nie wiem czy to remejk, czy nie, fakt jest, ze film fabularnie jest podobny do klasyka z Boogiem i Bergman, ale według mnie jest lepszy, i z tego co widze, to nie jestem sam w tej opinii.
Hawana jest znacznie "dzisiejsza" niz Casablanca, mniej kiczowata, nie ma bzdurnych tekstów typu "zawsze mamy Paryż"
jest lepsza aktorsko, Boogie to wiadomo, był mistrz, ale Bergman była beznadziejna, tutaj Redford jest kozakiem, a i Lena Olin jest spisuje sie bardzo dobrze, do tego dochodzą świetne zdjęcia i magiczny klimat Hawany
Pollack pokazał klasę, bardzo dobre kino.
Zdumiewajaca opinia tym bardziej, ze ten film okazal sie ze wszech miar katastrofa. Dla mnie przecietniak i do tego wtorny. Casablanca to inna liga, inny swiat. No trudno oskarzac o ckliwosc filmy sprzed 70 laty.
Ranga "Casablanki" właśnie na tym polega, że tam co druga kwestia z dialogów to nieśmiertelny cytat, który na stałe wszedł do kultury, zwłaszcza anglojęzycznej. Poza Szekspirem niewiele jest takich dzieł. A i sporo scen, mimo tekturowych dekoracji, to absolutna klasyka kina. O "Hawanie" po 30 latach możemy już powiedzieć, że z pewnością nic podobnego jej nie czeka. Film przeszedł bez większego echa i nie należy do największych w dorobku ani Pollacka, ani Redforda.