociaż piracenie to nie jest złodziejstwo. Natomiast uwierz mi, jeżeli spiracisz film, ale nie obejrzysz go w kinie, a film był naprawdę dobry, to po części, a raczej w zupełności okradłeś tez siebie z tego doświadczenia).
Czy to nie jest logiczne że są różne wersje, ktore nie są współmierne jakościowo, zarówno w odbiorze jak i w sprżecie który je wyświetla? Kina trzeba było specjalnie przystosować (zakupić i zainstalować sprzęt i przećwiczyć personel w obsłudze sprzętu) do obsługiwania nowej jakości.
To jest nowa jakość, może dla Ciebie nie być lepsza, ale jest inna i jest nowa. Nie chcesz 3D bo sie sparzyłeś nie zadając sobie wcześniej trudu żeby sie upewnić czy film został poprawnie spreparowany do danej jakości, powinieneś się z tego doswiadczenia nauczyć aby błedu znów nie popełnić - zwłaszcza kiedy ludzie dookoła mówią ze to jest teraz już stary problem, który nawet jeżeli nadal powielany, to można sie przed nim łatwo przestrzec robiąc rekonesans na ten temat w internecie. (ja zrobiłem na temat Hobbita, i zaryzykowałem sprawdzenie nowości, licząc że jeżeli sie sparzę, to sprobuje filmu w normalnym 3D, bądź jeżeli 3D byłoby złe w 3D HFR to obejrzenie go w 2D, wersji było do wyboru do koloru) - Nauczyłes sie na pierwszym błedzie (tak jak ja na Clash of the Titans), i nastepnym razem wypróbowałes dobrego 3D, i to także Ci nie pasowało - Super! Teraz wiemy że masz podstawy by 3D nie lubić i nie udasz sie już nigdy na podobny seans - ale to nie jest wyciąganie pieniędzy, bo są zwolennicy formatu którzy podobnych problemów w odbiorze nie mają - płacą dodatkowe 3zł dlatego że muszą opłacić w ten sposób koszty wprowadzenia tego formatu, który jakościowo jest inny i nowszy (tak samo jak za bilety pociągowe i lotnicze tez płacisz w róznych przedziałach cenowych w zależności od jakości przedziału pasażerskiego, tak samo jak w różnych modelach samochodów które za jakość kazą sobie płacić wiecej, o ile coś nie stało się standartem narzuconym przez regulacje). Wyciąganie pieniędzy to jest wtedy gdy jest wzrost cen przerastający odpowiednik budżetu i inflacji w danym roku, a nie wzrost jakości usługi, nie mówiąc o tym ze w kinie masz wybór jakościowy, i takze cenowy.
Wyciąganie kasy to jest jak twórcy gier przechodzą z dystrybucji fizycznej (retail box - DVD, sklepy, marża, koszty pośrednika) na dystrybucję cyfrowo-sieciową tworzac swój własny np. Steam czy Origin, gdzie ponoszą szczątki dawnych kosztow, a każą płacić tyle samo co przy dystrybucji fizycznej, a potem podbijając ceny to z $49, na $59, i na $69 cały profit zgarniając dla swojego CEO i inwestorów, mimo iż Tobie dają mniej w zamian (brak nośnika DVD, instrucji, pudełka, nie mówiąc o praktycznym braku postępu graficznego czy tez fabularnego przez ostatnie kilka lat) i gdzie obie wersje jeśli dostępne kosztują dokładnie tyle samo. Wyciananie istotnych wątków z oryginalnej gry i przeniesienie ich do płatnego DLC - to jest wyciąganie kasy - ale nie wybór jakości filmu do obejrzenia, gdzie masz możliwość dopłacenia za poszerzenie doświadczeń wizualnych i słuchowych.
To takimi głupimi komentarzami to Ty wyciągnąłeś ode mnie, ale czas - chociaz tyle dostałeś za darmo, wiec nie marudź. Ale ja też już nie marudze, bo jakbym miał być stratny na tym komentarzu, to bym go wogóle nie pisał, prawda?.
P.S.
Moja Żona powiedziała ze takiego "wyciągania kasy" to ona pragnie, bo ten format był dla niej i dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Pozdrowienia!
"... Wyciąganie kasy tak? 3 złote więcej to jest wyciąganie kasy? "
Nie będę dopłacał nawet 3 groszy do 3D jeśli wolę oglądać w 2D i zawsze gdy tylko mam możliwość wybiorę 2D.
"Pójście do kina to tez jest wyciąganie kasy, prawda? Przeciez w internecie masz za darmo,"
Pudło. Chodzę do kina kilka razy w roku, ale na półce mam ponad setkę oryginalnych filmów na blu-ray i ze trzysta DVD, więc nie, nie szkoda mi wydać pieniędzy na film, na którego obejrzeniu mi zależy.
"Nie ma przecież różnicy czy obejrzysz film CAM na 4.5 cala, czy na 17 calach telesync, czy 3D HFR w kinie"
Owszem, jest różnica. Ale ja nie chcę oglądać w 3D ani w HFR. Wystarczy mi w zupełności blu-ray 2D albo tradycyjna projekcja w kinie. Nie oglądam żadnych śmierdzących cam-ripów.
"Natomiast uwierz mi, jeżeli spiracisz film, ale nie obejrzysz go w kinie, a film był naprawdę dobry, to po części, a raczej w zupełności okradłeś tez siebie z tego doświadczenia)."
Nie martw się. Nie spiracę.
"Nie chcesz 3D bo sie sparzyłeś nie zadając sobie wcześniej trudu żeby sie upewnić czy film został poprawnie spreparowany do danej jakości,"
Avatar i Transformers 3 były odpowiednio przygotowane pod 3D. Widziałem jeden i drugi w kinie i wiem, że mnie to nie rusza, więc nie widzę potrzeby psuć sobie kolejnych seansów w ten sposób.
A o wyciąganiu kasy piszę dlatego, że sporo filmów wychodzi w 3D i tylko w 3D (przynajmniej w kinie u mnie w mieście) i nie mam wyboru, chcąc obejrzeć film w kinie muszę zapłacić więcej za atrakcję, która dla mnie nie jest żadną atrakcją. Avengers, Piratów z Karaibów 4, Prometeusza, Johna Cartera i Dredda musiałem obejrzeć w 3D. I właśnie to mnie wkurvvia, gdyby nie było problemu z wyborem wersji machnął bym ręką na to całe 3D i nie traciłbym czasu na pisanie o tym.
"A o wyciąganiu kasy piszę dlatego, że sporo filmów wychodzi w 3D i tylko w 3D (przynajmniej w kinie u mnie w mieście) i nie mam wyboru, chcąc obejrzeć film w kinie muszę zapłacić więcej za atrakcję, która dla mnie nie jest żadną atrakcją (...)"
Nie znasz tej atrakcji jaką jest 3D w 48 klatkach, a już jesteś na NIE. Może lepiej się przyznać, że tu chodzi o fundusze, bo 3D 24 kl, to nie jest to samo co 3D 48 kl. i żeby tę atrakcje poznać musiałbyś udać się do kina w większym mieście, które tę atrakcję oferuje. Inaczej tej zajadłości nie jestem w stanie zrozumieć.
Wiem dokładnie jak wygląda obraz z większą ilością klatek na sekundę. Nie ma filmowego wyglądu, tylko hiperrealizm i wygląd niemalże teatralny. Podobna sytuacja jak z ulepszaniem płynności w TV - wszystkie negatywne opinie o HFR wskazują na to, że to praktycznie to samo, a ja tego nienawidzę i nie mogę na to patrzeć dłużej niż 5 minut. Co za tym idzie nie mam zamiaru za to płacić i spieprzyć sobie seans filmu na który czekam.
" Może lepiej się przyznać, że tu chodzi o fundusze"
Nie. Nie chodzi o fundusze, bo z Dąbrowy Górniczej podróż do Katowic to 4 zł i 30 minut jazdy autobusem (czyli ledwie 20 minut dłużej niż do najbliższego kina). Gdybym chciał, to bym się bez problemu wybrał, ale nie chcę. Ponieważ nie interesuje mnie ani 3D ani 48 fps, co jest w tym trudnego do pojęcia?