Dla mnie to najpiękniejszy film na świecie.
Za każdym razem gdy go oglądam,zachowuję się nieracjonalnie.
Śmieję się przez łzy i płaczę przez śmiech,unoszę się wysoko w przestworza i lecę z całymi Popielawami.
Coś pięknego!!!
Przyznaję rację i jednocześnie dodaję, że nie ma piękniejszego hołdu złożonemu kinu ponad ten film.
Przeurocza i niesłychanie śmieszna jest scena, w której bracia Lemier przyjeżdżają do wsi i zapoznają się z konstrukcją maszyny filmowej!
Wielkie kino, przepełnione magią, pięknem i prostotą. Przywraca wiarę że nadal mogą powstawać wspaniałe filmy...
a u mnie za każdym razem ocena spadała, pierwsze oglądanie w kinie wiele lat temu - ogromne wrażenie (na 10), przy trzecim oglądaniu sztuczność (zwana "kolszczyzną") przesłoniła mi obraz i ciekawą historię, dziś uważam ten film za zaledwie dobry, niżej chyba nie upadnie, ale nie mam ochoty go oglądać, jak i innych filmów Kolskiego wielokrotnie, są przeestetyzowane
zgadzam się!
ja film pierwszy raz zobaczyłam dopiero pół roku temu, ale od tamtej pory cały czas do niego wracam. Słucham muzyki, oglądam poszczególne sceny na youtubie i innych stronach i... Rozpływam się... Śmieję się, czasem płaczę, potem znów odpływam ... Magia! :)