Byłem na wersji HFR w Szczecińskim multikinie ...... obraz był tak ciemny że przy nocnych scenach nie było wiadomo co się w ogóle dzieje a przy dziennych obszary które powinny byc lekko zacienione były po prostu czarnymi plamami.
Byłem w poprzednich latach na wersjach HFR ale obraz był znacznie jaśniejszy. Czy u was też było tragicznie z obrazem czy tylko Szczecin tak oszukuje ?
Byłem na filmie w Multikinie Malta w Poznaniu i obraz również ciemny (sala nr 3). Rok temu byłem na Pustkowiu Smauga i obraz jasny (nie pamietam numeru sali).
Dlatego zrezygnowałem z chodzenia do kina. Z ciężkie pieniądze i pomimo nieprawdopodobnych obietnic twórców tych technologii dostaje produkt daleki od ideału.
Hobbit był prawdopodobnie ostatnim filmem na którym byłem w kinie.
Być może, ktoś mnie kiedyś jeszcze na coś zaciągnie i pójdę dla towarzystwa, ale z własnej woli..., tylko ewentualnie w celach poznawczych jakiejś jeszcze nowszej, rewolucyjnej technologii.
Tak samo myślę .. o ile dwie pierwsze części wyglądały wspaniale w HFR .... to 3 część, kinowcy nasi wspaniali polscy, ZNISZCZYLI.
Nie chodzi mi na naszych kinowców. Ja byłem na "Bitwie.." w IMAXie, teoretycznie najlepszej opcji. Przed seansem o mało się nie zesrali:
- "Przygotować najkrystaliczniejszą technologię obrazu 3D!"
- "Jest gotowa"
- "Rozszeżyć ekran do maksimum!"
- "Rozszerzono"
- "Włączyć najwspanialsze systemy dźwiękowe!"
- "Włączone"
grzmiał głośnik, i co? I gówno.
Jakbym miał oglądać w tym kinie to co puścili w trailerze (Siódmy syn). to bym wyszedł z po 5 minutach. W ogóle się to nie nadawało do oglądania. Widziałem tylko sam środek ekranu, a jak chciałem przeczytać napisy to się musiałem schylać.
Na dodatek, na każdą część Hobbita musiałem mieć inne okulary 3D, bo poprzednie nie pasowały do technologii.
Ja tam zawsze chodze do multikina i jest dobrze. Owszem, w 3D zawsze jest trochę ciemniejszy obraz, ale bez przesady.
Multikino to najgorszy wybór jeśli chodzi o jakość obrazu. Cinema City jeśli masz możliwość to tylko tam się udaj.
Ja byłem na zwykłym 2D z napisami w Multikinie we Wrocławiu (Arkady). Nie miałem tego problemu, co Ty, ale ewidentnie sprzęt, jakim ta sala dysponowała, nie był dostosowany do kopii, którą puścili. Obraz nie nadążał za ruchem postaci i drgał co chwilę, co przy takim napakowaniu CGI w filmie potęgowało jeszcze bardziej efekt sztuczności zamiast realizmu. Cyfrowa technologia miała dać nam obraz idealny jak żyleta, a tymczasem odniosłem wrażenie, jakbym oglądał pomarszczony, przeorany na magnetowidzie VHS.